Po zakończeniu ubiegłego sezonu w zespole biało-niebieskich doszło do wielu roszad personalnych, zarówno w sztabie szkoleniowym jak i w kadrze zawodniczej. Zupełnie nieudana runda wiosenna doprowadziła do tego, że ponownie na czele gnieźnieńskiej drużyny stanął Mariusz Bekas, który zastąpił na stanowisku trenera Jakuba Ostrowskiego. Ponadto z drużyny ubyło dwunastu zawodników, których zastąpiło dwunastu nowych. Niestety poza zmianami personalnymi zmieniły się także okoliczności funkcjonowania klubu ze Strumykowej. Spowodowane to było przede wszystkim bardzo wyraźnym ograniczeniem finansowania klubu przez niektórych sponsorów co poniosło za sobą ograniczenie klubowego budżetu o ponad 50%. Te okoliczności zwiastowały pierwotnie, że naszą drużynę w nowym sezonie czekać będzie trudna walka o utrzymanie w III lidze. Na szczęście działania sztabu szkoleniowego doprowadziły do tego, że udało się pozyskać wartościowych zawodników, którzy mieli zagwarantować jakość, a co za tym idzie dobre wyniki drużyny. Przypomnijmy, że do zespołu po pół rocznej przerwie wrócili Tomasz Bzdęga oraz Michał Steinke, poza tym duetem umowy z Mieszkiem podpisali jeszcze między innymi byli pierwszoligowcy tj. Sławomir Janicki, Damian Sędziak, Krzysztof Biegański czy Radosław Jasiński. Jeśli dodamy do tego dwóch bramkostrzelnych napastników czyli Łukasza Zagdańskiego i Krzysztofa Bartoszaka to skład Mieszka na papierze wyglądał bardzo dobrze.
Okres letnich przygotowań to czas wytężonej pracy i okres zgrywania nowego zespołu. Dzięki dodatkowej pomocy prywatnych sponsorów mieszkowcy mogli pojechać na tygodniowe zgrupowanie do Jarocina, a w czasie tym rozegrali kilka bardzo wartościowych meczów kontrolnych z ekipami z I ligi. Sparingi te mogły napawać lekkim optymizmem. Wprawdzie większość z nich podopieczni Mariusza Bekasa przegrali, ale styl jaki prezentowali był przyzwoity. Początek nowego sezonu potwierdził, że Mieszko nie będzie jednak tylko chłopcem do bicia, a może nawet pokusić się o walkę o czołowe lokaty w tabeli. W pierwszych czterech kolejkach mieszkowcy zdobyli komplet punktów wygrywając z Polonią Środa, rezerwami Pogoni Szczecin, Nielbą Wągrowiec i Gromem Nowy Staw. Po tych wygranych biało-niebiescy wskoczyli na fotel lidera i właśnie jako przodownik tabeli pojechali do Kołobrzegu na trudny mecz z Kotwicą. Jednak tamto spotkanie drużynie Mieszka kompletnie nie wyszło. Gospodarze wykorzystali wszystkie błędy gości z Grodu Lecha i rozgromili naszą ekipę aż 5:1. To był bardzo zimny prysznic dla Bzdęgi i spółki. Tydzień później podopieczni trenera Bekasa pokonali u siebie Jarotę Jarocin 3:1, ale styl w jakim to osiągnęli był bardzo średni. Zresztą to było okres kiedy w naszym zespole zaczęły mnożyć się kontuzję, a apogeum ilości urazów dotknęło Mieszka w meczu w Kaliszu, gdzie sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z pięciu podstawowych zawodników. To nie mogło pozostać bez wpływu na przebieg pojedynku z KKS-em i spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 1:0. Po tej ważnej przegranej z głównym pretendentem, mieszkowcy wyraźnie złapali wiatr w żagle i w kolejnych sześciu pojedynkach zdobyli komplet punktów. Zaczęło się od wysokiego zwycięstwa z KP Starogard Gdański, a następnie przyszły kolejne wygrane z Gwardią Koszalin, Bałtykiem Gdynia, Górnikiem Konin, Bałtykiem Koszalin i Świtem Szczecin. Tak imponująca seria doprowadziła drużynę Mieszka ponownie do fotela lidera. Niestety, pierwsza pozycja w tabeli ponownie wepchęła nas w kryzys, z którego podopieczni Mariusza Bekasa nie wyszli już do końca jesieni. Zaczęło się od pechowej porażki w Janikowie z Unią, potem przyszedł fatalny występ z Chemikiem Police i remis na swoim boisku, potem znowu gnieźnianie przegrali w Kleczewie z Sokołem i na koniec zremisowali po dobrym meczu z Radunią Stężyca. Dwa punkty zdobyte w czterech meczach zepchnęły biało-niebieskich na piąte miejsce w tabeli z dorobkiem 34 punktów.
Patrząc na ten dorobek z perspektywy czerwcowych wydarzeń i prognoz, wtedy zapewne wzięlibyśmy to miejsce w ciemno z pocałowaniem w rękę, jednak mając w świadomości fakt, że niemal przez 80% rundy zajmowaliśmy miejsce na podium będąc w bezpośrednim kontakcie z liderem to piąta pozycja wydaje się wynikiem rozczarowującym. Na pewno dużym cieniem kładzie się finisz Mieszka i postawa w ostatnich czterech meczach. Trudno jednoznacznie wskazać przyczynę, z pewnością jest ich kilka.
W ten sposób mieszkowcy przezimują ze stratą, która raczej nie daje większych nadziei na skuteczny pościg za liderem z Kalisza. KKS to zespół punktujący bardzo regularnie i mający w planach poważne zimowe wzmocnienia. Natomiast w naszym zespole nie należy spodziewać się jakiś wielkich ruchów do klubu, gdyż możwliości finansowe biało-niebieskich na to nie pozwalają. Sukcesem będzie utrzymanie drużyny w składzie z rundy jesiennej.
Jeśli chodzi o indywidualne cenzurki to najskuteczniejszym graczem Mieszka w jesiennych zmaganiach był Łukasz Zagdański, który zdobył osiem goli. Kilka bardzo dobrych meczów rozegrał w gnieźnieńskiej bramce Sławomir Janicki, ale mimo to można odnieść wrażenie że stać go na jeszcze więcej. Na słowa uznania zasłużył również młody Bartosz Kalupa, który w momencie gdy wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie stał się mocnym punktem biało-niebieskich.
Końcowa tabela rundy jesiennej
1. KKS 1925 Kalisz 17 42 38-12
2. Radunia Stężyca 17 37 35-9
3. Świt Skolwin (Szczecin) 17 36 28-7
4. Kotwica Kołobrzeg 17 36 36-22
5. Mieszko Gniezno 17 35 32-16
6. Unia Janikowo 17 30 38-29
7. Sokół Kleczew 17 24 20-21
8. KP Starogard Gdański 17 22 17-19
9. Polonia Środa Wielkopolska 17 22 27-23
10. Chemik Police 17 21 21-25
11. Pogoń II Szczecin 16 20 22-26
12. Bałtyk Koszalin 17 17 16-33
13. Nielba Wągrowiec 16 15 20-35
14. Gwardia Koszalin 17 15 16-32
15. Jarota Jarocin 17 15 18-23
16. Górnik Konin 17 14 21-35
17. Grom Nowy Staw 17 14 19-32
18. Bałtyk Gdynia 17 10 12-32
Mieszko Gniezno/ foto Roman Strugalski