Gospodarze już w 3. minucie meczu rozegranego w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki objęli prowadzenie. Na prawym skrzydle powalczył Lubomir Kołomyjczuk i dośrodkował na piąty metr do Wojciecha Węgrzyna, który dopełnił formalności kierując piłkę do bramki rywali. W 7. minucie zagraną z głębi boiska na wolne pole piłkę, w pobliżu prawego narożnika boiska opanował Mariusz Sawicki i strzelił w kierunku bramki. Futbolówkę starał się wybić Kamil Domański, ale skierował ją pod poprzeczkę własnej bramki i KS prowadził już 2:0. W 11. minucie wspaniałą indywidualną akcją popisał się Lubomir Kołomyjczuk, który minął zwodem jednego z rywali i zbiegając w lewą stronę uderzył z ćwierćobrotu lewą nogą pokonując strzałem tuż przy słupku nieco zasłoniętego Michała Zapałę. Torunianie starali się odrabiać straty i w 16. minucie zrobili to z pomocą gospodarzy. W sporym zamieszaniu piłka odbita od nogi Kamila Kijaka wpadła do bramki KS Gniezno. W 19. minucie akcję w środkowej strefie boiska zainicjował Zbigniew Barańczyk zagrywając na prawe skrzydło do Wojciecha Węgrzyna. Ten idealnie wyłożył piłkę na szósty metr do Marcina Marcinkowskiego, który pewnym strzałem podwyższył na 4:1. W odpowiedzi pozostawiony bez opieki w polu karnym Marcel Zimmermann miał przed sobą już tylko Marka Gondę, ale trafił jedynie w słupek jego bramki. Chwilę później Zimmermann przymierzył z około dziesięciu metrów, ale piękną paradą popisał się Marek Gonda. W 20. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Wojciech Węgrzyn dobijając piłkę po strzale Pawła Kadłubowicza. Tuż przed przerwą na 6:1 podwyższył sam Kadłubowicz posyłając piłkę z około dziesięciu metrów między nogami Michała Zapały. Już w 10. sekundzie drugiej połowy siódmą bramkę dla zespołu gospodarzy zdobył Lubomir Kołomyjczuk wykorzystując idealne dośrodkowanie z prawego skrzydła. W 28. minucie szybki kontratak prawym skrzydłem przeprowadził Paweł Kadłubowicz zagrywając do Lubomira Kołomyjczuka , który z bliskiej odległości skierował piłkę do pustej bramki podwyższając na 8:1. Kierownictwo gości na ostatnie dziesięć minut zdecydowało się wprowadzić bramkarza lotnego. Bramkarską koszulkę założył grający trener Mateusz Kończalski, który popisał się kilkoma dobrymi interwencjami, ale goście de facto rzadko stosowali manewr zamknięcia rywali w hokejowym zamku. W 39. minucie na 9:1 podwyższył Zbigniew Barańczyk wbijając piłkę do bramki z bliskiej odległości tuż przy prawym słupku. Wysoka wygrana z TAF z pewnością może satysfakcjonować, chociaż trzeba przyznać, że mogła być ona jeszcze bardziej okazała. Kilkakrotnie bliscy zdobycia bramki byli ambitnie walczący: Kamil Kijak (chcący zrehabilitować się za samobójczego gola) i Mariusz Sawicki, któremu we wpisaniu się na listę strzelców „przeszkodził” Kamil Domański.
Grinbud KS Gniezno – TAF Toruń 9:1 (3:1)
Bramki:
KS Gniezno – Wojciech Węgrzyn – 2 (3’, 20), Lubomir Kołomyjczuk – 3 (11’, 21’, 28’), Marcin Marcinkowski – 1 (19’), Paweł Kadłubowicz – 1 (23’), Zbigniew Barańczyk – 1 (39’), Kamil Domański – 1(7’- sam.),
TAF Toruń – Kamil Kijak – 1 (16’ – sam.)
Dzięki wygranej zespół Klubu Sportowego Gniezno awansował na siódmą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 11 punktów. Za tydzień gnieźnieńscy futsaliści zmierzą się w wyjazdowym pojedynku z LZS Bojano, a w niedzielę, 3 grudnia, podejmą Futbalo Białystok. Spotkanie w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki rozpocznie się o g. 17.
Radosław Kossakowski/foto Zofia Pająkiewicz (fotorelacja)
Liczba komentarzy : 0