Oto pomeczowe wypowiedzi przedstawicieli obu drużyn:
Tomasz Gapiński - Cieszymy się niezmiernie, że udało się nam wjechać do finału. Nikt chyba nie zakładał, że możemy tego dokonać, ponieważ na początku sezonu byliśmy stawiani na dnie tabeli. W moim pierwszym wyścigu popełniłem błąd. Pojechałem za szeroko i upadłem. Byłem bardzo zły, ale powiedziałem sobie, że tak być nie może. Zrobiliśmy poprawki w sprzęcie - zadziałały wyśmienicie. Jesteśmy w finale - to coś niesamowitego.
Oskar Fajfer - Mamy powody do niezadowolenia. Ciężko stawiać wszystko na jedną kartę w ostatnim biegu. O wyniku decydowały milimetry i detale. Miejscowi zawodnicy znają naprawdę świetnie wszystkie ścieżki tego toru. Ostrowianie mieli dużo szczęścia. Próbowałem zaryzykować przełożeniami w ostatnich biegach, ponieważ brakowało mi trochę prędkości. Start był dobry natomiast później wciąż brakowało szybkości. Zrobiłem trochę małych błędów. Szkoda, bo naprawdę niewiele zabrakło nam do finału.
Marcin Kościelski - Swój występ oceniam bardzo pozytywnie. Mój dorobek punktowy pomógł drużynie zwłaszcza, dwukrotnie zdobyte dwa punkty z bonusem . Uzupełnialiśmy siebie nawzajem. Jeśli ktoś pojechał źle, już w następnym biegu ktoś inny zaskoczył. Widać było, że wszyscy byliśmy skoncentrowani do samego końca i przypieczętowaliśmy zwycięstwo. Po meczu w Gnieźnie powiedziałem że u nas już po pierwszej serii wyjdziemy na plus ale tak się nie stało. Jest wynik taki, a nie inny. Jesteśmy lepsi jednym punktem, w tabeli też byliśmy nad zespołem z Gniezna. Widać, że cała nasza drużyna pracuje i jestem dobrej myśli przed dwumeczem z ROW Rybnik.
Kamil Nowacki - Najważniejsze jest to, że udało się nam awansować do finału. Bardzo cieszę się, że w końcu udało mi się wygrać pierwszy bieg. Czułem, że bardzo tego potrzebuje. Razem z Marcinem nadrobiliśmy siedem punktów jako juniorzy więc powinniśmy być z siebie zadowoleni a kibice powinni być zadowoleni z całej drużyny. Teraz musimy w jak najlepszym stylu odjechać finał.
Rafael Wojciechowski (menadżer Startu Gniezno) – Jest spory niedosyt. Cały czas skutecznie broniliśmy przewagi uzyskanej w pierwszym meczu. Przed ostatnim wyścigiem wydawało się, że już jesteśmy w finale, ale to jest tylko sport i naprawdę do końca nie można być niczego pewnym. Szkoda, bo liczyłem, że ten sezon ligowy potrwa jeszcze dla nas kilka tygodni. Teraz musimy już jednak myśleć o kolejnym. Trzon drużyny na pewno pozostanie. Musimy koniecznie sprowadzić jakiegoś młodzieżowca, ale na szczegóły w sprawach wzmocnień kadrowych kibice będą musieli jeszcze trochę poczekać.
Julia Kossakowska + foto (fotorelacja z tego meczu)
Liczba komentarzy : 0