Interesuje nas tylko awans do okręgówki !

2013-01-08



Rozmowa z Robertem Zamiarem i Robertem Sytkiem. O przeszłości, teraźniejszości i przyszłości opowiada duet trenerski niechanowskiego Pelikana.

W jaki sposób znaleźliście się w Pelikanie?

R.S Kolega Rafał Kaszyński zadzwonił do mnie i spytał w przeddzień mojego wyjazdu na wczasy czy jestem zainteresowany pracą w Pelikanie. Na co ja mu odpowiedziałem Rafał spodziewałem się po tym telefonie wszystkiego ale nie takiej rzeczy. Ja jutro wyjeżdżam na wczasy także daj mi czas do namysłu i przez te parę dni podczas których mnie nie będzie przemyślę Twoją propozycję i dam Tobie odpowiedź po powrocie. Ale jest jeden warunek, że będziemy to prowadzić razem z Robertem Zamiarem. Rafał powiedział, że jak się zdecyduje to wtedy już Wasza sprawa jak sobie to poukładacie. Ostatecznie zgodziłem się i taki był nasz początek w Pelikanie.

Obejmowaliście zespół 1,5 roku temu, jak postrzegacie ten okres spędzony w Pelikanie?

R.S Ja może powiem co żeśmy zastali w Niechanowie gdy po raz pierwszy pojawiliśmy się na treningu. Byliśmy z Robertem zdruzgotani po tym jak ujrzeliśmy to co drużyna robi w momencie kiedy rzuciliśmy piłkę i powiedzieliśmy chłopakom, że mają grać tak jak najlepiej potrafią, że mają pokazać jak grali dotychczas. Wyglądało to jak na podwórku, tam gdzie piłka tam chmara ludzi i to była taka odpowiedź w którym miejscu aktualnie jesteśmy. No ale myślę, że z czasem poradziliśmy sobie z tym.

R.Z Tak jak Robert mówi. To co zobaczyliśmy to była jedna wielka tragedia. Jednak po okresie wytężonej pracy zaczęło się to wszystko diametralnie zmieniać.

Jesteście zadowoleni z pracy w Niechanowie?

R.Z Tak, zdecydowanie tak. Wyniki zresztą to potwierdzają. Zrobiliśmy z niczego coś i to także dostarcza satysfakcji.

R.S Oczywiście że tak. Jesteśmy ze zdecydowaną większością chłopaków od samego początku, od B-klasy. Wszyscy z wyjątkiem trójki która dołączyła do nas od A-klasy czyli Mariusza Wojciechowskiego, "lukstorpedy" Zbyszka Kościańskiego i Macieja Boguckiego rozpoczynali w momencie kiedy my przyszliśmy do drużyny i cieszymy się, że w tak stabilnym składzie udaje się nam robić systematyczne postępy w grze co owocuje dobrym wynikiem.

Co zmieniło się w klubie od momentu kiedy się w nim pojawiliście?

R.Z Klub zmienia się z każdym tygodniem, z każdym miesiącem. Zastaliśmy domek drewniany z dziurawym dachem a w tej chwili jest to już willa na solidnych fundamentach ze szczelnym dachem, plastikowymi oknami. A tak na serio to od samego początku budynek socjalny był ok, boisko też nienajgorsze. Ale wzrósł poziom sportowy i w ślad za nim musi także iść wzrost poziomu organizacyjnego.

R.S Ja myśle, że pierwsze najważniejsze to co udało się nam wprowadzić jest to, że na boisku to przeciwnik ma kopać piłkę a my mamy w piłkę grać. Przynajmniej starać się grać, zawsze mamy takie założenia. Od samego początku staraliśmy się to w chłopakach zaszczepić i to po części sie udało. Wiadomo to jest tylko A klasa i wychodzi jak wychodzi ale cieszymy się, że można o naszej drużynie powiedzieć to, że jak już przegrywamy, co ostatnio zdarza się nam bardzo rzadko, to przegrywamy po niezłej grze, prezentujemy wtedy swój wypracowany styl.

Spodziewaliście się przed rozpoczęciem sezonu tak udanej rundy jesiennej?

R.S Tak, zdecydowanie tak. Już w poprzednim sezonie staraliśmy się zaszczepiś drużynie coś takiego, że w tej lidze można wygrać z każdym a największym zagrożeniem dla nas jesteśmy my sami. Jeśli wyeliminujemy jakieś głupie, nieodpowiedzialne błędy to napewno piłkarsko będzie dobrze. Dlatego byliśmy przekonani, że będziemy wysoko. Wiemy jak ważny jest start rozgrywek, dlatego przestrzegaliśmy chłopaków, że najważniejszy jest start. Jeśli dobrze wystartujesz to potem pójdzie wszystko jak sobie zaplanowałeś. Nam wszystko się udało chociaż zdajemy sobie sprawę, że czeka nas ciężka wiosna ale będziemy walczyć o awans.

