Gnieźnianie przystąpili do tego meczu osłabieni brakiem Mikołaja Bereźnickiego, kontuzjowanego Zbigniewa Barańczyka i pauzującego za kartki Pawła Kadłubowicza, ale już na początku spotkania objęli prowadzenie. Akcję w środku boiska zainicjował Kacper Woźny zagrywając na lewe skrzydło do Mariusza Sawickiego, a ten uderzył silnie. Piłka odbiła się jeszcze od dalszego słupka i wpadła do bramki gości. Gnieźnianie starali się pójść za ciosem. Trzy groźne strzały na bramkę rywali oddał Wojciech Węgrzyn. Dwa z nich obronił Dominik Czekirda, a jeden był minimalnie niecelny. W 9. minucie bliski zdobycia gola był Piotr Kaźmerczak, ale nie sięgnął piłki głową po zagraniu z lewego skrzydła Marcina Gresera. Trzy minuty później lewym skrzydłem popędził Kamil Kijak, ale w sytuacji „sam na sam” jego strzał obronił Dominik Czekirda. W 13. minucie bliski wyrównania był Mateusz Cyman, ale piłka po jego zagraniu piętą trafiła tylko w słupek gnieźnieńskiej bramki. W 17. minucie najpierw silny strzał Kacpra Woźnego obronił Dominik Czekirda, a po chwili, po akcji lewym skrzydłem, Kamil Kijak przelobował bramkarza gości, ale piłka przeleciała również nad poprzeczką bramki LZS. O ile przez pierwsze jedenaście minut, żadna z drużyn nie popełniła przewinienia, to w ciągu kolejnych sześciu gnieźnianie faulowali aż pięciokrotnie. Gospodarze musieli uważać, bo każde kolejne przewinienia groziło przedłużonym rzutem karnym. Mimo tej presji biało-czerwoni atakowali dalej i podwyższyli prowadzenie. W 18. minucie Wojciech Węgrzyn zdecydował się na indywidualną akcję środkiem boiska. Minął zwodem jednego z rywali i z około dziesięciu metrów posłał piłkę w prawe okienko bramki LZS. W końcówce pierwszej połowy goście starali się odrabiać straty. Popełnili przy tym cztery faule, ale nie zdołali zdobyć kontaktowej bramki.
Do przerwy było zatem 2:0. Po zmianie stron LZS nadal walczył o odrobienie strat. Gnieźnianie grali głównie z kontry, ale dobrych dośrodkowań z lewego skrzydła Kamila Kijaka nie wykorzystali Kacper Woźny i Paweł Kaźmierczak. W 26. minucie Woźny znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem gości, ale posłał piłkę wyraźnie obok prawego słupka. Goście naciskali coraz wyraźniej. W 27. minucie strzał grającego trenera LZS Marka Widzickiego obronił Dawid Dymek. Minutę później Mateusz Cyman najpierw zaprezentował efektowną przewrotkę, po której piłka minęła słupek, ale po chwili oddał już celny strzał zdobywając kontaktowego gola. W 31. minucie silny strzał Macieja Osłowskiego z szóstego metra obronił Dawid Dymek podobnie jak trzy minuty później uderzenie z lewego skrzydła Filipa Krefta. Po chwili goście egzekwowali rzut wolny z dziewiątego metra. Z tej sytuacji nie stworzyli niczego groźnego, ale kilka sekund później Paweł Piór uderzył silnie z prawego skrzydła, a kolejną skuteczną interwencją popisał się Dawid Dymek. Gnieźnianie co jakiś czas przeprowadzali groźne kontrataki. W 36. minucie Wojciech Węgrzyn i Kacper Woźny mieli przed sobą już tylko bramkarza gości, który jednak wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Na trzy minuty przed końcem meczu obie drużyny miały na kontach po pięć fauli. W 38. minucie goście doprowadzili do remisu po strzale Mateusza Cymana z bliskiej odległości przy prawym słupku. Gnieźnianie jednak odpowiedzieli natychmiast, a z lewego skrzydła celnie uderzył Mariusz Sawicki i było 3:2. Po chwili gospodarze popełnili szósty faul, ale egzekwujący przedłużony rzut karny Oskar Bohm posłał piłkę wysoko nad spojeniem słupka z poprzeczką. W 39. minucie gnieźnianie egzekwowali rzut rożny. Zanim to zrobili, trener Adam Heliasz poprosił o czas i rozrysował akcję, a ta zakończyła się podaniem na lewe skrzydło do niepilnowanego Marcina Marcinkowskiego, który strzałem z ponad dziesięciu metrów podwyższył na 4:2. Goście nie zamierzali jednak poddać się zbyt łatwo. W miejsce bramkarza wprowadzili piątego zawodnika i na niespełna minutę przed końcem meczu zdobyli kontaktowego gola, a hat-tricka ustrzelił Mateusz Cyman. Zespół Dragona zepchnął gnieźnian do defensywy, starając się doprowadzić do remisu. Siedem sekund przed końcem spotkania Dawid Dymek z własnego pola karnego trafił jednak do bramki rywali zdobywając trzeciego gola w sezonie i ustalając wynik spotkania na 5:3. Gnieźnianie po raz pierwszy w historii pokonali zespół z Bojana i są coraz bliżsi wywalczenia awansu.
Grinbud KS Gniezno – LZS Dragon Bojano 5:3 (2:0)
Bramki:
Grinbud KS Gniezno – Mariusz Sawicki – 2 (3’, 38’), Wojciech Węgrzyn – 1 (18’), Marcin Marcinkowski – 1 (39’), Dawid Dymek – 1 (40’)
LZS Dragon Bojano – Mateusz Cyman – 3 (28’, 38’, 40’)
Dzięki wygranej zespół Klubu Sportowego Gniezno awansował na drugą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 38 punktów i mając tylko punkt straty do lidera z Gdańska. Najbliższy mecz gnieźnianie rozegrają w najbliższą niedzielę w Lęborku. Natomiast 16 kwietnia podejmą Futsal Szczecin.
Radosław Kossakowski/ foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)