W dniach 25-28 maja w Gnieźnie odbyły się już kolejne warsztaty capoeira, oraz II Batizado e Troca de Corda Grupo Uncao Capoeira. Dla każdego capoeirista jest to wielki moment w jego przygodzie z Capoeira. Podczas warsztatów aluno(adepci Capoeira) udoskonalają swoją technikę, natomiast w trakcie Batizado e Troca de Corda nowi uczniowie nagradzani są swoim pierwszym corda(stopniem w Capoeira), a Ci nieco bardziej doświadczeni mają okazję otrzymać wyższy stopień w grupowej gradacji (oczywiście tylko wtedy jeżeli pracowali ciężko przez cały rok).
Głównym gościem tegorocznych warsztatów był Mestre Coquinho który przyleciał do nas aż ze Seattle. Jego przyjazd był dla wszystkich wielką niespodzianką gdyż Mestre zjawił się w Gnieźnie już kilka dni przed warsztatami, wyjechał również kilka dni po warsztatach. W tym czasie oczywiście, gnieźnieńscy adepci mieli okazję brać udział w codziennych treningach z naszym gościem. Tegoroczne warsztaty miały jednak inny charakter niż co roku. Przez cały event odbywała się zbiórka pieniędzy na naszą koleżankę (Aluna Madrinha), która uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu. Muszę przyznać że to było wspaniałe uczucie oglądać całą grupę tak silnie zjednoczoną w jednym celu. Myślę że właśnie dzięki tej zbiórce warsztaty miały tak wyjątkowy klimat, w powietrzu było czuć pozytywną energię, tak, jakby każdy ćwiczący na sali chciał wysłać cząstkę swojej mocy chorej koleżance. Każdy pomagał na wszystkie możliwe sposoby. Nawet sam Mestre Coquinho wraz z naszym trenerem Graduado Cajuero przygotowali niespodziankę, o tym jednak za chwilę.
Pierwszy trening z Mestre odbył się już we wtorek. Gdy ten wszedł na salę pierwszą reakcją całej grupy było wielkie zdziwienie (niespodzianka się udała ?). Zdziwienie na szczęście szybko zostało zastąpione przez wielką radość i podniecenie. Dzieciaki śmiały się, klaskały, skakały, śpiewały, grupa starsza nie mogła doczekać się na pierwszy trening z mistrzem. W pierwszej chwili wydawało się że gorące temperamenty dzieci uniemożliwią Mestre poprowadzić trening- nic bardziej mylnego. Brazylijczyk świetnie sobie poradził z rozbrykanymi maluchami, okazało się że ma więcej energii niż my wszyscy razem wzięci, stworzył wspaniałą atmosferę. Na treningu oprócz ćwiczenia technik, był czas też na taniec Brazylijski, śpiew i ogólnie rozumianą zabawę. Wszyscy byli zadowoleni.
Warsztaty rozpoczęły się w piątek o godzinie 17.00. Wtedy to na Sali II Liceum Ogólnokształcącego rozpoczęły się zapisy. W puszce pobrzękiwały już pierwsze złotówki dla naszej koleżanki, sala rozbrzmiewała od śmiechu dzieci, trybuny były zajęte przez widzów, a przez mikrofon co jakiś czas przemawiał wodzirej imprezy?. Na treningu zgodnie z oczekiwaniami poznaliśmy wiele nowych technik przydatnych w roda. Efekty ćwiczeń były widoczne natychmiastowo, na roda(sparingi) która miała miejsce po każdym treningu. Pierwszy warsztatowy trening trwał do godziny 21.00. Dzieciaki były zmęczone, zresztą dorośli także, jednak nie każdemu dane było odpocząć. Trzeba wiedzieć że warsztaty oprócz przyjemności to także obowiązki. W chwili gdy dzieci udały się do domów na zasłużoną regeneracje po ciężkim dniu, część grupy starszej udała się na pobliską sale należącą do szkoły podstawowej nr. 2, gdzie odbyło się, tradycyjnie już
wiązanie corda. W ten sposób część grupy miała nieprzespaną noc, jednak nikomu to nie przeszkodziło w treningach następnego dnia. O godzinie 10.00 odbyły się egzaminy dla dzieci. Prezentowały one swoje umiejętności pojedynczo przed samym Mistrzem i trenerem Krzysztofem Moszyk, a Ci oceniali kto na jaki sznur zasługuje. Grupa dziecięca wykazała bardzo wysoki poziom, myślę że wszyscy powinni być zadowoleni, ponieważ prawie każdy egzamin zdał. Po egzaminach odbył się kolejny trening, który trwał aż do godziny 14. Nastąpiła dwugodzinna przerwa aby posilić się przed Aula Aberta i Roda de Rua(Otwarta lekcja na rynku i pokaz) Na rynek gdzie odbywała się Roda de Rua przybyli gościnnie osoby z innych grup między innymi z poznania i wrocławia. Wszystko przebiegło bardzo spokojnie ale energicznie. Mestre Coquinho hipnotyzował swoim głosem, dawał energię ludziom grającym w kole. Całe widowisko przebiegło bardzo spokojnie i w przyjacielskiej atmosferze, nie licząc kilku incydentów, ale i z takimi wypadkami w capoeira trzeba się liczyć. Nigdy nie można się spodziewać że wszyscy odwiedzający będą umieli utrzymać ducha joga bonito(Pięknej gry). Jak zwykle znalazło się kilka osób które nie umiały zachować się z szacunkiem nawet do osób o wyższym stopniu.
