Już tylko godziny dzielą nas od zakończenia 2017 roku. Jaki to był rok dla klubu z ulicy Strumykowej i piłki nożnej w Gnieźnie? Zapraszamy na podsumowanie, miesiąc po miesiącu, wydarzeń dotyczących minionych 365 dni.
Styczeń
W nowy rok drużyna ze Strumykowej wkroczyła jako lider grupy wschodniej poznańskiej klasy okręgowej. Do treningów podopieczni Czesława Jakołcewicza i Przemysława Urbaniaka powrócili 11 stycznia. Wówczas jeszcze niewiele wskazywało na nadchodzące zmiany, które jak czas pokazał, okazały się niemal rewolucyjne. Ich początek nastąpił 20 stycznia kiedy to głównie dzięki zaangażowaniu Prezesa Macieja Ciesielskiego i członka zarządu Marka Lisieckiego, w klubie utworzono stanowisko dyrektora sportowego, które objął Dawid Frąckowiak, a w ślad za tym także stanowisko koordynatora d.s młodzieży, które z kolei przejął Wojciech Gąsiorowski. W międzyczasie miłe wyróżnienia spotkały Przemysława Urbaniaka oraz Adama Koniecznego, którzy wyróżnieni zostali w trakcie corocznej Gali Gnieźnieńskiego Sportu.
Luty
Z początkiem lutego doszło do pierwszych zmian sportowych jak i personalnych. W klubie zatrudniono fizjoterapeutę. Rozdzielono, trenujące dotychczas wspólnie, drużyny seniorów i juniorów starszych, a kadra zespołu prowadzonego przez Czesława Jakołcewicza ograniczona została do 20 zawodników. W gronie tym znaleźli się czterej nowi piłkarze, którzy zasilili szeregi biało-niebieskich tj. Michał Steinke, Tomasz Bzdęga (obaj przybyli z Elany Toruń), Adrian Bartkowiak (z Unii Swarzędz) oraz Oskar Wegnerski (Warta Poznań). W tym miesiącu gnieźnianie rozegrali także pierwsze tegoroczne mecze sparingowe. Konkretnie było ich pięć, w których mieszkowcy rozgromili kolejno Polanina Strzałkowo 16:0, Unię Janikowo 9:0, ulegli Victorii Września 1:4, pokonali Wełnę Skoki 4:0 i Sokoła Damasławek 2:0. Niestety w meczu z Unią kontuzji doznał Adam Konieczny i jak później się okazało był to uraz, który "zawalił" napastnikowi Mieszka niemal cały rok.
Marzec
Początek marca przyniósł kolejną, dla niektórych szalenie zaskakującą, a nawet sensacyjną decyzję. Klub zdecydował się na dokonanie zmiany na stanowisku trenera. Pracującego w Gnieźnie od ośmiu miesięcy Czesława Jakołcewicza zastąpił Mariusz Bekas. Szczegóły tej decyzji nie ujrzały światła dziennego, ale czas pokazał, że była to dobra decyzja. Już pod wodzą nowego trenera nasza drużyna rozegrała dwa dodatkowe sparingi. Najpierw biało-niebiescy pokonali Nielbę Wągrowiec 5:3, a następnie przegrali z SKP Słupca 0:2. W drugiej połowie tego miesiąca Mieszko rozpoczął już rywalizację w meczach oficjalnych. Najpierw podopieczni Mariusza Bekasa pokonali w rozgrywkach Pucharu Polski Suchary Suchy Las 6:1, a później, już na inaugurację rundy wiosennej w lidze, niespodziewanie ulegli w Śremie tamtejszej Warcie 0:3. Wówczas martwił nie tylko wynik, ale i styl jaki zaprezentowali gnieźnianie. Wyglądało to bardzo słabo, jednak w głównej mierze było to wynikiem przygotowania fizycznego gnieźnieńskiego lidera tabeli. Warto też odnotować, że tuż przed meczem z Sucharami w drużynie pojawiła się kolejna nowa twarz. Tym razem był to kierownik drużyny, a funkcję tą objął Dariusz Borecki.
