Lepszego rozpoczęcia meczu nie można było sobie wymarzyć. Zmotywowani jak zawsze przez swojego trenera Tomasza Zakrzewskiego gnieźnieńscy orlicy ruszyli od pierwszej sekundy na rywala. Już w 2 min. meczu płaskie i precyzyjne podanie z linii środkowej boiska otrzymał nasz napastnik, w szybkim tempie minął dwóch rywali, i zdobył pierwszego gola dla Mieszka, który był tylko zapowiedzią dalszych ogromnych emocji. Nieustanny pressing na przeciwniku doprowadza do tego, że uzyskujemy znaczącą przewagę, którą wieńczy bardzo mocny półwolej naszego napastnika z za linii pola karnego podwyższający wynik meczu na 2:0 dla gnieźnian. Nie mijają kolejne dwie minuty meczu, i mamy następną sytuacje do zdobycia gola, jednakże pustą bramkę rywala ratuje słupek.
Od tego momentu obraz gry delikatnie się zmienia. Prowadzenie, osłabia czujność naszej defensywy, co wykorzystuje przeciwnik i w krótkim czasie gry doprowadza do remisu 2:2.
Ładna technicznie, a przede wszystkim czysta gra z obu stron kończy się właśnie w tym momencie. Nasz rywal nie mogąc zapewne pogodzić się z dużym oporem Mieszkowów i wynikiem zaczyna grać coraz brutalniej. Cztery kolejne faule na naszych chłopcach kończą się przerwaniem gry na parę minut, interwencjami medycznymi i wprowadzeniem atmosfery zupełnie nie potrzebnych nerwów. Tracimy bramkę.
W 18 min. meczu kapitalna kontra Mieszkowów z prawej strony boiska powoduje, ze ponownie słupek ratuje przeciwnika przed stratą bramki. W 20 min. meczu rozpoczyna się akcja środkiem boiska w wyniku której, mieszkowcy wręcz z zegarmistrzowska dokładnością wymieniają pomiędzy sobą podania zdobywając kolejna bramkę i ustalają wynik spotkania na 3:3.W tym momencie emocje spotkania sięgają zenitu!!!
Do końca pierwszej polowy pozostaje około 5 min. plus to co doliczy sędzia za ostre faule na naszych orlikach. I nagle po kolejnej składnej akcji, i kolejnym faulu w polu karnym sędzia dyktuje rzut karny z 11 metrów dla Gnieźnian. Wykonany z chirurgiczną precyzją rzut karny w samo okienko bramki pozostawia bramkarza gości bez złudzeń. Bramka i jest 4:3 dla Mieszka.
W tym momencie ambicja gnieźnieńskich piłkarzy bierze górę i przed stratą kolejnej bramki ratuje naszych kapitalna reakcja środkowego obrońcy, który w sytuacji „sam na sam” nie doprowadza do utraty gola. Oboje upadają na murawę, ale sędzia dyktuje jedenastkę dla gospodarzy. Jest 4:4 w meczu, i tak kończymy pierwszą połowę.
Druga połowa meczu wyglądała podobnie jak pierwsza, bezpardonowa gra cały czas pokazywała, jak ważny jest wynik meczu dla każdej z druzyn. Z obu stron nie brakowało okazji do strzelenia bramek, jednakże w 23 min. meczu za faul na naszym zawodniku sędzia dyktuje rzut wolny z odległości ok. 18 m. od bramki. Rewelacyjnie oddany strzał z za linii pola karnego powoduje ze bramkarz odprowadza piłkę do bramki już tylko wzrokiem. Po czym piłka odbija się od wewnętrznej strony słupka i …. nie wpada do bramki!!. W tym momencie gwizdek arbitra kończy to spotkanie. Mamy remis, remis 4:4 jakże cenny na wyjeździe z trudnym rywalem, i z wieloma przeciwnościami losu, ale nie tylko…
Nasi chłopcy choć mocno poobijani, pokopani , a niektórzy z opuchnięciami schodzili z murawy nagrodzeni gromkimi brawami za wolę walki, determinacje i ambicję, ale przede wszystkim za „serce zostawione na boisku”. Brawo chłopcy, brawo!!!!
Zespół Mieszka wystąpił w składzie :
1.Bujanowski Olek 2.Czamański Karol 3.Jochemski Karol 4.Jochemski Bartosz 5.Koronka Maksymilian 6.Manuszak Dominik 7.Potocki Albert 8.Reszel Jakub 9.Rynarzewski Bartek 10.Skolasiński Jakub 11.Tomczak Oskar 12.Wierzelewski Antek 13.Wilkosz Miłosz
Bramki dla Mieszka zdobyli :
Albert Potocki – 3 ( 2 min , 5 min, 22 min. rzut karny )
Aleksander Bujanowski – 1 ( 20 min.)
Radosław Potocki + foto