Choć w zawodach o Brązowy Kask w sezonie 2009 najlepszy okazał się Maciej Janowski, to jednak dyspozycja i jazda Łukasza Sówki była dla wszystkich widzów na Stadionie Olimpijskim największym zaskoczeniem. Młody ostrowianin dzięki swej ambitnej jeździe zjednał sobie sympatię wrocławskich kibiców.
Dość nieoczekiwanie na podium zabrakło Sławomira Musielaka z Unii Leszno. Zajął on ostatecznie czwarte miejsce. Zawody rozpoczęły się o godzinie 19, a zakończyły się niedługo przed 22. Na taki stan rzeczy duży wpływ miała ogromna ilość upadków, jakie notowali zawodnicy tego dnia. Najbardziej feralny był drugi wiraż, gdzie w przeciągu kilku wyścigów, nie było przypadku, by któryś junior nie zanotował na nim uślizgu.
W biegu pierwszym Maciej Janowski jechał przez dwa okrążenia za Jakubem Jamrogiem, który świetnie wyszedł spod taśmy. Następnie tarnowianin popełnił dwa błędy i minął go zarówno wrocławianin, jak i Musielak. W kolejnej gonitwie atomowy start zanotował Łukasz Sówka i zasugerował fanom zgromadzonym tego wieczora na stadionie, że będzie liczył się w walce o główne trofeum. W biegu trzecim dość niespodziewanie bardzo wolny był nasz Drużynowy Mistrz Świata Juniorów, Dawid Lampart. Patryk Dudek efektownie minął Emila Pulczyńskiego i zagwarantował sobie trzy punkty w tejże gonitwie. Bieg czwarty to pokaz umiejętności Damiana Sperza. Gdańszczanin dzięki efektywnej jeździe przy krawężniku minął dwóch zawodników i z trzeciej pozycji przedarł się na pierwszą. Pierwotnie liderował w tym wyścigu Kamil Pulczyński, lecz Sperz wyprzedził go na trzecim łuku na prostej przeciwległej tuż "przy kredzie".
Po biegu piątym można już było przyjmować zakłady, że Janowski najprawdopodobniej zostanie triumfatorem opisywanych zmagań. Kapitalnie wyszedł on bowiem ze startu i nie dał żadnych szans rywalom w dalszej fazie wyścigu. Wyczyn Janowskiego na starcie powtórzył chwilę później Sówka i również w tym przypadku okazało się, że rywale przyjechali daleko za jego plecami. W biegu siódmym natomiast na wejściu w drugi łuk trzeciego okrążenia wleciał w bandę przez nikogo nie atakowany, jadący na ostatnim miejscu Mateusz Chochliński. W efekcie tego został przez sędziego wykluczony z powtórki. W niej nastąpiła bardzo niebezpiecznie wyglądająca kraksa. Na pierwszym wirażu na tor upadł Damian Adamczak, a ominąć go nie zdołał Szymon Woźniak. Wykluczony nie został żaden z zawodników, choć w opinii przeważającej części kibiców winowajcą był Paweł Zmarzlik, który podciął delikatnie Adamczaka. W powtórce na starcie stawiła się tylko dwójka młodzieżowców, lepszy od Adamczaka okazał się Zmarzlik. W biegu ósmym świetny start zanotował Musielak. Na pierwszym łuku próbował go minąć Dudek, jednak leszczynianin konsekwentnie trzymał się krawężnika.
W inauguracyjnym biegu trzeciej serii startów Janowski przyjechał do mety o pól prostej przed rywalami. W następnym wyścigu upadek zanotował Jamróg. Wszystko to działo się na drugim okrążeniu na wejściu w drugi łuk. W powtórce upadek zanotował Mariusz Konsek, zachował się bardzo fair i zdołał zjechać na murawę. Dudek wpadł na metę aż o pół okrążenia przed Mikołajem Curyło. W następnym biegu Sperz na wyjściu z prostej na pierwszym okrążeniu minął pięknie przy kredzie Lamparta, który wystrzelił wcześniej ze startu. Kilkanaście sekund później rzeszowianin upadł na tor, podobnie w innym miejscu toru - Curyło. Lampart został z powtórki wykluczony. W niej kolejny już raz upadek miał miejsce na wejściu w drugi wiraż, tym razem nieszczęście to spotkało Sperza. W kolejnej odsłonie tegoż wyścigu pod taśmą stanął osamotniony Łukasz Cyran i... biegu tego nie ukończył! Upadł na tor na defektującym motocyklu i w efekcie żaden z zawodników nie ukończył wyścigu jedenastego!. W biegu dwunastym nie mieliśmy praktycznie żadnych emocji, ze startu najlepiej wyszedł Musielak i pewnie zwyciężył.
W gonitwie trzynastej Janowski pewnie prowadził po świetnym starcie, tuż za nim Dudek, zaś reszta stawki odstawała o kilkadziesiąt metrów od tych utytułowanych już juniorów. W biegu czternastym do wejścia w pierwszy łuk idealnie równo jechali: Cyran i Zmarzlik. Pierwszy łuk lepiej rozegrał drugi z gorzowian. Cyran jadąc na drugim miejscu musiał bronić się przed ambitnymi atakami Kacpra Gomólskiego. Bardzo "specyficzny" przebieg miał też wyścig piętnasty. Najpierw w taśmę wjechał Curyło, w powtórce upadł Jamróg, w kolejnej powtórce uślizg zanotował Kamil Pulczyński, jednak wstał i zdołał przeprowadzić motor na murawę. Wygrał Emil Pulczyński. W biegu szesnastym oglądaliśmy ładną walkę Sówki z Musielakiem tylko na pierwszym łuku. Później już tylko zawodnik Lazura Ostrów rozdawał karty. Na ostatnich metrach po zewnętrznej napędził się Lampart i minął efektownie Musielaka.
