Wojciech Blecharczyk, burmistrz miasta Sanoka, jak sam przyznaje, sześć lat temu nie spodziewał się, że wyścigi motocyklowe na lodzie wpiszą się na stałe w harmonogram imprez sportowych Sanoka. Dziś jest dumny z ogólnopolskiej promocji imprezy oraz czuje wielką satysfakcję, kiedy ponad milionowa widownia ogląda zmagania najlepszych zawodników w lodowej odmianie speedwaya na torze Błonie. W ostatni weekend stycznia Wojciech Blecharczyk po raz szósty otworzy weekend z wyścigami motocyklowymi na lodzie w Sanoku. O oczekiwaniach związanych z sanockimi zawodami, a także promocji miasta z Wojciechem Blecharczykiem rozmawia Agnieszka Frączek, rzecznik Urzędu Miasta w Sanoku.
W Sanoku najlepsi specjaliści na świecie w wyścigach motocyklowych na lodzie pojawią się już po raz szósty z rzędu. Patrząc z perspektywy czasu, nie może Pan chyba żałować decyzji o zaufaniu promotorom tej dyscypliny sportu w Polsce?
- Zdecydowanie nowy produkt turystyczny oraz promocyjny, zarówno Sanoka, jak i całego Podkarpacia, jakim jest Ice Speedway, to świetny pomysł, który z perspektywy kilku lat przynosi coraz większe korzyści. Sanok stał się faktyczną stolicą polskiego zimowego sportu motorowego, a oglądalność telewizyjna w kraju i na świecie, sięgająca kilkunastu milionów, to doskonała promocja nie tylko Sanoka, Podkarpacia, ale i całego kraju.
Kiedy wydawał Pan po raz pierwszy zgodę na organizację zawodów, czy spodziewał się Pan, że będzie to współpraca na lata?
- Kiedy po raz pierwszy podjęliśmy decyzję o organizacji wyścigów, uważaliśmy tę imprezę bardziej za sondażową, na zasadzie: „może się przyjmie”. Sport ten, ze względu na swoją olbrzymią widowiskowość, zyskał wielu fanów. Każda z następnych imprez była ciekawsza, lepiej zorganizowana i przyciągała coraz większą rzeszę miłośników sportu.
Przed styczniowym weekendem z lodową odmianą speedwaya stadion Błonie przeszedł kolejny etap modernizacji. Czy ten obiekt może być już teraz uważany za chlubę Sanoka?
- Sanockie Centrum Sportowe przy Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji to jedna z najnowocześniejszych hal widowiskowo-sportowych Arena Sanok, zmodernizowany tor lodowy, istniejące baseny: kryty i otwarty (w najbliższych latach będą zastąpione nowoczesnym Aquaparkiem), a obok kameralny stadion piłkarski – bliźniaczy projekt stadionu, funkcjonującego już w naszym partnerskim mieście Östersund – stolicy sportów zimowych w Szwecji. Jeśli uda nam się w najbliższych latach zrealizować wszystkie planowane inwestycje, powstanie jeden z najnowocześniejszych kompleksów sportowo-rekreacyjnych w tej części Europy - i o to zabiegamy.
Styczeń jest okresem, kiedy w naszym kraju organizuje się stosunkowo najmniej imprez sportowych. Sanok jest w tym przypadku pozytywnym wyjątkiem. Zimowa sportowa stolica Polski to chyba odpowiednia nazwa dla miasta w okresie zimowym?
- Sanok to nie tylko prężnie rozwijające się miasto przemysłowe, turystyczne, akademickie, to nie tylko brama w popularne Bieszczady, ale także coraz aktywniejszy ośrodek sportów zimowych: hokeja na lodzie, łyżwiarstwa szybkiego, short track’u i właśnie Ice Speedway’a. Jak dodamy to wszystko razem, to Sanok jawi nam się, jako bardzo atrakcyjne miasto w kraju i Unii Europejskiej.
Corocznie zwiększa się liczba kibiców śledzących zawody na żywo oraz za pośrednictwem mediów. Ostatni turniej oglądała łącznie ponadmilionowa widownia. Jak ważną rolę pełnią wyścigi motocyklowe na lodzie w strategii miasta?
- To nie tylko ponad milionowa widownia oglądających relację telewizyjną w Polsce, ale kilkunastomilionowa widownia na całym świecie. W naszej strategii miasta sport odgrywa bardzo ważną rolę, a Ice Speedway, jest jego nowym elementem wsparcia.
Organizatorzy zawodów już od miesięcy wakacyjnych odbierają telefony z pytaniami, czy w Sanoku na ten jeden wyjątkowy weekend będą wolne miejsca w hotelach i pensjonatach. Tych miejsc powoli zaczyna brakować już teraz. W ubiegłym roku do Sanoka specjalnie przyjechał nawet jeden kibic z RPA. Co jeszcze, oprócz emocji sportowych, może zaoferować turystom Sanok?
- W czasie mistrzostw żyją nie tylko hotele sanockie, ale i te w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Cały czas rozwija się sanocka baza hotelarska. Goście wieczorem uczestniczą w zawodach, zaś w ciągu dnia odwiedzają muzea, galerie oraz coraz lepsze i liczniejsze restauracje.
Warto także wziąć pod uwagę aspekt sportowy zawodów i systematyczny postęp polskich reprezentantów. Grzegorz Knapp dwukrotnie z rzędu na torze w Sanoku wywalczył awans do lodowego cyklu Grand Prix. Jakie ma Pan oczekiwania przed startem Grzegorza w nowym sezonie?
- Chcielibyśmy bardzo zbudować drużynę narodową, aby móc kiedyś wystartować, jako organizator finału drużynowego. Bezsprzecznie Grzegorz jest najlepszym polskim „iceracingowcem”. Życzę jemu i całej drużynie coraz lepszych wyników.
Co roku pojawiają się też pytania związane z organizacją turnieju rangi Grand Prix w Sanoku. Z tym związane są już najwyższe wymagania organizacyjne, logistyczne oraz finansowe. Czy w dalszym ciągu marzy Pan o organizacji zawodów z cyklu Grand Prix w Sanoku?
- Zbierając coraz lepsze recenzje, dotyczące organizacji zawodów, mamy ambicje w najbliższych latach organizować imprezy o najwyższej randze. Taki obraliśmy kierunek i o to zabiegamy.
Co będzie czuł burmistrz Sanoka, kiedy po raz kolejny przyjdzie mu otworzyć styczniowe zawody?
- Olbrzymią satysfakcję, że w ciągu tych kilku dni do Sanoka przyjeżdżają tysiące ludzi, że zwiedzają nasze miasto, jego zabytki, muzea, że tu dobrze zjedzą, a stąd mogą odwiedzić pobliskie Bieszczady i Solinę. Czuję również wielką satysfakcję z tego, że dzięki przekazom telewizyjnym, oglądający zawody dostrzegają te wszystkie atuty, o których mówiłem.
- Dziękuję za rozmowę!
- Również dziękuję!
Patronat medialny nad ICE Racing Team Polska sprawuje m.in. serwis SportGniezno.pl
ICE Racing Team Polska