Wprawdzie zespół z Dolnego Śląska wygrał pierwszy mecz (w połowie października w Gnieźnie było 23:30) i okazał się także lepszy w przedsezonowych sparingach, ale ostatnio nie miał dobrej passy przegrywając w ostatniej kolejce z Galiczanką Lwów 27:28, a dwa dni wcześniej Kobierki zostały pokonane przez Zagłębie Lubin 25:15. Gnieźnianki w ostatnim czasie radziły sobie znakomicie i do Kobierzyc jechały z optymistycznym nastawieniem. Początek meczu rozegranego w hali sportowo-widowiskowej przy ul. Dębowej ten optymizm potwierdzał. Pszczółki pierwsze objęły prowadzenie i toczyły wyrównany bój aż do stanu 9:9. Końcówka pierwszej połowy należała już wyraźnie do gospodyń i do przerwy było 15:10. Po zmianie stron gnieźnianki starały się odrabiać straty, ale rywalki seriami powiększały przewagę głównie dzięki skutecznym akcjom Marioli Wiertelak oraz Alony Szupyki ostatecznie wyraźnie zwyciężyły 34:20.
Znakomita seria gnieźnianek została przerwana, ale podopieczne trenerów Roberta Popka i Romana Solarka okazję do poprawienia humorów sobie i kibicom będą miały już w najbliższą sobotę, 4 lutego, kiedy to o g. 19 w w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki podejmą Młyny Stoisław Koszalin.
Radosław Kossakowski/ foto archiwum
Liczba komentarzy : 0