W biegu siedemnastym zwycięstwo z kompletem punktów zagwarantował sobie w tych zawodach Janowski, który przyjechał do mety z ogromną przewagą nad rywalami. W biegu osiemnastym miała miejsce waleczna, aczkolwiek nieskuteczna pogoń Lamparta za Kamilem Pulczyńskim. We wyścigu dziewiętnastym Dudek zwyciężył przed Sówką. Ciekawiej było jednak już, gdy ta dwójka przyjechała do mety. Wtedy heroiczną walkę o jeden punkt stoczył Gomólski z... samym sobą! Oto bowiem bieg z zdefektowanym motocyklem przez długość ponad jednej prostej. Wszystko działo się przy aplauzie miejscowych kibiców. Ostatecznie wysiłek gnieźnianina został nagrodzony. Praktycznie pozbawiony emocji był bieg dwudziesty. Następnie okazało się, że niezbędny do wyłonienia drugiego zawodnika w piątkowym turnieju jest bieg dodatkowy. Spotkali się w nim: Dudek i Sówka. Lepszy start zanotował zielonogórzanin, jego młodszy kolegami ambitnie go gonił, ale przyjechał ostatecznie pięćdziesiąt metrów za Patrykiem.
Piątkowe zawody nie były na pewno dobrą wizytówką speedwaya. Dla osób, które po raz pierwszy w życiu wybrały się na stadion, by śledzić poczynania żużlowców, była to swoista antyreklama. Wszystko za sprawą ciągnących się w nieskończoność zawodów, czego przyczyną były z kolei liczne upadki młodych zawodników. Jak sami przyznawali, nie wynikały one raczej z ciężkiego toru, lecz ze zbyt małych umiejętności, które nasi juniorzy mają okazję podnosić właśnie w tego typu zawodach.
Wyniki:
1. Maciej Janowski (Atlas Wrocław) - (3,3,3,3,3) 15
2. Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra) - (3,2,3,2,3) 13+3
3. Łukasz Sówka (KM Lazur Ostrów) - (3,3,2,3,2) 13+2
4. Sławomir Musielak (Unia Leszno) - (2,3,3,1,3) 12
5. Emil Pulczyński (Unibax Toruń) - (2,0,2,3,2) 9
6. Paweł Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów) - (0,3,1,3,1) 8
7. Damian Sperz (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - (3,2,w,1,2) 8
8. Dawid Lampart (Marma Hadykówka Rzeszów) - (1,2,w,2,2) 7
9. Łukasz Cyran (Caelum Stal Gorzów) - (2,1,u,2,1) 6
10. Kamil Pulczyński (Unibax Toruń) - (2,d,0,u,3) 5
11. Kacper Gomólski (Start Gniezno) - (1,1,1,1,1) 5
12. Damian Adamczak (Polonia Bydgoszcz) - (0,2,0,0,1) 3
13. Mikołaj Curyło (Polonia Bydgoszcz) - (2,u,t,d,w) 2
14. Jakub Jamróg (Unia Tarnów) - (1,1,w,-,-) 2
15. Mariusz Konsek (Orzeł Łódź) - (1,0,u,w,w) 1
16. Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz) - (0,w,-,-,-) 0
17. Mateusz Chochliński (RKM ROW Rybnik) - (d,w,-,-,-) 0
Bieg po biegu:
1. Janowski, Musielak, Jamróg, Woźniak
2. Sówka, Cyran, Konsek, Adamczak
3. Dudek, E.Pulczyński, Lampart, Zmarzlik
4. Sperz, K.Pulczyński, Gomólski, Chochliński (d/3)
5. Janowski, Lampart, Gomólski, Konsek
6. Sówka, Sperz, Jamróg, E.Pulczyński
7. Zmarzlik, Adamczak, Woźniak (w/2min.), Chochliński (w/u)
8. Musielak, Dudek, Cyran, K.Pulczyński (d)
9. Janowski, Sówka, Zmarzlik, K.Pulczyński
10. Dudek, Curyło, Konsek (u), Jamróg (w/u)
11. Cyran (u), Sperz (w/u), Curyło (u), Lampart (w/u)
12. Musielak, E.Pulczyński, Gomólski, Adamczak
13. Janowski, Dudek, Sperz, Adamaczk
14. Zmarzlik, Cyran, Gomólski
15. E.Pulczyński, K.Pulczyński (u), Konsek (w/u), Curyło (t)
16. Sówka, Lampart, Musielak, Curyło (d)
17. Janowski, E.Pulczyński, Cyran
18. K.Pulczyński, Lampart, Adamczak
19. Dudek, Sówka, Gomólski, Curyło (w/2min.)
20. Musielak, Sperz, Zmarzlik, Konsek (w/2min.)
21. Dudek, Sówka
Sędzia: Marek Smyła
NCD zanotował w biegu trzecim zanotował Patryk Dudek (65,6 sek.)
Widzów: około 3000
Źródło: SportoweFakty.pl