Dla obu zespołów było to spotkanie o podobnym znaczeniu gatunkowym, chociaż związanym z realizacją różnych celów. Lech przed tym meczem zajmował trzecią pozycję w ligowej tabeli. Cracovia była czwarta – tyle, że od końca. Lech walczy o mistrzostwo – Cracovia o utrzymanie. Władze Lecha po raz kolejny zorganizowały akcję bezpłatnego wstępu na stadion dla zorganizowanych grup dzieci i młodzieży pod hasłem „Kibicuj z klasą”. Dzięki temu na trybunach zasiadło łącznie ponad 40 tysięcy kibiców stwarzając wspaniałą atmosferę. Niestety, lechici nie do końca dostosowali się do tej atmosfery. Stworzyli wprawdzie kilka groźnych sytuacji, ale nie zdołali zdobyć żadnej bramki. Najbliższy tego był w 25 minucie Mikael Ishak. Szwed po idealnym prostopadłym podaniu od swego rodaka Eliasa Anderssona znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Lukasem Hrosso i uderzył w kierunku dalszego słupka. Bramkarz gości wyczuł jego intencję i zablokował uderzenie, chociaż piłka prześlizgnęła się przez jego ręce i „zatańczyła” tuż przed linią bramkową, ale szybko została wychwycona przez Słowaka. Dziesięć minut później, po dośrodkowaniu Niki Kvekveskiriego z lewego skrzydła w kierunku dalszego słupka o mało nie skierował piłki do własnej bramki przecinający to zagranie David Kristjan Olafsson trafiając w słupek . W odpowiedzi goście przeprowadzili szybki kontratak zakończony minimalnie niecelnym strzałem Benjamina Kallmana. W38. minucie ładną przewrotką popisał się Afonso Sousa, ale kapitalnie interweniował Lukas Hrosso. Trzy minuty później Portugalczyk ponownie sprawdził czujność Słowaka tym razem posyłając piłkę sprzed pola karnego pod spojenie słupka z poprzeczką z lewej strony bramki gości. Do przerwy bramek nie było. Po zmianie stron lechici nadal przeważali. W 58. minucie Mikael Ishak uderzył silnie sprzed pola karnego. Lukas Hrosso zdołał jednak sięgnąć zmierzającą pod poprzeczkę piłkę. W 80. minucie kolejne dośrodkowanie Niki Kvekveskiriego z lewego skrzydła mogło przynieść bramkę samobójczą. Piłka odbita od nogi interweniującego niefortunnie Kamila Glika o centymetry minęła lewy słupek bramki gości. Lech walczył do końca, ale bez skutku i ponad czterdziestotysięczna publiczność nie miała w niedzielny wieczór powodów do radości.
Lech Poznań - Cracovia 0:0
Sędziował Jarosław Przybył z Kluczborka
Widzów – 40 362
Mimo zaledwie remisu Lech awansował na 2. pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 52 punkty. Prowadzi Jagiellonia Białystok – 56, a trzeci jest Górnik Zabrze – 51.
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka