Przed meczem Malezji z Kanadą nastąpiła minuta ciszy w związku ze śmiercią ojca jednego z Malezyjskich zawodników. Mimo propozycji zapewnienia transportu do kraju, Azimuddin Kamaruddin zdecydował się na pozostanie do końca turnieju z drużyną. Malezyjczycy mieli jeszcze szansę na zajęcie drugiego miejsca w grupie, pod warunkiem porażki Pakistanu z Francją i wysokiej wygranej nad Kanadą. Azjaci od początku dominowali. Już w 2. minucie objęli prowadzenie, a po pierwszej kwarcie było 2:0. W drugiej Malezyjczycy egzekwowali aż siedem „krótkich rogów”, ale wykorzystali tylko jeden i do przerwy było 3:0. Po zmianie stron coraz odważniej zaczęli atakować Kanadyjczycy, którzy w 41. minucie wykorzystali karny strzał rożny. Minutę później Malezyjczycy przeprowadzili jednak szybki kontratak, zakończony ładnym strzałem z prawej strony Muhajra Abdu Raufa. W ostatniej odsłonie Azjaci grali już jakby bez wiary w to, że mogą odrobić dziewięciobramkową stratę do Pakistanu, a Kanadyjczycy wręcz przeciwnie, uwierzyli, że mogą jeszcze odwrócić losy tego meczu. Nie zdołali tego zrobić, ale zdobyli jeszcze jedną bramkę i mecz zakończył się wygraną Malezji 4:2.
Azjaci musieli przeżywać niesamowite emocje podczas meczu Francji z Pakistanem. Lider grupy B po dwudziestu pięciu minutach prowadził już bowiem 4:0. Gdyby Le Blues wygrali różnicą ośmiu bramek to Malezyjczycy awansowaliby do czołowej „czwórki”. Nadzieje prysły jednak jeszcze przed przerwą. Pakistańczycy wykorzystali rzut karny oraz „krótki róg” i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Francuzów 4:2. Po zmianie stron Le Blues ponownie przejęli inicjatywę. Egzekwowali dziewięć karnych strzałów rożnych, ale wykorzystali tylko jeden. W ostatniej kwarcie do odrabiania strat ruszyli Pakistańczycy, i to z powodzeniem!. W ciągu dziesięciu minut zdobyli trzy bramki doprowadzając do remisu 5:5. W 59. minucie Victor Charlet zdobył jednak zwycięskiego gola, a wygrywając 6:5 Francuzi zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie B. Drugi jest Pakistan, trzecia Malezja, a czwarta Kanada.
Pierwsze miejsce w grupie A już wcześniej zapewniła sobie Nowa Zelandia. Cztery kolejne zespoły mają w dorobku po 3 punkty. W czwartek toczyć się będzie rywalizacja o drugą lokatę. O g. 17:30 Republika Południowej Afryki zmierzy się z Koreą Południową. Dla Polaków najlepszy byłby remis w tym spotkaniu. Wtedy awans do czołowej „czwórki” dałoby im każde zwycięstwo nad Austrią. W przeciwnym wypadku o drugim miejscu decydować będzie bilans zdobytych i straconych bramek. Ten na razie najlepszy mają Koreańczycy. Czyli z dwojga złego, jeśli nie remis, to lepsze byłoby zwycięstwo RPA do, której Biało-Czerwoni tracą tylko jednego gola. Początek meczu Polska – Austria o g. 20.