Po ubiegłotygodniowej wygranej z inną białostocką drużyną gnieźnianie jechali do stolicy Podlasia ze sporymi apetytami na zwycięstwo w starciu z beniaminkiem. Ten plan długo był realizowany z sukcesem. Wprawdzie do przerwy w hali sportowej VI Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Warszawskiej utrzymywał się remis bezbramkowy, ale w drugiej połowie gnieźnianie objęli dwubramkowe prowadzenie i wydawało się, że po trzech kolejkach będą mieli komplet punktów. W 34. minucie strzałem z ponad dziesięciu metrów bramkarza gospodarzy pokonał Marcin Marcinkowski. Minutę później na 0:2 podwyższył Bartosz Banasik wykorzystując podanie z autu na prawym skrzydle. To uderzenie także było strzałem z dalszej odległości i także zaskoczyło zasłoniętego bramkarza Heliosa. Wydawało się, że gnieźnianie utrzymają tę przewagę. Tymczasem w końcówce gospodarze w ciągu niespełna minuty odrobili straty. Do akcji ofensywnych Heliosa zaczął włączać się bramkarz tej drużyny. Spowodowało to zamknięcie gości w ich strefie obronnej. Najpierw podanie wzdłuż linii bramkowej z lewego skrzydła wykorzystał Mateusz Rogowski wbijając piłkę do bramki tuż przy słupku. Praktycznie pierwszy atak gospodarzy po wznowieniu gry przez gnieźnian przyniósł białostocczanom wyrównującego gola. Zawodnicy Heliosa trzema podaniami rozmontowali gnieźnieńską defensywę, a wynik spotkania na 2:2 ustalił Mateusz Łabieniec.
Mimo zdobycia tylko jednego punktu w Białymstoku gnieźnianie objęli po trzech kolejkach fotel lidera mając w dorobku 7 punktów. O punkt mniej mają 4 drużyny: WeMet Kamienica Królewska, LSSS Lębork, LKS Bojano i Futbalo Białystok.
Kolejny mecz gnieźnianie rozegrają ponownie na wyjeździe. W niedzielę, 16 października zmierzą się z wiceliderem WeMet FC Kamienica Królewska natomiast tydzień później podejmą spadkowicza z ekstraklasy - AZS Uniwersytet Gdański.
Radosław Kossakowski / foto archiwum
Liczba komentarzy : 0