Kwiecień
Kolejny miesiąc nasza drużyna rozpoczęła od zakończonego bezbramkowym remisem spotkania sparingowego z Polonią Leszno, które odbyło się z racji pauzy w rozgrywkach ligowych oraz od walkowera w rozgrywkach Pucharu Polski z Vitcovią Witkowo. Potem były cztery kolejne spotkania ligowe w których mieszkowcy zdobyli 10 punktów. Najpierw Mieszko rozgromił Pelikana Niechanowo 5:0 i Orkana Konarzewo 8:0, potem zremisował w Trzemesznie ze Zjednoczonymi 1:1 i na koniec pokonał Piasta Kobylnica 3:0. W tym czasie odpadliśmy z rozgrywek pucharowych, ulegając trzecioligowej Polonii Środa 0:1. Bardzo ważnym wydarzeniem dla przyszłości klubu ze Strumykowej było powołanie Rady Sponsorów. Na jej czele stanął były prezes Mieszka Jacek Owczarzak, a w jej skład weszli sponsorzy, którzy zdecydowali się wesprzeć rozwój sportowy i organizacyjny klubu ze Strumykowej. Pierwsze efekty działalności Rady Sponsorów były widoczne niemal błyskawicznie, gdyż drużyna seniorów została, pierwszy raz od wielu lat, kompleksowo ubrana w sprzęt sportowy.
Maj
Ten miesiąc miał strategiczne znaczenie w walce o awans do IV ligi. Nasza drużyna punktowała bardzo dobrze i regularnie odprawiając kolejno Orkana Jarosławiec 8:0, Kłosa Zaniemyśl 5:0, Wełnę Rogoźno 2:0 i Wielkopolskę Komorniki 2:0. Najważniejszy mecz odbył się jednak w Poznaniu gdzie gnieźnianie, po trudnym boju, pokonali najgroźniejszego rywala w walce o awans Wiarę Lecha 2:0. Ta wygrana spowodowała, że mieszkowcy uczynili milowy krok w kierunku powrotu w szeregi czwartoligowców.
Czerwiec
Gnieźnianie mrożące się szampany mogli otworzyć już w pierwszy weekend czerwca kiedy to pokonali w Baranowie Akademię Reissa 5:1. Wówczas już nic nie mogło odebrać naszej drużynie gry w wyższej klasie rozgrywek. W glorii mistrza klasy okręgowej biało-niebiescy rozegrali jeszcze trzy mecze pokonując TPS Winogrady 3:2, Concordię Murowana Goślina 6:0 i Vitcovię Witkowo 3:1. Ten ostatni mecz połączony został z obchodami "Dnia Mieszka" i dzięki temu przyciągnął na stadion przy ulicy Strumykowej zdecydowanie więcej osób aniżeli dotychczasowe spotkania. Ostatecznie biało-niebiescy zakończyli sezon w "okręgówce" z dorobkiem 73 punktów, wyprzedzając aż o 19 punktów drugą Wiarę Lecha Poznań. Niestety mieszkowcom nie udało się przekroczyć magicznej granicy 100 strzelonych bramek. Do tego wyczynu podopiecznym Mariusza Bekasa zabrakło czterech trafień. Wraz z zakończeniem sezonu nastał czas planowania przyszłości. Był to nerwowy okres, gdyż zanosiło się na zakończenie współpracy zarządu klubu z Radą Sponsorów oraz odejście z klubu dyrektora sportowego Dawida Frąckowiaka, który miał przenieść się do pierwszoligowej Stali Mielec. Ostatecznie jednak przy pomocy Prezydenta Tomasza Budasza wszystko udało się wyprowadzić na właściwe tory i klub ruszył w kierunku III ligi.
