Cel – utrzymanie w gronie pierwszoligowców

2024-12-28

Rozmowa z Leszkiem Krajewskim, prezesem Klubu Sportowego Gniezno.

- Miniony sezon w wykonaniu zawodników Klubu Sportowego Gniezno można było z pewnością uznać za udany. Szczególnie imponująca była jego końcówka, w której gnieźnieńscy futsaliści odnieśli kilka niespodziewanych zwycięstw i ostatecznie uplasowali się tuż za podium. Wydawało się, że biało-czerwoni pójdą za ciosem, tymczasem początek obecnego sezonu okazał się fatalny. Dlaczego?
- Miniony sezon był najlepszy w ostatnich latach. Początkowo nic nie wskazywało na to, że zajmiemy czwarte miejsce. Jednak w drugiej rundzie zespół złapał wiatr w żagle i zaczął regularnie wygrywać zarówno na własnym parkiecie, jak i w meczach wyjazdowych. Dzięki temu sukcesywnie wspinaliśmy się w tabeli. Patrząc na ten sezon, widzę pewną analogię – zaczęliśmy od trzech porażek, co wynikało prawdopodobnie z niewystarczającego przygotowania. Po tych nieudanych meczach zawodnicy lepiej się zgrali, co pozwoliło nam zbierać kolejne punkty.

              - Trener Arkadiusz Hofman pojawił się w klubie już w drugiej części minionego sezonu i trzeba przyznać, że jego przyjście w charakterze asystenta miało pozytywny wpływ na drużynę. Co pana zdaniem spowodowało, że nie udźwignął prowadzenia zespołu jako pierwszy trener?
            -
Trener Arkadiusz Hofman dołączył do zespołu jako asystent trenera Adama Heliasza. Pod jego kierownictwem drużyna zaczęła lepiej funkcjonować na parkiecie, co przełożyło się na kilka dobrych wyników. Miałem pewność, że poradzi sobie jako pierwszy trener, ale niestety coś nie zagrało. Arek sam podjął decyzję o rezygnacji. Po jego odejściu drużynę ponownie przejął Adam Heliasz, a wkrótce do sztabu dołączył dobrze znany Paweł Hoeft.

            - Skład drużyny nie zmienił się znacząco w porównaniu z minionym sezonem. Odeszli z klubu jednak dwaj znaczący zawodnicy Mariusz Sawicki i Marcin Marcinkowski. Dlaczego?

            - Nie możemy powiedzieć, że skład się nie zmienił – dołączyło kilku młodych zawodników, ale straciliśmy też ważne ogniwa. Marcin od dłuższego czasu deklarował brak chęci gry w KS Gniezno, więc nie mogliśmy go zatrzymać. Z kolei Mariusz Sawicki, mimo deklaracji, nie pojawił się na żadnym treningu, dlatego nie był brany pod uwagę przy powołaniach

            - Wydaje się, że przeprowadzone transfery do klubu nie wypełniają jednak luki po tych graczach…

            - Choć niektórzy zawodnicy zrezygnowali z gry w KS Gniezno, zespół został odmłodzony i w ostatnich spotkaniach zaczął funkcjonować zgodnie z oczekiwaniami. Jeśli kluczowi gracze pozostaną w składzie, strata dwóch zawodników nie powinna być odczuwalna.

            - Na chwilę powrócił do drużyny Kamil Kijak, który już w minionym sezonie zapowiedział zakończenie kariery. Czy zobaczymy go jeszcze w barwach KS Gniezno?

            - Kamil Kijak wrócił do zespołu i będzie zarówno trenował, jak i grał w pierwszoligowych meczach. Nie mógł żyć bez piłki, a po kilku rozmowach zdecydował się na powrót do futsalu.

            - Chyba najwięcej wniósł jednak do drużyny powrót Zbigniewa Barańczyka.  Powrót spektakularny - na ostatni mecz pierwszej rundy! Zbyszek zdobyciem czterech bramek znacząco przyczynił się do wyraźnego zwycięstwa w Pułtusku i... został wybrany MVP kolejki. Jaka jest szansa, ze w rundzie rewanżowej będzie już regularnie występował w meczach KS Gniezno.

            - Powrót Zbyszka Barańczyka wniósł bardzo wiele do drużyny. Świetnie współpracuje z Wojtkiem Węgrzynem i Mateuszem Poltaszewskim. Uważam, że Zbyszek powinien skupić się na futsalu, bo ma potencjał, by zagrać w FOGO Ekstraklasie. Jego umiejętności potwierdził ostatni mecz w Pułtusku, gdzie zdobył cztery bramki i został wybrany MVP tej kolejki w pierwszej lidze. Życzyłbym sobie, by grał w każdym meczu drugiej rundy. Mam nadzieję, że tak będzie.

            - Które ze spotkań minionej rundy kosztowało pana najwięcej nerwów, a które uważa pan za najlepsze w wykonaniu gnieźnieńskich zawodników?

            - Każdy mecz wywołuje spore emocje, zarówno na naszej hali, jak i na wyjeździe. Każde spotkanie jest wyzwaniem, a zawodnicy KS Gniezno dają z siebie wszystko. Najbardziej zapadnie mi w pamięć mecz z Jagiellonią Białystok. Obawiałem się tego meczu. Jagiellonia  to jeden z najpoważniejszych kandydatów do awansu i tak naprawde miałem duźe wątpliwości czy w ogóle podołamy tej drużynie. Na papierze byli mocniejsi, ale w rzeczywistości to ambitna postawa naszych zawodników zaowocowała wygraną. Byłem tak dumny ze swojej drużyny, że aż łzy cisnęły mi się do oczu. 

 - Czy w świąteczno-noworocznej przerwie dojdzie do jakichś wzmocnień drużyny?

            -  Podczas przerwy świąteczno-noworocznej planujemy wzmocnić zespół doświadczonym zawodnikiem futsalu. To będzie miła niespodzianka dla kibiców. Niestety, ze względu na ograniczony budżet, nie możemy sobie pozwolić na zagraniczne transfery, ale budujemy skład w ramach naszych możliwości finansowych.

            - Skąd klub czerpie środki finansowe?

            - Miasto Gniezno, z prezydentem Michałem Powałowskim na czele, oraz Starostwo Powiatowe z Tomaszem Budaszem bardzo nas wspierają. Bez ich pomocy, a także bez sponsora tytularnego firmy GRIN BUD i innych sponsorów, klub by nie istniał. Dziękuję również kibicom – gramy dla was, a wasza obecność na trybunach jest dla nas ogromną motywacją. Mam nadzieję, że hala przy ul. Sportowej będzie wypełniona po brzegi podczas każdego meczu, tak jak to miało miejsce w spotkaniu z Wiarą Lecha Poznań.

            - Które miejsce w ligowej tabeli będzie dla pana satysfakcjonujące na koniec tego sezonu?

          - Naszym celem jest utrzymanie się w gronie pierwszoligowców, a zajęcie miejsca w pierwszej piątce będzie ogromnym sukcesem. Liga jest bardzo wyrównana – jedna wygrana może nas przesunąć o kilka miejsc w górę tabeli, a jedna porażka może zepchnąć do strefy spadkowej. Jeśli unikniemy kontuzji, mamy szansę osiągnąć założony cel.

 

 

 rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI 

.

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,cel-utrzymanie-w-gronie-pierwszoligowcow.html