Który z zawodników zasłużył po rundzie jesiennej na największe słowa uznania?

R.S Wyróżniając kogoś to pewnie zrobilibyśmy krzywdę pozostałej części chłopaków. Ale myślę, że nie jest jakimś codziennym wydarzeniem zdobycie 26 bramek w 14 meczach więc napewno chwała za ten wyczyn Zbyszkowi Kościańskiemu. Wiemy jaka wartośc dla drużyny ma Mariusz Wojciechowski, który swoimi umiejętnościami przewyższa poziom A-klasowy i cieszy się grą dla Pelikana. Prawda jest jednak taka, że wszyscy, cały zespół zapracował na to w którym miejscu jesteśmy. Wiadomo, że jak wygrywamy to wszyswcy wygrywamy a jak przegramy to przegrywamy Ja z Robertem.

R.Z Nie będziemy bawili się w laurki i wymieniali pokolei nazwisk. Jest napewno kilku, którzy ciągną ten wózek ale Ci, z tak zwanego drugiego szeregu także mają swój ogromny wkład w wynik Pelikana.

Zespół zajmuje na półmetku rozgrywek pozycje lidera, czy w obecnym składzie Pelikana stać na bezpośredni awans do klasy okręgowej?

R.S Napewno potrzebujemy wzmocnień dlatego, że wypadnie nam nasz podstawowy obrońca Adrian Grzelak. Ponadto od pauzy za czerwoną kartkę rundę rozpocznie Tomek Winkiel a to także zawodnik który wyróżnia się w naszym zespole. To po pierwsze a po drugie na wiosnę mamy zdecydowanie trudniejszy terminarz. Pięć meczów z rzędu mamy wyjazdowych i będzie to zadaniem trudnym. W zespole potrzebujemy przede wszystkim środkowego obrońcę, potrzebujemy młodzieżowców i ewentualnie zawodnika ofensywnego, który wzmocni rywalizację w przedniej formacji. Brakuje nam także bramkarza gdyż jeden z naszych golkiperów ma prywatną firmę a drugi pracuje w prywatnej firmie budowlanej i trudno im pogodzic pracę z treningami. Narazie jednak cieszymy się, że udało się zrealizować te transfery, których dokonaliśmy. Był one zaplanowane. Jeśli powiodą się nam kolejne plany transferowe wówczas będziemy jeszcze mocniejsi sportowo i awansujemy.

Na jakich pozycjach drużyna wymaga największych wzmocnień?

R.S Środkowy pomocnik, środkowy obrońca, lewy obrońca i bramkarz to najważniejsze pozycje. Chcemy przede wszystkim pozyskać doświadczonego ale nie oznacza to, że zaawansowanego wiekowo środkowego obrońcę. Generalnie to wogóle chcemy aby zawodnicy, którzy przyjdą odmłodzili Pelikana ale jednocześnie wzmocnili sportowo.

R.Z Moim zdaniem koniecznie musimy rozglądnąć się za bramkarzem, bo nie może tak być, że bramkarzy w trakcie całej rundy wiedzieliśmy praktycznie na dwóch ostatnich treningach i przez większość rundy nie mogliśmy zrobić treningu strzeleckiego. 

Jak przeżyliście walkower z Przemysławem i stratę trzech bezcennych punktów?

R.Z  Oj było ostro! Niewiele brakowało a skończylibyśmy pracę w Pelikanie. Do dymisji brakowało niewiele. Budujące jest jednak to, że chłopacy się nie podłamali. Zacisnęli żeby i praktycznie wygrali wszystkie kolejne spotkania. Za to należy się drużynie duży szacunek.

R.S Ja oszalałem! Szok! Na szczęście dzięki sędziemu, który przed drugim meczem zasygnalizował, że nie zaznaczyliśmy w sprawozdaniu zawodnika młodzieżowca z rocznika 1992 uniknęliśmy kolejnych walkowerów. Pamiętam taką sytuację po tym walkowerze, że usiedliśmy w szatni i powiedzieliśmy sobie, że możemy stracić w kolejnych dwunastu meczach do końca rundy jeszcze tylko trzy punkty. Straciliśmy w sumie dwa i to dopiero w ostatnim wyjazdowym meczu z viceliderem. Byliśmy z drużyną tak "nakręceni", że cały czas mieliśmy tą wiarę że z każdym meczem, z każdym zwycięstwem jesteśmy coraz bliżsi mistrzostwa jesieni. Drużyna chciała osiągnąć ten cel i konsekwentnie go realizowała. Przyświecała nam dewiza, że każdy najbliższy mecz jest najważniejszy. Nie patrzyliśmy daleko w przód, tylko na najbliższą kolejkę. Udało się!

Jak oceniacie zmiany organizacyjne, które zachodzą w ostatnich tygodniach w Pelikanie?

