Do wyróżnienia w tej kategorii było nominowanych aż trzech działaczy Startu. Tajemnicą poliszynela jest natomiast fakt, że to olbrzymia determinacja i zaangażowanie (w tym w znaczącym stopniu finansowe) Roberta Łukasika sprawiły, że żużel w Gnieźnie przetrwał i wydaje się wychodzić z poważnej zapaści. On sam tradycyjnie woląc pozostawać w cieniu twierdzi, że nagroda należała się nie tylko jemu, ale także jego kolegom - Pawłowi Sochackiemu i Piotrowi Łączyńskiemu.
Radosław Kossakowski/foto Roman Strugalski