Ze zmiennym szczęściem przebiegało spotkanie wyjazdowe KS Gniezno1997 w Swarzędzu z tamtejszą Unią. Mecz już przed rozpoczęciem zapowiadał się bardzo ciekawie ponieważ spotkali się lider z wice liderem. Warunki w jakich przyszło rozgrywać to spotkanie były bardzo ekstremalne, na boisku trudno było zobaczyc miejsca, gdzie nie było błota i kałuż. Gnieźnianie od samego początku pokazali, że przyjechali z zamiarem zdobycia trzech punktów i objęcia fotela lidera w tabeli. Już w czwartej minucie spotkania KS Gniezno wyszedł na prowadzenie po ładnej bramce Adriana Chopci.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, ale postawa sędziego tego spotkania pozostawiała wiele wątpliwości co do jego kompetencji i bezstronności. Gospodarze jeszcze w pierwszej połowie zdołali doprowadzić do wyrównania i do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Po przerwie gnieźnianie ponownie przystąpili do zmasowanych ataków, ale piłka bardzo często zatrzymywana była nie przez obrońców Unii, ale przez kałuże i niesprawiedliwe decyzje sędziego. Zespół ze Swarzędza przeprowadził kilka bardzo groźnych ataków i jeden z nich zakończył się bramką, która dała Unii zwycięstwo w całym spotkaniu 2:1. KS Gniezno pod koniec spotkania zdołał doprowadzić do remisu po bardzo ładnej akcji z linii końcowej boiska. Oskar Staszak podał piłkę wzdłuż bramki do wbiegającego Bartka Dyca, a ten umieścił piłkę w siatce.
Sędzia wskazał na środek boiska, ale po protestach zawodników Unii zmienił zdanie i odgwizdał kompletnie niesłusznego spalonego, tym samym bardzo krzywdząc młodych zawodników z Gniezna. Decyzja sędziego zaskoczyła nawet trenera gospodarzy a młodym gnieźnianom całkowicie odebrał chęci do dalszej gry - tym bardziej, że był to już któryś z kolei błąd krzywdzący ekipę KS Gniezno.
Następne spotkanie KS Gniezno 97 rozegra w sobotę 24.10 na wyjeździe w Kłecku.
Dariusz Śmiałowski/R.S.*