R.S Prawda jest taka, że kończąc rundę jesienną poszliśmy spać w klubie amatorskim a rozpoczynając przygotowania do rundy wiosennej obudziliśmy się w klubie półzawodowym, oczywiście stosując pewne proporcje. Wszystko nabrało takiego tempa, że jeszcze przez tak krótki okres czasu klub z Niechanowa nie zrobił takiego skoku organizacyjnego. Wszystko dzięki ogromnemu zaangażowaniu  Jacka Owczarzaka oraz Dawida Frąckowiaka a także osób które do tej pory działały w Pelikanie.

R.Z Mamy tylko nadzieję i głeboko w to wierzymy, że zmiany te przełożą się na jeszcze lepsze wyniki. Liczymy też na to, żeby przypadkiem komuś z zawodników przysłowiowa palma nie odbiła. Prawda jest taka, że tak jak powiedział Robert poszliśmy spać jako brzydkie kaczątko a obudziliśmy się jako piękna królewna.

Czy któryś z dotychczasowych zawodników Pelikana już zdeklarował się, że na wiosnę nie będzie do Waszej dyspozycji?

R.Z Nie! Nie było takiego przypadku. Na dzień dzisiejszy z zawodników na których można było liczyć jesienią wypadł nam Adrian Grzelak ale na to nikt z nas nie miał wpływu. Ale znając życie to kto wie jak będzie po tym jak rozpoczniemy treningi. Może znajdą się tacy, którzy nie będą w stanie podporządkować się naszym wymaganiom.

R.S Zapomniliśmy o Mikołaju Mazurkiewiczu, który praktycznie sam się skreślił swoim nieodpowidzialnym zachowaniem. Wprawdzie uczestniczył on jesienią w śladowej ilości meczów ale wszystko wskazuje na to, że wiosną nie zagra w Pelikanie. No chyba, że diametralnie zmieni swoje podejście do obowiązków w stosunku do klubu i drużyny.

Z kim z trójki zawodników, którzy dotychczas dołączyli do drużyny wiążecie największe nadzieje?

R.S Z każdym z nich. Jeśli wywalczą sobie miejsce w składzie będą grali. Napewno najtrudniej będzie miał najmłodszy z nich czyli Filip, który na ten moment ma dopiero piętnaście lat i trudno od niego wymagać aby był wiodącą postacią w seniorskiej piłce ale z tego co słyszeliśmy od wielu gnieźnieńskich trenerów to jest to talent. Z każdym z tych chłopców wiążemy spore nadzieję na przyszłość i dlatego znaleźli się u nas bo ich chieliśmy.

R.Z Każdy z nich dostanie swoją szanse, grać jednak może tylko jedenastu. Jeśli potwierdzą nam swoją grą, że zasługują na to to napewno będą grali. Liczymy na nich. 

Drużyna ma jak na A-klasowe realia wzorcowy plan okresu przygotowawczego czy to oznacza, że wiosną Pelikan będzie grał równie skutecznie i efektownie co jesienią?

R.S To wszystko zweryfikuje życie. Na papierze wszystko jest ok ale piłka nożna jest nieprzewidywalna. Najważniejsze, że w drużynie wszystko jest ok. Nie ma żadnych grupek, podgrupek i wydaje się, że wszyscy chcą ciągnąć ten wózek w tym samym kierunku. Piłka to jest piłka. W ekstraklasie wszystkie kluby mają doktorów, naukowców, zagraniczne zgrupowania i tak ktoś zdobędzie mistrza a ktoś spadnie. Reguły i recepty idealnej nie ma.

R.Z Dla mnie najważniejsze jest, żeby tych chłopaków zmusić, zachęcić do systematycznego treningu. Przygotowania mamy szczegółowo rozpisane. Będzie obóz, będą sparingi ale i tak gdy znajdzie się ktoś nieodpowiedzialny wówczas to wszystko nie będzie miało sensu. To jest największy problem. Frekwencja na treningach w okresie przed obozem, na obozie i po nim kiedy to będziemy trenowali trzy razy w tygodniu. To przygotowanie będzie procentować wiosną w lidze. A jeśli znajdzie się ktoś kto przyjdzie na trening a potem pojawi się za dziesięć dni nie będzie to miało większego sensu. Dlatego zamierzamy stawiać na tych, którzy będą gotowi podjąć wyzwanie w postaci regularnego uczestnictwa w treningach.

Czyli jaki cel przyświeca Wam jako trenerom?

R.Z Cel absolutnie jest jasny. Interesuje nas tylko awans do "okręgówki"!

R.S W grę wchodzi tylko awans. Musimy jednak usiąść z chłopakami i zaszczepić im ten cel. Wspólny cel.Kto nie podoał ten niech wysiada z tego pociągu. Nie będziemy tolerować maksymy "czy wygramy czy przegramy zawsze dobry humor mamy"... Za daleko to wszystko poszło, żeby teraz planować co innego. Każde inne rozstrzygnięcie będzie moją i Roberta ogromną porażką.

Rozmawiał Jarząbek - Pelikan Niechanowo + foto
 




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,Interesuje_nas_tylko_awans_do_okregowki_.html