Faworytów było dwóch: obrońca mistrzowskiego tytułu - Maciej Janowski i mistrz świata, który jednakże do tej pory mistrzem Polski nie był – Bartosz Zmarzlik. Od początku dobrą postawę prezentował też Janusz Kołodziej, który ostatecznie uplasował się na najniższym stopniu podium. O jednym z medali marzył jedyny reprezentant Startu Gniezno na tych zawodach – Oskar Fajfer. Gnieźnianin w dobrym stylu wywalczył awans do finału na własnym torze i wydawało się, że w Lesznie powalczy o spełnienie tych marzeń. Powalczył! Gdyby nie taśma w wyścigu XVI, miałby szansę dostać się do barażu. Niestety, marzenia nie spełniły się. W emocjonującym finale Bartosz Zmarzlik przez moment był ostatni, ale popisał się wspaniałym atakiem po zewnętrznej części toru i wygrał zdobywając po raz pierwszy tytuł mistrza Polski. Niepocieszony był Maciej Janowski, który ten tytuł stracił. Dlatego tuż po dekoracji i hymnie zszedł z podium nie uczestnicząc w fecie medalistów. Za to posypały się na niego gromy. No cóż, kto nie był sportowcem, kto nie przegrał nigdy swych marzeń - nie zrozumie jego zachowania. Potępiłbym Janowskiego, gdyby w ogóle nie wyszedł do dekoracji (choć zrozumiałbym go!). Kilka godzin po finale na Smoczyku, na jeszcze nieco bardziej słynnym obiekcie (mającym za sobą także wiele imprez żużlowych) - londyńskim Wembley, rozegrano finał piłkarskich mistrzostw Europy. Zawodnicy reprezentacji Anglii podczas ceremonii dekoracji natychmiast zdejmowali z szyi srebrne medale. Rozumiem ich rozgoryczenie i ten gest. Jakże to było bliskie zachowaniu Janowskiego! Jestem jednak wręcz pewny, że po latach (a czas leczy rany) te wszystkie srebrne medale będą wisiały na poczesnych miejscach w kolekcjach wszystkich zawodników. A Oskar Fajfer? Cóż, za rok będzie miał kolejną szansę na spełnienie marzeń. Może wtedy nie przydarzy się tak fatalny mecz, jak ten z Wilkami Krosno, który pokrzyżował tegoroczne plany tego sympatycznego zawodnika.
KLASYFIKACJA:
1. Bartosz Zmarzlik - 17 (3,3,3,3,2,3) - 1. miejsce w finale
2. Maciej Janowski - 14 (2,2,2,3,3,2) - 2. miejsce w finale
3. Janusz Kołodziej - 15 (3,3,3,2,3,1) - 3. miejsce w finale
4. Krzysztof Kasprzak - 10 (1,1,2,3,3,0) - 4. miejsce w finale
5. Piotr Pawlicki - 10 (0,3,1,3,3)
6. Wiktor Lampart - 9 (3,1,2,1,2)
7. Jarosław Hampel - 8 (3,2,1,2,0)
8. Szymon Woźniak - 8 (2,1,2,2,1)
9. Paweł Przedpełski - 7 (1,2,3,0,1)
10. Oskar Fajfer - 7 (1,2,3,t,1)
11. Marcin Nowak - 5 (0,1,1,1,2)
12. Tobiasz Musielak - 4 (2,t,1,1,0)
13. Jakub Miśkowiak - 3 (0,3,0,0,0)
14. Przemysław Pawlicki - 3 (1,0,w,2,0)
15. Kacper Woryna - 3 (2,0,1)
16. Grzegorz Walasek - 2 (t,0,0,0,2)
17. Mateusz Szczepaniak - 1 (0,0,0,0,1)
Radosław Kossakowski/foto Jarosław Pabijan
Liczba komentarzy : 0