Wieczorem odbyła się Festa Brazil. Był to moment dla rodziców i grupy starszej aby mogły się zintegrować. W roda towarzyszącej tej imprezie wzięli udział wszyscy- aluno , nawet rodzice grupy dziecięcej próbowali swoich sił w roda. Zabawa trwała bardzo długo.
Wreszcie niedziela, dzień chyba najbardziej oczekiwany przez wszystkich- dzień batizado. Do południa dwa treningi i roda, a o 19 uroczystość. Całość zaczęła się z drobnym poślizgiem jednak to nie popsuło wspaniałej atmosfery. Na widowisko przybyli rodzice, aby podziwiać jak ich pociechy zdobywają pierwsze corda, zjawili się też liczni przyjaciele grupy i sponsorzy. Ku zaskoczeniu wszystkich zjawiła się również Madrinha, która swoim przybyciem dała nam wielką motywację. Cała grupa zdarła sobie gardło już na początku skandując: „MADRINHA, MADRINHA”. Łzy wzruszenia
polały się gdy Mestre wraz z Trenerem Cajuero wręczył naszej koleżance prezent-duże kolorowe pudełko Aluna Madrinha otrzymała od Mestre corda azul, wprawioną w nową parę abada, no i oczywiście życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Po krótkim przemówieniu Mestre i pierwszej nagrodzonej adeptki ktoś krzyknął: „Madrinha kochamy Cię”, i przez salę znów przetoczyła się salwa braw.
Myślę że Madrinha jest przykładem prawdziwego capoeiritas. Ma tyle energii i siły mimo tego co ją spotkało że mogłaby tym wszystkich nas obdarować, wszyscy możemy się od niej uczyć.
Po show tańców brazylijskich zobaczyliśmy że ciężkie treningi, litry potu wylane na wielu godzinach treningów nie poszły na marne. Cała sala była urzeczona. Po show nadszedł upragniony moment. Batizado e Troca de Corda. W pierwszej kolejności dzieci, potem dorośli. W grupie dorosłej zostało przyznane kilka corda Crua, kilka Crua azul, aż pięć azul marrom: Katarzyna „Joaninha” Moszyk, Zuzanna „Pocarrontas” Furmaniak, Klaudia „Mandera” Ulatowska, Miłosz „Querido” Świątek, Szymon „Zohan” Dębicki, i jeden marrom. Paweł „Trosquinho” Moszyk.
Podczas tegorocznego Batizado do grupo Uncao Capoeira został przyjęty nowy prowadzący Estagiario Gaivota, Grzegorz Hyży który otrzymał Corda Crua Marrom i poprowadzi sekcie w Kołobrzegu.
Po Batizado były jeszcze dwa treningi z mestre. Trenowaliśmy ciężko, a nasz gość mówił nam co musimy robić jeżeli chcemy być dobrzy w capoeira. Każdy znalazł coś dla siebie.
Warsztaty to 3 dni ciężkich treningów, doskonalenie techniki, szybkości i wytrzymałości, ale nie tylko. To też liczne rozmowy z Mestre o capoeira, treningach, życiu. Mestre Coquinho przy każdej okazji podkreślał że nie aspekt fizyczny w capoeira jest najważniejszy. To coś więcej, chodzi o przyjaźń, umiejętność zrezygnowania ze swojego ‘ego’ dla innych. Chodzi o poświęcenie. Nie tylko treningom ale też ludziom. Nie osiągniemy w capoeira tak naprawdę nic jeżeli będziemy zapatrzeni tylko w siebie. Owszem, być może będziemy ładnie skakać , grać na instrumentach albo śpiewać, to jednak nie uczyni z nas dobrych ludzi. Być może to wszystko brzmi bardzo patetycznie, ale w gruncie rzeczy jest bardzo proste. Uważam że każda osoba chcąca traktować ten sport „na serio” powinna najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie: Czym jest capoeira?
Specjalne podziękowania za pomoc w organizacji imprezy dla: Siłowni „IRON”, Restauracji „KREDENS CECHOWY”, Hotel ”W STARAJ KAMIENICY”, Hotel „NEST” , Prezydent CZESŁAW KRUCZEK , MOK , Starostwo Powiatowe
Aluno-grad. Querido Miłosz Świątek + foto