Zapraszamy do przeczytania wypowiedzi trenerów i zawodników po emocjonującym spotkaniu w Gdańsku:
Konferencja prasowa:
Mirosław Berliński (trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk) - Spotkanie było bardzo ciekawe i wyrównane. Na pewno zabrakło nam punktów Mikkela Michelsena. Na szczęście zdołaliśmy odnieść zwycięstwo, chociaż bez bonusu. Niespodziewanie na początku meczu mieliśmy problemy ze startami. Na treningach wyglądało to dobrze, ale w meczu nam początkowo nie pasowało. Debiut Karola Żupińskiego oceniam dobrze. Miał jeden bardzo fajny bieg, gdzie z trzeciego miejsca wyszedł na pierwsze. Jego postawa to też zasługa Piotra Szymko, ale proponuję już za bardzo nie skupiać się na Karolu, niech on spokojnie robi swoje, niech pracuje i ma czas na rozwój.
Piotr Szymko (trener Car Gwarant Startu Gniezno) – Myślę, że wspólnie stworzyliśmy tu dzisiaj bardzo dobre widowisko. Gratuluję gospodarzom wygranej. Gratuluję Mirkowi Berlińskiemu, z którym miałem okazję wiele lat współpracować. Przed nami jeszcze kilka meczów i los może sprawić, że spotkamy się jeszcze w tym sezonie. Trudno powiedzieć, czy miałem dziś rozdarte serce. Na pewno była to dla mnie duża radość, że właśnie w meczu z drużyną, której jestem obecnie trenerem zadebiutował Karol Żupiński. Przepracowałem z nim cztery lata i zawsze będę mu kibicował. Wybrzeże Gdańsk to mój macierzysty klub. Tutaj mieszkam i żyję, ale pracuję w Gnieźnie i to jest teraz mój klub, moja drużyna. Chciałem wygrać te zawody, podobnie jak Oskar Fajfer, który jest wychowankiem Startu, a teraz jeździ dla Wybrzeża.
Oskar Fajfer - Uważam, że należy pogratulować drużynie z Gniezna, która od samego początku zaczęła nas nokautować. Kontuzja Mikkela Michelsena była dla nas sporym osłabieniem, ale pomimo braku naszego lidera podnieśliśmy się z kolan i pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. Miałem świadomość, że ostatni wyścig musimy wygrać podwójnie i dlatego celowo troszkę zostałem na starcie żeby odprowadzić Kima Nilssona pod bandę i aby Anders Thomsen miał możliwość dojechania do mnie. Cieszę się, że mogłem zrehabilitować się za słaby występ w Gnieźnie. Dopiero po zawodach zdiagnozowaliśmy przyczynę – pęknięty motoplat. Mimo, że starałem się wkręcać silnik na obroty to on praktycznie nie reagował. Dzisiaj było już zupełnie inaczej. Cieszę się też, że mamy wreszcie w u siebie odpowiadający nam tor. Wcześniej zawodnicy mówili co innego, a ktoś robił co innego. Teraz sztab wie co ma robić i wykonuje to doskonale.
Adrian Gała - Nie ma już teraz sensu komentować zderzenia z Andersem Thomsenem w tym ostatnim wyścigu. Szkoda tego wykluczenia, bo od mojego drugiego biegu byłem naprawdę szybki. Czułem prędkość ze startu i na trasie. Przegraliśmy niestety ten mecz na własne życzenie. Można stwierdzić, że mamy idealnie wyrównany bilans z Wybrzeżem i nikt nie ma bonusu.
Parking:
Mirosław Jabłoński - Występ drużyny świetny, mój niestety tragiczny ponieważ trzy punkty to naprawdę słaby wynik. Myślę, że na mój występ duży wpływ miało to, że coś stało się z moimnajlepszym silnikiem, przez trzy biegi nie mogłem nic na nim ujechać. Dopiero na mój bieg czwarty zmieniłem motocykl na drugi i dopiero wtedy troszeczkę się polepszyło.
Karol Żupiński - Spotkanie traktowałem spokojnie, nie denerwowałem się. W biegu pierwszym zepsułem start a później nie mogłem dogonić przeciwników. Później zmieniliśmy ustawienia i było już lepiej. Pod koniec czułem już zmęczenie, co wynikało głównie z bardzo wysokiej temperatury. Debiut uważam za udany.
Maksymilian Bogdanowicz - Niektóre decyzje są podejmowane na przekór nam dlatego nie będę komentował tego, co tak naprawdę wpłynęło na wynik tego spotkania. Można było to zobaczyć w moim biegu trzecim gdzie zostałem wykluczonym ale także w biegu piętnastym. Sędzia działał chyba po prostu na przekór sobie podejmując różne decyzje w niemal takich samych sytuacjach. W moim drugim biegu, niestety, nie dałem rady nic więcej zrobić ponieważ tor zaczął się przesuszać i trochę pogubiliśmy się z ustawieniami.
Rafael Wojciechowski (trener Car Gwarant Startu Gniezno) – Mieliśmy spore szanse, żeby wywalczyć dziś nawet trzy punkty. Z drugiej strony, gdyby nie kontuzja Mikkela Michelsena, to pewnie przebieg meczu byłby zupełnie inny. Na pewno zaskoczyliśmy gospodarzy dobrymi startami. Mimo, że ten tor wyglądał tak, jakby z upływem czasu miał się odsypywać, to wiedziałem, że tak nie będzie. Najciekawsze było to, że część naszych zawodników poszła ząbek wyżej, a część niżej i wszystkim pasowało. Gdyby tor był solidniej polewany, to myślę, że lepiej by nam szło również w drugiej fazie zawodów, a tak to coraz lepiej radzili sobie gospodarze i ostatecznie wygrali. Kim Nilson miał świadomość odpowiedzialności w tym ostatnim wyścigu. Dobrze ruszył ze startu, ale nie dał rady dwójce rywali. Mamy idealny remis w potyczkach z Wybrzeżem, a teraz musimy skupić się już na meczu z rybniczanami.