Lipiec
Początek lipca przyniósł kibicom "kopanej" w Grodzie Lecha pierwsze decyzje personalne. Klub przedłużył umowę z dotychczasowym trenerem Mariuszem Bekasem. Ponadto z zespołu ubyli Wojciech Gąsiorowski, Mikołaj Danielewicz, Karol Purol, Łukasz Mokrzycki, Michał Wiśniewski, Krzysztof Jackowiak, Jacek Kopaniarz, Mikołaj Zawadka oraz Patryk Szafran. W miejsce ubytków działaczom udało się namówić do powrotu do macierzystego klubu Miłosza Brylewskiego, Gracjana Goździka, Dawida Radomskiego oraz Wiktora Beśkę. Ponadto szeregi Mieszka zasilili Marcin Trojanowski (co było niewątpliwym hitem transferowym w naszej grupie), Damiana Pawlaka, Marcina Tomaszewskiego oraz Krzysztofa Wolkiewicza. Pozyskanie tej ósemki graczy wyraźnie podniosło poziom sportowy naszego zespołu i stawiało go w roli jednego z głównych faworytów czwartoligowych rozgrywek. Przygotowania do nowego sezonu mieszkowcy rozpoczęli 11 lipca, a w ich trakcie rozegrali pięć meczów kontrolnych z wyżej notowanymi rywalami. W pierwszym sparingu przebudowany zespół gnieźnieński zremisował z Górnikiem Konin 1:1, a potem mieliśmy jeszcze remis z Sokołem Kleczew 1:1, porażkę z rezerwami Pogoni Szczecin 1:2, remis z Falubazem Zielona Góra 0:0 i zwycięstwo z SKP Słupca 2:1.
Sierpień
Początek nowego, bardzo ciężko zapowiadającego się sezonu, wzbudzał wiele niepewności co do dyspozycji naszej drużyny. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i mimo, że o punkty łatwo nie było to lepszego startu, czyli pięć meczów i pięć zwycięstw, kibice w Gnieźnie nie mogli sobie wymarzyć. Na inaugurację przyszła wygrana w Kórniku z bardzo groźną Kotwicą 3:0, potem z trudem bo z trudem zwycięstwo w Szydłowie z Iskrą 5:3, a następnie wygrane z Unią Swarzędz 3:0, z Gromem w Plewiskach 3:2 i z GLKS Wysoka 5:0. W szczególności wygrana w Plewiskach miała swój urok i dramaturgię, gdyż nasz zespół "gonił" wynik przegrywając do przerwy 0:2! Ważnym, ale pozasportowym, akcentem sierpnia była także zmiana herbu gnieźnieńskiego Mieszka. Po ponad czterdziestu latach funkcjonowania starego, zdecydowano się odświeżyć dotychczasowy herb, który teraz prezentuje się okazalej i nowocześniej.
Wrzesień
Z wrześniowych czterech meczów odbyły się tylko trzy. Niestety w IX kolejce nie przyjechały do Gniezna Orły Pniewy. Oficjalnie mówiło się, że powodem była awaria busa, ale wieść gminna niesie, że poprostu beniaminek z Pniew nie zebrał się na mecz z liderem. Spośród pozostałych meczów zdecydowanie na pierwszy plan wysunął się pojedynek na szczycie tabeli z Wartą Międzychód. Wówczas, po raz pierwszy od dawna trybuny stadionu przy ulicy Strumykowej zapełnił się sporą liczbą sympatyków, którzy w fenomenalnych nastrojach wracali do domu, gdyż Mieszko w znakomitym stylu rozgromił rywala, który nosił się z zamiarem walki o awans aż 7:0. W dwóch pozostałych meczach zespół trenera Bekasa pokonał w Skokach Wełnę 4:1 i w Pobiedziskach Huragan 3:1. Niestety w Skokach straciliśmy na długo naszego najskuteczniejszego gracza Damiana Pawlaka, który "złapał" pechowy uraz. We wrześniu rozpoczęliśmy także rywalizację w Pucharze Polski eliminując Unię Swarzędz 2:1, ale tracąc ponownie Adama Koniecznego, któremu odnowił się zimowy uraz, tym samym ze względów zdrowotnych nie był to szczęśliwy dla nas okres.
