Przed sezonem wydawało się, że obie te drużyny będą faworytami do gry o udział w barażach. W końcu Lubuszanin to mistrz grupy północnej z poprzedniej edycji i pechowy przegrany z dwumeczu barażowego z Centrą Ostrów, a Mieszko to beniaminek z aspiracjami. Runda jesienna zweryfikowała jednak te przypuszczenia, gdyż podopieczni Jarosława Feciucha kompletnie nie "otrząsnęli" się po nieudanej próbie awansu do III ligi i stracili masę punktów. Runda wiosenna to już jednak zupełnie inny Lubuszanin, taki który kibice z Trzcianki chcieliby oglądać zawsze. Awans do finału Pucharu Polski na szczeblu wielkopolskim oraz dziesięć zwycięstw ligowych i tylko dwie porażki powodują, że w ostatniej kolejce sezonu na przeciw siebie stają dwie najlepsze na ten moment ekipy w grupie północnej IV ligi.
Mecz ten jednak będzie miał głównie wymiar prestiżowy, gdyż zarówno Mieszko jak i Lubuszanin czekają w najbliższych dniach zdecydowanie ważniejsze pojedynki. Każdy kibic w Gnieźnie odlicza już godziny do decydujących bojów barażowych z Victorią Września, które zdecydują czy biało-niebieskim uda się "wskoczyć" na wyższy poziom rozgrywkowy. Z kolei ekipa z Trzcianki zaledwie trzy dni po meczu w Gnieźnie zmierzy się w pucharowym finale z Polonią Środa Wlkp., a wygrana w tym meczu niesie za sobą nie tylko spory zastrzyk finansowy ale przede wszystkim możliwość gry w sierpniu z zespołem z I ligi, a nawet ekstraklasy.
W sobotę obaj rywale nie będą dysponowali najsilniejszymi zestawieniami. W Lubuszaninie zabraknie kontuzjowanych Wiesława Natkańca, Dariusza Jurackiego, Dawida Zielińskiego oraz Daniela Ratajczaka, a w Mieszku pauzujących za żółte kartki Michała Steinke i Tarasa Maksymiva oraz powracającego dopiero do zdrowia Tobiasza Garstki.
Oczywiście przy okazji tego meczu trudno pominąć fakt, że ponownie do Gniezna zawita nasz były zawodnik Paweł Iwanicki, który od kilku sezonów ponownie występuje w swoim macierzystym klubie, a w przeszłości z powodzeniem broni także barw klubu ze Strumykowej. Poza popularnym "Iwanem" w Lubuszaninie jest jeszcze dwóch innych graczy, którzy w swoim CV mają wątki mieszkowe. Chodzi oczywiście o Mateusza Kaczora i Kamila Pawlickiego.
Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu obu drużyn, w Trzciance, Mieszko okazał się zdecydowanie lepszy wygrywając 4:1. W tamtym spotkaniu dla gnieźnian gole zdobywali Damian Pawlak, Tomasz Bzdęga, Krzysztof Wolkiewicz i Gracjan Goździk, a dla Lubuszanina trafił Paweł Wicher.
Sobotni rewanż poprowadzi jako arbiter główny Robert Pawlicki z Poznania, a pomagać mu będą Tomasz Szlauderbach i Jacek Kołodziej. Pierwszy gwizdek w pojedynku kończącym zmagania ligowe rozlegnie się o godzinie 16.00. A potem nic już nie pozostanie innego jak skupić się na najważniejszych meczach tego sezonu, czyli barażach o III ligę...
Mieszko Gniezno/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0