- Jak teraz, już na chłodno oceniasz ten miniony sezon?
- No, to nie był udany sezon dla naszej drużyny, a wręcz fatalny! Złożyło się na to pewnie wiele czynników. Najważniejszy z nich to liczne kontuzje.
Kiedy przegrywasz mecz za meczem i w zasadzie w połowie sezonu wiadomo już że zespół zostanie zdegradowany, jak znajdujesz motywację do tego, żeby wyjechać na tor i zdobyć osiem-dziesięć punktów, a tyle potrafiłeś uzyskiwać.
- Żużel jest takim sportem, że w końcowym rozrachunku liczy się wprawdzie wynik drużyny, ale na ten wynik składają się dorobki indywidualne. I tu jest zdecydowanie mniejsza zależność poszczególnych zawodników od siebie, niż w typowych sportach drużynowych. Jak to robiłem? Po prostu - wyjeżdżałem na tor i robiłem to co do mnie należało jak najlepiej! Ale rzeczywiście atmosfera w parkingu była nieciekawa.
- Jak doszło do twojego transferu do Gniezna? To ty szukałeś klubów w pierwszej lidze czy działacze Startu znaleźli ciebie w Tarnowie?
- Na pewno nie chciałem trafić do drugiej ligi, a zostając w moim macierzystym klubie tak by się stało. Zatem od razu deklarowałem, że będę szukał klubu w pierwszej lidze. Działacze Startu szukali natomiast wzmocnień. Wiedziałem też o tym i w pewnym momencie nasze drogi spotkały się. Cieszę się, że trafiłem do Gniezna, bo lubię ten tor. Zawsze dobrze mi się tu jeździło. No i najważniejsze – nadal będę się ścigał w pierwszej lidze!
- Gnieźnieński tor przypomina trochę geometrią ten w Tarnowie, ale słynie w Polsce z tego, że jest bardzo twardy. Takie warunki tobie odpowiadają?
- Z tego co wiem, to po zakończeniu minionego sezonu dosypane zostało około trzystu ton granitu i są takie założenia, żeby robić go bardziej przyczepnym. Na początku ten tor pewnie będzie zagadką również dla nas, ale mam nadzieję, że będziemy mieli czas na to, aby na nim potrenować i odpowiednio dopasować sprzęt. Później dzięki temu będziemy mogli zaskoczyć rywali, którzy zawsze nastawiają się na to, że w Gnieźnie jest twardo.
- Z Tarnowa do Gniezna jest dość daleko. Czy w związku z tym planujesz przeprowadzkę do pierwszej stolicy Polski?
- Nie, moja baza pozostanie w Tarnowie. Oczywiście będę przyjeżdżał do Gniezna na wszystkie treningi i mecze. Nie wiem jeszcze jak to będzie z noclegami, ale jak będzie z tym problem, to wbiję najwyżej do Oskara (Fajfera – dop. RK). Znamy się od lat – jeszcze z młodzieżówek, więc jak będzie to czytał, to niech szykuje dla mnie miejsce!
rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI