Kacprowi Gomólskiemu nie udało się awansować do ekstraligi ze Startem Gniezno, ale wszystko wskazuje na to, że i tak będzie tam jeździł. Oferty złożyły mu 3 kluby, a on zdecydował się na jedną z nich.
Rok temu o Kacpra Gomólskiego rywalizowały Falubaz Zielona Góra i PGE Marma Rzeszów, ale młodzieżowiec Startu Gniezno podpisał dwuletni kontrakt ze swoim macierzystym klubem. - Nie zrezygnowałem z marzeń o występach z najlepszymi żużlowcami na świecie, ale nie jest wykluczone, że uda mi się zrealizować ten cel wspólnie ze Startem - tłumaczył wówczas swoją decyzję. I jak się okazało jego życzenie było bliskie spełnienia, ale ostatecznie gnieźnianie przegrali walkę o awans najpierw z Lotosem Wybrzeże Gdańsk, a następnie nieznacznie ulegli w barażu Włókniarzowi Częstochowa.
- Byliśmy bardzo blisko celu, ale niestety na finiszu okazaliśmy się słabsi od rywali - żałuje 18-latek. - Marzyłem, żeby w 2012 roku jeździć w ekstralidze ze Startem, bo to mój macierzysty klub, ale niestety nie będzie mi to dane. Dlatego wszystko wskazuje na to, że w niedługim czasie zmienię barwy. Zdecydowałem, że przenoszę się do ekstraligi.
Gomólski powiedział nam, że po zakończeniu sezonu otrzymał oferty od 3 klubów, i zdecydował się na jedną z nich, ale na razie nie chce zdradzać o kogo chodzi. - Zachowam to dla siebie, bo w tej chwili jest na to za wcześnie. Faktycznie otrzymałem oferty od 3 klubów i zdecydowałem się wybrać jedną z nich. Teraz Start i mój przyszły klub muszą porozumieć się ze sobą w sprawie mojego odejścia i na początku grudnia wszystko powinno być jasne - wyjaśnia.
- Uznałem, że przyszedł odpowiedni moment, że powinienem spróbować swoich sił w najlepszej lidze świata. Przygotowałem się do tego bardzo sumiennie. Przez ostatnie lata ścigałem się na zapleczu ekstraligi, a w tym roku doszły mi starty w Elite League, gdzie miałem okazję rywalizować z jednymi z najlepszych żużlowców na świecie. Do tego musiałem zmierzyć się z nowymi torami, gdzie gospodarze przeważnie preferowali przyczepną nawierzchnię, charakterystyczną dla naszej ekstraligi. Stąd z szacunkiem, ale bez obaw podchodzę do występów w gronie najlepszych - dodaje.
Gomólski bardzo pochlebnie wypowiada się o dotychczasowej współpracy ze swoim macierzystym klubem: - Start Gniezno zawsze będę darzył ogromnym sentymentem, ale przecież nie odchodzę stąd na zawsze. Liczę na to, że moi koledzy jak najszybciej wywalczą awans, a ja będę mógł wrócić. Mogę jednocześnie zapewnić, że jeśli kiedykolwiek Start będzie potrzebował jakiejkolwiek pomocy, a ja będę mógł pomóc, to pozostaję do dyspozycji klubu. Jednocześnie mam nadzieję, że kibice, którzy dopingowali mnie od początku kariery, nadal będę ściskać za mnie kciuki!
Źródło – sportowefakty.pl/ foto archiwum SportGniezno.pl