W sobotę 21 listopada zespół pierwszoligowych piłkarzy KS Gniezno występujący w rozgrywkach ogólnopolskich futsalu grupy drugiej udał się na spotkanie zaległe z pierwszej kolejki ligowej do Przodkowa. Rywalem podopiecznych Roberta Zamiara był beniaminek rozgrywek pierwszoligowych miejscowa drużyna Auto Complexu.
Mimo, że to biało-czerwoni przez większość meczu byli stroną dominującą, to jednak spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:1. Była to już trzecia porażka z rzędu KS Gniezno w ostatnim czasie. Przypomnijmy iż dwie poprzednie porażki biało-czerwoni zapisali z dwoma drużynami z czołówki tabeli. Najpierw ulegli drugiej drużynie tabeli Tacho Toruń u siebie 2:1, by następnie ulec na wyjeździe spadkowiczowi z Ekstraklasy drużynie Red Devils Chojnice notabene liderowi obecne4mu grupy drugiej w stosunku 5:3.
Wróćmy jednak do sobotniej potyczki KS Gniezno w Przodkowie. Początek spotkania nie zapowiadał że biało-czerwoni z kolejnego spotkania wyjazdowego wrócą bez punktu. Mecz bowiem dla piłkarzy KS Gniezno rozpoczął się wyśmienicie. Już w 7 minucie gnieźnienie objęli prowadzenie 1:0 po przepięknym strzale z pół woleja w wykonaniu Michała Tyma. Minutę później KS Gniezno, mógł prowadzić dwoma bramkami po indywidualnej akcji zdobywcy pierwszego gola Michała Tyma. Niestety uderzona piłka z bliskiej odległości zamiast wpaść do bramki minęła minimalnie słupek gospodarzy.
Po tej akcji, gnieźnienie mięli jeszcze kolejne dwie dogodnie sytuacje do zdobycia bramek. Lecz ani Michałowi Wojtczakowi debiutującemu w tym mucz w barwach biało-czerwonych, ani też Michałowi Goździewskiemu nie udało się celne ulokować futbolówki w bramce gospodarzy strzeżonej przez Łukasza Jankowskiego.
O tym że nie wykorzystane sytuacje potrafią się mścić, przekonali piłkarzy KS Gniezno w pierwszej części meczu dwukrotnie, w krótkim odstępnie czasowym.
W 16 minucie gola wyrównującego stan meczu 1:1 zdobył Dominik Depta, wykorzystując zagranie z rzutu wolnego i pokonując strzałem z woleja golkipera KS Gniezno - Michała Wasielewskiego. Minutę później gospodarze prowadzili już 2:1 po bramce zdobytej przez Bartłomieja Pieleckiego. Po zdobytej drugiej bramce przez gospodarzy więcej już goli z jednej jak i drugiej strony nie padło. I pierwsza połowa zakończyła się jedno bramkowym prowadzeniem Auto Complexs Przodkowo. Takie minimalne prowadzenie gospodarzy, przed rozpoczęciem drugiej połowy gwarantowało że spotkanie nadal będzie w wykonaniu obu drużyn emocjonujące, a co za tym idzie gnieźnienie z pewnością będą chcieli doprowadzić do remisu a nawet zwycięstwa. Do takiego jednak scenariusza nie doszło. Mimo że piłkarze KS Gniezno mieli w drugiej połowie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, podobnie jak i ich rywale. A najdogodniejsze wśród gnieźnian zmarnowali w tej części meczu Michał Tym i Jacek Grocholewski. I w końcówce spotkania tradycyjnie już grali bez bramkarza z piątym zawodnikiem w ofensywie i stosując hokejowy zamek. Nie przyniosło to efektu w postaci zdobycia bramki doprowadzającej do remisu w meczu i wywiezienia z Przodkowa choćby jednego punktu. Mecz bowiem zakończył się zwycięstwem gospodarzy, a co za tym idzie trzecią już porażką z rzędu piłkarzy KS Gniezno i to z beniaminkiem pierwszej ligi.
Teraz drużynę KS Gniezno czeka kolejne spotkanie mistrzowskie. Tym razem w niedzielę 29 listopada przeciwnikiem biało-czerwonych we własnej hali GOSiR przy ulicy Paczkowskiego będzie drużyna AZS Uniwersytet Warszawski. Początek tej potyczki zaplanowano na godzinę 19.00.
R.S.