Jedyny nasz reprezentant z powiatu gnieźnieńskiego, występujący w tej klasie piłkarskiej tego dnia udał się do Poznania gdzie był podejmowany przez przedostatnią drużynę ligowej tabeli zespół miejscowego Lotnika-1997. Podopieczni Bartłomieja Figasa, po ostatnich trzech wygranych z rzędu spotkaniach mistrzowskich przed sobotnim meczem byli zdecydowanym faworytem do zainkasowania czwartego kompletu punktów na swoim koncie. Do takiego jednak przedmeczowego scenariusza nie doszło, gdyż mimo że to czerwono-czarni posiadali zdecydowaną przewagę nad swoim rywalem to spotkanie zremisowali 2:2, dzieląc się tym samym z niżej notowanym zespołem w rozgrywkach poznańskiej klasie A grupie 1 punktami w ligowej tabeli. A szkoda gdyż podopiecznym Bartłomieja Figasa, tym remisem nie udało się zrewanżować poznaniakom za przegrany mecz, do którego doszło w Czerniejewie jesienią ubiegłego roku, w którym to musieli uznać wyższość Lotnika-1997 przegrywając z nim wtedy w stosunku 3:2.
Przechodząc jednak do samej relacji z sobotniej potyczki piłkarskiej pomiędzy Lotnikiem-1997 Poznań a Czarnymi Czerniejewo. To podopieczni Bartłomieja Figasa, mecz rozpoczęli bardzo dobrze wychodząc jak przystało na wyżej notowany zespół w ligowej tabeli na prowadzenie 1:0 już w 5 minucie. Akcje prawą stroną boiska w szeregach czerwono-czarnych przeprowadził Patryk Buczkowski, który następnie obsłużył niepilnowanego w polu karnym Patryka Malingera. Dwójkowa akcja w wykonaniu obu piłkarzy z Czerniejewa, przyniosła efekt w postaci zdobycia gola przez Malingera, który piłkę w bramce gospodarzy umieścił po uderzeniu jej z 6. metra. Po dwóch kwadransach gry mimo jednobramkowego prowadzenia Czarnych Czerniejewo, gospodarzom udało się doprowadzić do stanu 1:1 a to za sprawa zdobytej bramki samobójczej przez kapitana czerwono-czarnych Mateusza Kulińskiego, który po dość niefortunnej interwencji wpakował piłkę po uderzeniu jej głową do własnej bramki. A że więcej bramek w pierwszej połowie obu drużynom, nie udało się zdobyć więc pierwsza połowa sobotniego spotkania zakończyła się remisem 1:1.
Po zmianie stron podopieczni Bartłomieja Figasa, przy zdecydowanej przewadze nad swoim rywalem od pierwszych minut drugiej połowy aż do końca meczu. Już na początku drugiej odsłony sobotniego spotkania mogli wyjść na ponowne prowadzenie jedną bramką. Sytuację jednak stuprocentową w ekipie z Czerniejewa zmarnował Sławomir Staniszewski, który z szóstego metra nie trafił piłką do pustej bramki. To co nie udało się z początku drugiej połowy Staniszewskiemu, udało się już w 75 minucie Zbigniewowi Kościańskiemu. Napastnik czerwono-czarnych wykorzystał zagraną piłkę w pole karne gospodarzy przez Dawida Maćkowiaka i będą w sytuacji sam na sam z golkiperem poznaniaków posłał futbolówkę do ich bramki z 7. Metra. Golem tym Kościański wyprowadził swój zespół na prowadzenie 2:1. I kiedy wydawało się że kolejne zwycięstwo czyli czwarte z rzędu jest już w zasięgu ręki Czarnych Czerniejewo. Gospodarze w 76 minucie zdobyciem drugiej bramki doprowadzili do stanu 2:2. I mimo że podopieczni Bartłomieja Figasa, mieli jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia gola numer trzy, wynik meczu nie uległ jednak zmianie. Tym samym zespół z Czerniejewa z Poznania zamiast trzech punktów wywiózł tylko jedno oczko. A szkoda.
Skład Czarnych Czerniejewo: Bartosz Jaworski, Alan Tomaszewski, Mateusz Kuliński, Bartosz Kubalewski, Dawid Maćkowiak (89’ Dariusz Borowski), bartosz Kozioł (78’Hubert Talarczyk), Rafał Wawrzyniak, Patryk Malinger, Sławomir Staniszewski (77’ Kamil Łuczak), Patryk Buczkowski, Zbigniew Kościański
Następny mecz mistrzowski zespół Czarnych Czerniejewo, rozegra w najbliższą sobotę 21 maja. Tego dnia podopieczni Bartłomieja Figasa, o godzinie 15.00 podejmować będą zespół Lidera Swarzędz.
Roman Strugalski/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0