Mecz to od początku walka z obu stron w środku pola, gdzie przewagę mieli rośli pomocnicy rywala. W około 15 minucie na długie wybicie zdecydował się bramkarz z Łubowa, nieporozumienie w między obroną a golkiperem gości i piłka znalazła się w siatce. I było po golu samobójczym zdobytym przez gości 1:0 dla Formatonu Piast Łubowo. W 35 minucie po starciu z zawodnikiem rywali Karol Karasiewicz nabawił się urazu stawu skokowego i trener Marcin Sporakowski zmuszony został dokonać zmianę.
W drugą połowę lepiej weszli goście, którzy w 55 minucie zdobyli bramkę na 1:1 wykorzystując złe ustawienie defensywy Piasta. Na odpowiedź ze strony Piasta długo kibice nie musieli czekać. W 60 minucie do wybitej piłki przez obronę gości dopadł przed polem karnym Patryk Kanclerz i uderzeniem z powietrza wyprowadził na prowadzenie łubowian 2:1.
W 70 minucie doszło do bardzo groźnej sytuacji w środkowej części boiska. Do walki o górną piłkę wyskoczył Maciej Adamski, który zderzył się głowami z rywalem. Rozcięty łuk brwiowy u zawodnika rywali i podejrzenie złamania nosa u skrzydłowego Formatonu Piast Łubowo.
W ostatnich minutach z gry więcej sytuacji mieli goście, którzy oddali więcej strzałów, ale że w bramce dobrze spisywał się bramkarz Piasta wynik nie uległ już zmianie. I spotkanie zakończyło się zwycięstwem łubowian 2:1. Po meczu Maciej Adamski udał się do szpitala do Poznania, gdzie będzie miał przeprowadzone szczegółowe badania. O stopniu urazu poinformujemy w osobnym komunikacie.
Formaton Piast Łubowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0