Na początek chciałbym zapytać, jak Twoje zdrowie i kiedy planujesz powrót do treningów koszykarskich?
-Witam serdecznie. Z kolanem jest już wszystko w porządku. Tak naprawdę w życiu codziennym nie sprawia mi żadnych problemów. Wiem jednak, że to za mało, by podjąć w tym momencie obciążenia treningowe. Cały czas pracuję nad wzmocnieniem mięśni nóg i nie tylko, by móc ze spokojem w te obciążenia wejść.
W ostatnich latach jako kapitan MKK byłeś kluczowym graczem drużyny zdobywając wiele punktów. Czy jest szansa, że w przyszłym sezonie gnieźnieńscy kibice ponownie zobaczą Cię na parkiecie?
-Tak. Chciałbym pograć jeszcze z chłopakami i cała moja praca jest ukierunkowana głównie na powrót. Co z tego wyjdzie-zobaczymy, ale na chwilę obecną robię wszystko by móc pobiegać po parkiecie w nadchodzącym sezonie.
Do drużyny MKK coraz śmielej zaczynają wchodzić młodsi gracze, przed którymi koszykarska przyszłość. Czy uważasz, że przyszły sezon będzie już należał do nich i będą stanowić o sile drugoligowego zespołu?
-Tak jak w poprzednich sezonach, najzdolniejsza młodzież dostaje szanse, które wykorzystują w większym bądź mniejszym stopniu. Najważniejsze, że widzą w trenowaniu ze starszymi sens i mocno pracują na treningach. Od bardziej doświadczonych zawodników dostają wskazówki, które później mają ułatwić im zachowania na boisku w określonych sytuacjach. Cieszy to, że z tych wskazówek korzystają i chętnie się uczą. Przyszłość przed nimi.
Czy myślałeś już co będziesz robić po zakończeniu kariery? Czy jest szansa, że zostaniesz przy koszykówce i tak jak Piotr Golasiński będziesz trenować młodzież?
-Na pewno jest to jedna z opcji. Koszykówka jest ważna w moim życiu, więc prawdopodobnie będę chciał moją wiedzę przekazać młodszym adeptom koszykówki. Póki co jednak skoncentrowany jestem na powrocie do gry.
Koszykarze drużyny Sklep Polski MKK Gniezno pomimo problemów kadrowych potrafili w minionym sezonie awansować do drugiej rundy play-off eliminując wyżej notowane Asseco. Czy myślisz, że gdyby nie kontuzje można było powalczyć śmielej o tą pierwszą ligę o której marzą gnieźnieńscy kibice?
-Kontuzje prześladowały nas przez cały sezon. Na palcach jednej ręki można wyliczyć, ile meczów rozegrali wspólnie wszyscy gracze, którymi dysponuje trener Konowalski. Niestety, jest to część sportu. Końcówka sezonu była dla nas ciężka. Wspomniane kontuzje, ale też i zmęczenie ilością nagromadzonych meczów dały o sobie znać w rywalizacji z Katowicami. Tam, po bardzo dobrym meczu w Gnieźnie, pojechaliśmy na Śląsk, by otrzymać lekcję gry w koszykówkę. Czy gdybyśmy byli zdrowi powalczylibyśmy mocniej o tą pierwszą ligę? Nie wiem. Tak czy inaczej uważam, że chłopakom należą się brawa za walkę i serce oddane na parkiecie w tym sezonie. Nie był to łatwy rok, ale wierzę, że sprawi on, że będziemy mocniejsi.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0