W sobotę 30 września liderujący w ligowej tabeli czerwono-czarni udali się do Swarzędza, gdzie o kolejne punkty mistrzowskie tej jesieni rywalizowali z miejscowym Liderem zajmującym przed tym mecze dziewiąte miejsce. Spotkanie zakończyło się przysłowiowym nokautem dla miejscowych gdyż Czarni Czerniejewo, drugi raz z rzędu odnieśli w przeciągu tygodnia wysokie zwycięstwo pokonując zespół Lidera Swarzędz w stosunku 7:3. Przypomnijmy iż w minioną sobotę 23 września zespół z Czerniejewa, znokautował na własnym trenie zespół Maratończyka Brzeźno pokonując go 7:0.
Wracając jednak do tego co działo się w sobotę w Swarzędzu, w meczu pomiędzy miejscowym Liderem a Czarnymi Czerniejewo. To podopieczni grającego trenera Macieja Lisieckiego jak przystało na lidera tych rozgrywek mecz rozpoczęli w swoim stylu od szybko zdobytych dwóch bramek dającym im prowadzenie 2:0. Pierwszy gol dla czerwono-czarnych padł w 22 minucie, kiedy to podanie Patryka Buczkowskiego na bramkę zamienił po uderzeniu futbolówki z 14. metra w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy Mateusz Goździaszek. Druga bramka dla Czarnych została zdobyta w 27 minucie. Na dośrodkowanie w pole karne Lidera zdecydował się w szeregach czerwono-czarnych Patryk Buczkowski a piłkę do bramki miejscowych głową z 6. metra wpakował Mariusz Sawicki. I kiedy wydawało się że zespół z Czerniejewa, na przerwę będzie schodził prowadząc dwoma golami po ewidentnych błędach defensywy gości zespół z Swarzędza zdobył dwie bramki w 30 oraz 32 minucie doprowadzając tym samym do stanu 2:2.
Drugie wysokie z rzędu zwycięstwo w przeciągu tygodnia czerwono-czarni zapisali na swoim koncie w drugiej połowie sobotniego meczu aplikując swojemu rywalowi aż pięć goli tracąc przy okazji zaledwie jednego. Zaraza po wznowieniu gry w 49 minucie padał trzecia bramka dla zespołu z Czerniejewa. Gola wyprowadzającego zespół prowadzony przez grającego trenera Macieja Lisieckiego, na ponowne prowadzenie 3:2 zdobył jeden z obrońców gospodarzy, który własnego bramkarza pokonał po egzekwowanym rzucie rożnym przez Mateusza Goździaszka. Pięć minut później w meczu był ponownie remis 3:3 po golu samobójczym Alana Tomaszewskiego. W 67 minucie czerwono-czarni mogli wyjść na ponowne prowadzenie gdyby Patryk Buczkowskie wykorzystał podyktowany rzut karny po wcześniejszym faulu na Jakubie Cierpiszewskim To co nie udało się Buczkowskiemu wcześniej udało się już w 75 minucie Mateuszowi Goździaszkowi, Po wykonywanym sprytnie rzucie wolnym z 27. metra przez grającego trenera Macieja Lisieckiego, który przeniósł piłkę nad murem gospodarzy futbolówkę w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy Goździaszek posłał do jego bramki celnym trafieniem z 6. metra. W tym momencie goście wyszli na ponowne prowadzenie 3:4, które zostało w dalszych minutach powiększone zdobyciem kolejnych trzech goli. Bramkę numer pięć zapisał na swoim koncie w ekipie czerwono-czarnych w 80 minucie Karol Jańczak, który po zagraniu piłki od Macieja Lisieckiego skierował ją do bramki gospodarzy z 14. metra. Pięć minut później czyli w 85 minucie było już 6:3 dla Czernych Czerniejewo. Gola na swoim koncie zapisał w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy pakując ja do bramki Lidera z 5. metra Krzysztof Pawłowski. Ten sam zawodnik i w takiej samej sytuacji zdobył bramkę w 88 minucie, którą ustalił końcowy wynik sobotniego meczu na 7:3 dla Czarnych Czerniejewo.
Na koniec należy nadmienić iż gospodarze mecz kończyli w dziesiątkę gdyż w zawodnik gospodarzy za dwie żółte kartki w następstwie czerwonej w 67 minucie musiał opuścić plac gry.
Skład Czarnych Czerniejewo: Piotr Rzepczyński (82 Bartosz Jaworski), Alan Tomaszewski (78 Dominik Jabkiewicz), Filip Budasz (82’ Mateusz Jaworski), Jakub Cierpiszewski, Krzysztof Pawłowski, Piotr Cyrulewski (46’ Karol Jańczak), Bartek Kozioł (46’ Bartosz Kubaleewski), Patryk Buczkowski, Mariusz Sawicki (82’ DamianJalowski), Mateusz Goździaszek, Maciej Lisiecki
Następne spotkanie mistrzowskie zespół z Czerniejewa, rozegra 7 września podejmując o godzinie 16.00 w ramach derbów powiatu gnieźnieńskiego zespół Lechity Kłecko.
Roman Strugalski/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0