Rezultat ten nie był jednak zaskakujący biorąc pod uwagę, że po awansie druźyna z Pułtuska została znacząco wzmocniona zawodnikami mającymi za sobą występy w ektraklasie. Gnieźnianie po nieoczekiwanej porażce z innym beniaminkiem w Koninie chcieli zrehabiiltować się przed własną publicznością. Dlatego też w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 było mnóstwo emocji., sporo walki i aż 7 bramek. W 11. minucie na strzał z dalszej odległości zdecydował się Kamil Kijak posyłając piłkę w kierunku prawego słupka i gospodarze objęli prowadzenie. Goście od razu zastosowali manewr taktyczny zastępowania bramkarza piątym zawodnikiem. Zespołowi Wenecji nie udało się jednak doprowadzić do remisu i szybko powrócono do gry z bramkarzem zwłaszcza, że gnieźnianie naciskali, a Bartosz Kaput miał sporo dobrych interwencji. Nie zdołał jednak zatrzymać Mariusza Sawickiego, który strzałem pod porzeczkę podwyższył prowadzenie gospodarzy na 2:0. Minutę później bliski zdobycia trzeciej bramki był Marcin Marcinkowski, ale kolejną skuteczną interwencją popisał się Bartosz Kaput. W 17. minucie goście zdobyli kontaktowego gola. Najpierw strzał Michała Knajdrowskiego w sytuacji „sam na sam” obronił wprawdzie Marek Gonda, ale po chwili Bartosz Januszewski uderzeniem z około dwunastu metrów pokonał zasłoniętego nieco bramkarza gospodarzy. Minutę później było już 2:2. Goście egzekwowali rzut wolny z dziesiątego metra. Piłka została przesunięta na lewe skrzydło do niepilnowanego Bartosza Januszewskiego, który strzałem pod poprzeczkę po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W końcówce pierwszej połowy gnieźnianie powrócili jednak na prowadzenie. Piłka uderzona z prawego skrzydła przez Patryka Jarzyńskiego odbiła się od stojącego w polu karnym Witalija Lisniczenki i wpadła do bramki obok zaskoczonego Bartosza Kaputa. Do przerwy było 3:2. Od początku drugiej połowy goście starali się doprowadzić do remisu, a kwadrans przed zakończeniem spotkania ponownie zaczęli zastępować bramkarza piątym zawodnikiem. W 30. minucie po szybkim kontrataku w dobrej sytuacji znalazł się Wojciech Węgrzyn, ale trafił tylko w słupek. Po chwili słupek obił także Marcin Greser, ale w 32. minucie w sporym zamieszaniu Węgrzyn wbił piłkę do bramki rywali podwyższając na 4:2. W 35. minucie po szybkim kontrataku w sytuacji sam na sam mógł znaleźć się Lubomir Kołomyjczuk, ale został sfaulowany przez wracającego Bartosza Januszewskiego. Kapitan drużyny gości został napomniany żółtą kartką, a gnieźnianie egzekwowali rzut wolny. Piłkę na dziesiątym metrze ustawił Paweł Kadłubowicz, który strzelił silnie, ale minimalnie obok prawego słupka. W 38. minucie Kadłubowicz został sfaulowany przed polem karnym podczas szarży prawym skrzydłem. Tym razem gnieźnianie krótko rozegrali rzut wolny, ale Marcin Greser trafił tylko w boczną siatkę bramki rywali. W 39. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Mateusz Olczak. Zbiegając ze środka boiska w kierunku lewego skrzydła minął dwóch gnieźnian i strzałem z ćwierćobrotu pokonał Marka Gondę. Goście do ostatnich sekund walczyli o remis, ale ostatecznie to gospodarze okazali się minimalnie lepsi zwyciężając 4:3.
KS Gniezno - Wenecja Pułtusk 4:3 (3:2)
Bramki:
KS Gniezno – Kamil Kijak – 1 (11’), Mariusz Sawicki – 1 (13’), Wojciech Węgrzyn – 1 (32’), Witalij Lisniczenko– (20' – sam.)
Wenecja Pułtusk – Bartosz Januszewski – 2 (17’, 18’), Mateusz Olczak – 1 (39’)
Radosław Kossakowski/ foto Julia Kossakowska (fotogaleria)