Październik
To był bardzo pracowity dla gnieźnian miesiąc. Nasza drużyna rozegrała w sumie siedem meczów (5 w lidze i 2 w pucharze). Dzisiaj wiemy już, że wszystkie te mecze mieszkowcy wygrali, ale wówczas zapowiadała się bardzo trudna i zacięta walka. Przecież świeżo w naszej pamięci jest wygrany 3:1 mecz z naszpikowaną byłymi graczmi Lecha Poznań Tarnovią Tarnowo Podgórne. To spotkanie śmiało możemy nazwać wydarzeniem roku i zapamiętamy nie tylko ze względu na wygraną i dobrą grę gospodarzy, ale przede wszystkim ze względu na zainteresowanie jakie wywołało. Od blisko dziesięciu lat na stadionie przy ulicy Strumykowej nie zasiadło tylko kibiców. Poza spotkaniem z Tarnovią gnieźnianie odprawili w tamtym miesiącu Pogoń Łobżenica 2:0, GKS Dopiewo 8:1, Nielbę Wągrowiec 2:0 i Spartę Oborniki 4:0. Ponadto awansowaliśmy w pucharowych zmaganiach eliminując Olimpię Poznań 2:0 i Piasta Łubowo 4:1.
Listopad
Na przełomie października i listopada zaczęło w szeregach ekipy trenera Bekasa dawać o sobie znać zmęczenie trudami jesiennych zmagań. Stąd też każdy zbliżający się mecz zdawał się być sporym wyzwaniem, a wszyscy chcieli przecież zakończyć rok z kompletem punktów. Ostatecznie udało się to, ale listopadowe wygrane w Trzciance z Lubuszaninem 4:1 oraz w Gnieźnie z Kotwicą Kórnik 2:0 i Iskra Szydłowo 3:0 łatwo wbrew pozorom nie przyszły. Ostatecznie jednak Mieszko zakończył rywalizację na pierwszym miejscu z kompletem 51 punktów, co jest prawdziwym ewenementem na skale kraju! W sumie mieszkowcy mogą poszczycić się serią 30 wygranych meczów z rzędu! To spowodowało, że pisały o nas ogólnopolskie portale internetowe, a ostatni raz coś takiego miało miejsce wiele, wiele lata temu.
Grudzień
Ostatni tegoroczny miesiąc to czas zasłużonego odpoczynku zawodników, ale okres wytężonej pracy działaczy. W końcu niezbędnym jest zaplanowanie budżetu na nowy rok, aby zrealizować cel jakim jest awans do III ligi. Miejmy nadzieję, że wszystkie te działania niebawem przyniosą pozytywny skutek i kolejny 2018 rok będzie jeszcze lepszy dla gnieźnieńskiej piłki nożnej niż ten który za nami... A ten 2017 był naprawdę dobry, najlepszy od piętnastu lat i jeden z najlepszych w całej historii klubu !
STATYSTYKA 2017 ROKU
Liczba meczów ligowych 32
wygrane 30, remisy 1, porażki 1
stosunek bramek 117:18
Liczba meczów pucharowych 6
wygrane 5, remisy 0 , porażki 1
stosunek bramek 17:4
Liczba meczów sparingowych 13
wygrane 6, remisy 4, porażki 3
stosunek bramek 42:14
Liczba wszystkich meczów 51
wygrane 41, remisy 5, porażki 5
stosunek bramek 176: 36
Mieszko Gniezno/ foto archiwum SportGniezno.pl
Zobacz również