Dziesięć sekund zabrakło do odniesienia zwycięstwa drużynie KS Gniezno

2011-10-09



Bardzo interesującego pojedynku piłkarskiego a zarazem zaciętego byli światkami kibicie, którzy przybyli w sobotnie popołudnie 8 października do hali GOSiR przy ulicy Paczkowskiego w Gnieźnie na kolejne spotkanie mistrzowskie w ramach rozgrywek ogólnopolskich I ligi futsalu z udziałem drużyny KS Gniezno. Tego dnia w ramach czwartej kolejki ligowej podopieczni Pawla Hoefta podejmowali ekipę Remedium Pyskowice. Mimo że gnieźnienie po pierwszej połowie prowadzili jedną bramką to ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3 a co za tym idzie podziałem punktów w tabeli ligowej. Drużynie KS Gniezna do odniesienia zwycięstwa zabrakło zaledwie 10 sekund od zakończenia drugiej połowy, kiedy to goście wykorzystali podyktowany rzut karny z dziesięciu metrów doprowadzając tym samym do remisu.

Wracając jednak do samej potyczki piłkarskiej. To gnieźnianie prowadzenie mogli objąć już w 1 minucie, kiedy to Marcin Greser posłał piłkę z bliskiej odległości na bramkę Adama Lichoty, który jednak staną na wysokości zadania broniąc uderzoną fudbolówkę przez gnieźnianina. W 5 minucie meczu przed kolejną szansą na pokonanie golkipera z Pyskowic – Adama Lichoty w zespole z Gniezna znalazł się Filip Bartnicki, jednak i tym razem golkiper drużyny przyjezdnej z tej sytuacji wyszedł obronną ręką. To co nie udało się Greserowi i Bartnickiemu udało się Dariuszowi Rychłowskiemu. W 8 minucie KS Gniezno wyszedł na prowadzenie 1:0 właśnie po golu właśnie  Rychłowskiego, który golkipera z Pyskowic pokonał z bliskiej odległości. Po starcie bramki piłkarze z Pyskowic ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków n bramkę gnieźnieńską. W efekcie czego stworzyli oni sobie kilka groźnych sytuacji strzeleckich do zdobycia gola kontaktowego. Dogodnych sytuacji między innymi do pokonania golkipera z Gniezna nie potrafili wykorzystać Tomasz Misiak będą sam na sam z bramkarzem gospodarzy czy Marcina Minkusa, który również nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy. W tyj sytuacji pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem jedno bramkowym KS Gniezno.

Po zmianie stron wszystkim wydawało się że zdobycie kolejnych bramek przez drużynę KS Gniezno to tylko kwestia czasu. Do takiego scenariuszu jednak nie doszło. Bowiem goście najpierw zdobyli gola kontaktowego a następnie wyszli na jedno bramkowe prowadzenia. Najpierw w 28 minucie meczu bramkarze KS Gniezno – Michała Wasielewskiego pokonał Mariusz Połeć po dogranej fudbolówce przez Tomasza Wolnego. Dwie minuty później gnieźnianie przegrywali już 2:1 po bramce zdobytej przez Tomasza Wolnego. W 33 minucie było jednak 2:2 po golu Marcina Gresera, którego celnym podaniem obsłużył Dariusz Rychłowski. Kolejny raz na prowadzenie w meczu biało-czerwoni wyszli w 38 minucie spotkania. Wtedy to golkipera z Pyskowic pokonał Jacek Sander. I kiedy wydawało się że zwycięstwo drużyny KS Gniezno już jest w zasięgu ręki. Na dziesięć sekund przed końcem meczu goście zdobyli bramkę na wagę remisu. Gola z przedłużonego rzutu karnego z dziesięciu metrów zdobył Tomasz Wolny. W tym układzie mecz zakończył się remisem 3:3 i podziałem punktów w tabeli ligowej.

A już w najbliższy weekend KS Gniezno rozegra kolejne spotkanie mistrzowskie. Tym, razem gnieźnianie  rozegrają mecz na wyjeździe mając za przeciwnika Mazovię FC Warszawa.
 
Roman Strugalski +foto     






treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Dziesiec_sekund_zabraklo_do_odniesienia_zwyciestwa_druzynie_KS_Gniezno.html