Gnieźnieński stadion żużlowy od wielu lat nie przeżył takiego "oblężenia" kibiców podczas zimy. W piątek odbyła się bowiem na nim VIII Speedway Gala, czyli prezentacja I-ligowego zespołu Lechmy Startu Gniezno. Zgromadziła ona ponad 2 tysiące mocno już spragnionych żużlowych emocji kibiców. Dość powiedzieć, że nie dla wszystkich wystarczyło miejsc na krytej trybunie i część z sympatyków czerwono-czarnych szczelnie otoczyła scenę, na której kolejno pojawiali się główni aktorzy tego wieczoru.
Zanim jednak to nastąpiło prowadzący całe wydarzenie, czyli Grzegorz Buczkowski i Jarosław Trąpczyński, gościli na scenie kilka osób. Nie zabrakło oczywiście gospodarza całej imprezy, czyli prezesa TŻ Start, Arkadiusza Rusieckiego. - Serce się raduje widząc tylu kibiców, którzy przybyli na stadion pomimo siarczystego mrozu. Pragnę im za to
podziękować - mówił naszej redakcji sternik klubu. Po nim głos zabierali m.in. prezydent Gniezna Jacek Kowalski oraz starosta Dariusz Pilak. Nie zabrakło również Lecha Piasnego - właściciela firmy Lechma, która od sezonu 2012 została tytularnym sponsorem Startu.
Prezentacja "kręciła się" wokół zawodników, którzy będą bronić czerwono-czarnych barw w sezonie 2012. Nie zabrakło jednak również byłego "startowca", a mianowicie Kacpra Gomólskiego. Nowy nabytek tarnowskich "Jaskółek" podziękował gnieźnieńskim kibicom za doping, którym wspierali go przez ostatnie sezony. - Teraz będę zdobywać punkty dla innego zespołu. Start nadal jednak będzie obecny w moim sercu. Życzę wam
z całego serca awansu. Do zobaczenia za rok w ekstraklasie - mówił żużlowiec. "Ginger" przekazał swoje gogle, które zostaną zlicytowane podczas sobotniego Balu Żużlowca. Tradycyjnie podczas Speedway Gali nie mogło zabraknąć filmu przedstawiającego najważniejsze momenty poprzednich rozgrywek. W podobny sposób przypomniano sylwetkę Arkadiusza Malingera - tragicznie zmarłego w ubiegłym roku adepta sportu żużlowego.
W końcu nadszedł moment, na który czekali wszyscy zgromadzeni - na scenie zaczęli pojawiać się kolejni zawodnicy mający poprowadzić Lechmę Start do bram ekstraligi. Wejściu każdego z nich towarzyszył odpowiedni wstęp, czyli kilka zdań charakteryzujących
danego żużlowa. Dodatkową ciekawostką był fakt, że ich twarze były do samego końca ukryte pod kapturem płaszcza bokserskiego. "Orły" pojawiały się nie tylko w akompaniamencie ulubionej muzyki. Towarzyszyły jej bowiem głośne śpiewy kibiców i przyśpiewki dobrze znane z ligowych potyczek.
Kiedy już cały zespół z trenerem Lechem Kędziorą i menadżerem Dariuszem Imbierowiczem na czele pojawił się na scenie, nadeszła pora na serię pytań. - Do sezonu jesteśmy przygotowani bardzo dobrze, nic tylko jeździć - mówił Oskar Fajfer. - Poprzedni sezon może był nieco słabszy, ale teraz będzie lepiej. Starty w lidze są dla mnie równie ważne, jak Grand Prix - powiedział pozyskany z Tarnowa Bjarne Pedersen. - Nie
byłoby mnie tutaj, gdybym nie był przekonany, że ten cel uda się zrealizować - przekonywał Adam Skórnicki zapytany o szanse na wywalczenie awansu. - Nie wiem kto będzie lepszy w mistrzostwach świata, ale chciałbym być to ja - ze śmiechem na ustach tłumaczył Antonio Lindbaeck poproszony o skomentowanie rywalizacji jego i Pedersena w walce o tytuł najlepszego żużlowca globu.
Magnus Zetterstroem to żużlowiec już w Gnieźnie znany i lubiany. Swoim zachowaniem na Speedway Gali zyskał sobie jednak z pewnością kilku nowych sympatyków. - Kto wygra mecz? Takie właśnie pytanie w języku polskim skierował do publiczności, która nie miała wątpliwości, że zawsze będzie to Start. - Mając takich gości za
plecami mogę chyba pokusić się o stwierdzenie, że to będzie najprostsze z moich dotychczasowych zadań - powiedział pewny siebie "Zorro", nazwany przez prowadzących specjalistą od awansów. Szwed będzie kapitanem "Orłów". Jak sam powiedział, będzie dla swoich kolegów łagodny, jednak, zgodnie z życzeniem kibiców, w razie potrzeby stanie się bardziej stanowczy.
Wyjątkowa prezentacja nie mogła obejść się bez wyjątkowej oprawy. Pokaz fireshow czy... "autodoping" w wykonaniu "Orłów" (odśpiewanie jednej z przyśpiewek przez zawodników i kierownictwo zespołu) były tylko przedsmakiem. Wszystko uświetnił bowiem pokaz sztucznych ogni, którego nie powstydziłoby się wiele imprez
sylwestrowych.
VIII Speedway Gala przeszła do historii. Po raz pierwszy odbyła się ona na stadionie, po raz pierwszy zgromadziła również tak liczną publiczność. Jeśli czerwono-czarni swoimi występami w sezonie 2012 dorównają poziomem tej prezentacji, to ich kibice nie muszą martwić się o końcowy rezultat rozgrywek. Teraz wszystkim osobom związanym ze speedwayem w Grodzie Lecha nie pozostaje nic innego, jak oczekiwanie na pierwsze treningi, a następnie inaugurację sezonu. Sezonu, który ma dać Gnieznu wyczekiwaną od ponad dekady ekstraligę.
Start.Gniezno.pl/foto Roman Strugalski