Zespół z Łowicza to beniaminek pierwszoligowych zmagań. Łowiczanie zajmowali przed tą kolejką przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, mając jednak zaledwie punkt mniej od gnieźnian, którzy z dorobkiem 7 oczek plasowali się na dziewiątej pozycji. Początek meczu zapowiadał wręcz lawinę goli. Nie minęły nawet dwie minuty tego spotkania, a kibice zobaczyli aż trzy bramki. Najpierw po akcji prawym skrzydłem Dawida Feligę pokonał Mateusz Poltaszewski. Kilkadziesiąt sekund później na 2:0 podwyższył strzałem z około sześciu metrów Wojciech Węgrzyn. Goście szybko jednak złapali kontakt, a Dawida Dymka pokonał Adrian Bienienda. W 5. minucie na indywidualną akcję środkiem boiska zdecydował się Wojciech Węgrzyn, i mimo że był naciskany przez jednego z obrońców, zdołał pokonać Dawida Feligę. Niespełna trzy minuty później gnieźnianie przeprowadzili ładną trójkową akcję, w której finale, po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Mateusza Kruszlewskiego, piłkę do bramki rywali z bliskiej odległości, wślizgiem wepchnął Paweł Kadłubowicz. Gnieźnianie mieli szansę na podwyższenie rezultatu, ale okazji nie wykorzystali między innymi Dawid Radomski i Mateusz Kruszlewski. W końcówce pierwszej połowy spotkania goście odrobili część strat. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę pod poprzeczkę z siódmego metra posłał kapitan łowickiej drużyny - Piotr Tkacz. Do przerwy gnieźnianie prowadzili zatem 4:2.
Po zmianie stron dwie okazje do podwyższenia prowadzenia miał Dawid Radomski. W 25. minucie, po akcji prawym skrzydłem, refleks Cristiana Vesy, który wszedł do bramki gości w drugiej połowie, sprawdził Kamil Kijak. Trzy minuty później dwie okazje w krótkim odstępie czasu miał Mateusz Poltaszewski. Najpierw jednak jego strzał, po rajdzie lewym skrzydłem, okazał się minimalnie niecelny, a po chwili piłkę zmierzającą w światło bramki obronił Cristian Vesa. W 30. minucie bliski zdobycia kontaktowego gola był z kolei Piotr Tkacz. Kapitan drużyny gości miał sporo miejsca i uderzył silnie z szóstego metra, ale broniący w drugiej połowie gnieźnieńskiej bramki Marek Gonda popisał się znakomitą interwencją. Trzy minuty później, po szybkim kontrataku lewym skrzydłem, Piotr Tkacz trafił w dalszy słupek, a po chwili kolejne jego uderzenie z lewej strony obronił gnieźnieński bramkarz. W 35. minucie ładny strzał głową z bliskiej odległości Piotra Gawlika również obronił Marek Gonda. Minutę, później gnieźnianie przeprowadzili wspaniałą dwójkową akcję z kilkukrotną wymianą piłek. Ostatecznie podanie Pawła Kadłubowicza ze środka pola karnego w kierunku lewego słupka wykorzystał Wojciech Węgrzyn wbijając piłkę z bliskiej odległości do pustej bramki. Po stracie piątego gola, trener drużyny z Łowicza poprosił o czas i goście już do końca spotkania, w akacjach ofensywnych, zastępowali bramkarza piątym zawodnikiem, spychając gnieźnian do defensywy. Uprawnienia bramkarza miał Piotr Tkacz. Gnieźnianie skutecznie bronili się i próbowali kontratakować. Po jednej z takich akcji
strzał Lubomira Kołomyjczuka z prawego skrzydła obronił na linii bramkowej pozostający na asekuracji Michał Fabijański. Po chwili gnieźnianie popełnili szósty faul, a przedłużony rzut karny egzekowował Piotr Tkacz. Trafił jednak tylko w lewy słupek. Do końca spotkania trwała istna wymiana ciosów, ale wynik nie uległ zmianie i KS Gniezno pokonał beniaminka z Łowicza 5:2.
KS Gniezno – Grupa Altum Kia Łowicz 5:2 (4:2)
Bramki:
KS Gniezno - Wojciech Węgrzyn – 3 (2’, 5’, 36’), Mateusz Poltaszewski – 1 (1’), Paweł Kadłubowicz – 1 (8’)
Grupa Altum Kia Łowicz – Adrian Bienienda - 1 (2’), Piotr Tkacz -1 (19’)
Dzięki wygranej zespół Klubu Sportowego Gniezno awansował na piątą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 13 punktów. Teraz gnieźnian czekają dwa wyjazdowe spotkania w Szczecinie i Gdański, a 30 listopada podejmą Futbalo Białystok.
Radosław Kossakowski / foto Arkadiusz Kossakowski (fotorelacja)