Horror show w hali na Paczkowskiego

2011-02-06



Prawdziwy dramat w dwóch aktach. Tak w skrócie można określić spotkanie X kolejki II Ligi Futsalu Mężczyzn. Zawodnicy Medanu Gniezno podejmowali w niedzielę w hali GOSiR przy ulicy Paczkowskiego zespół Unisław Team. Spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie. I takie też było w rzeczywistości.

Pierwsza odsłona rozpoczęła się od masowego ataku na bramkę gnieźnian. Już w 3 minucie na listę strzelców wpisał się Dawid Łobodziński. Biało – zieloni doprowadzili do remisu w 12 minucie spotkania, a bramkę zdobył Piotr Papierowski, który zaskoczył bramkarza bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego. Minutę później na prowadzenie po silnym strzale Kamila Ciesielskiego znów wyszli goście, którzy nadal próbowali zdobywać kolejne bramki. W 14 minucie sędzia przyznał bardzo kontrowersyjny rzut karny dla gości, mimo że to bramkarz Medanu był faulowany. Ten stały fragment na bramkę zamienił po raz drugi w tym spotkaniu Kamil Ciesielski. Obie drużyny walczyły dość ostro czego efektem był przedłużony rzut karny dla Unisławia. I po raz kolejny  Kamil Ciesielski pokonał Pawła Fiegera. Na tablicy widniał rezultat 4:1 dla gości. Na 20 sekund przed końcem sędzia po raz kolejny podyktował rzut karny z 10 metrów dla gości. Tym razem zawodnik Unisławia nie trafił. Na dwie sekundy przed końcem Krzysztof Sosna był faulowany, a sędzia uznał, że to właśnie zawodnik Medanu faulował. Kolejny przedłużony rzut karny, który jednak nie został zamieniony na bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:1 dla gości.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gości. W 23 minucie podwyższyli na 5:1, po tym jak obrona Medanu popełniła błąd, Dawid Łobodziński wykorzystał zamieszanie w polu karnym i wbił futbolówkę do pustej bramki. Dwie minuty później Wojciech Wyka zdobył szóstą bramkę dla drużyny z Unisławia. Do 27 minuty kibice musieli czekać na odpowiedź Medanu. Wtedy to Krzysztof Sosna ładnie uderzył piłkę po dobrym rozegraniu rzutu wolnego. Trzy minuty po trafieniu Sosny, na listę strzelców wpisał się Piotr Papierowski, który silnym uderzeniem z dystansu pokonał golkeapera gości. W 36 minucie była szansa na zdobycie czwartej bramki, ale Adrian Dąbrowski nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego. To co nie udało się „Dąbkowi” udało się Piotrowi Papierowskiemu i 38 minucie zdobył on bramkę. Na minutę przed końcem bramkę kontaktową zdobył Łukasz Chełmikowski, który strzałem w samo okienko dał swojej drużynie bramkę kontaktową. Ten sam zawodnik 30 sekund później doprowadził do remisu. Dogodną okazję miał jeszcze Adrian Dąbrowski, ale piłka minimalnie przeszła obok słupka. Tym samym Medan Gniezno po heroicznej walce zremisował z drużyną Unisław Team 6:6.

Spotkanie można było wygrać, ale ta sztuka się nie udała. Jednak remis w tak trudnym meczu, gdzie zawodnicy Medanu mieli przeciwko sobie zarówno drużynę gości jak i niektóre błędne decyzje, jest dobrym rezultatem dla gnieźnian. Podnieść się po sześciu ciosach potrafią nieliczni.

Skład drużyny UKS Medan: Paweł Fieger  - bramkarz, Piotr Papierowski, Krzysztof Sosna, Szymon Sanok, Adrian Dąbrowski, Piotr Stefankiewicz, Łukasz Chełmikowski, Dawid Gąsiorowski, Mikołaj Pacak, Patryk Wincek.

Krzysztof Leciej/foto TK/RS
 


 
 
 




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Horror_show_w_hali_na_Paczkowskiego.html