Pierwszy strzał meczu oddali piłkarze trenera Ivana Djurdjevicia. Po ładnej zespołowej akcji Pedro Tiba wyłożył piłkę przed pole karne do Joao Amarala, który niestety uderzył niecelnie. Po chwili groźnie atakowali łodzianie. W sytuacji sam na sam pojedynek z Matusem Putnockim przegrał Rafał Kujawa, a dobitka innego z graczy ŁKSu była niecelna. Po dwudziestu minutach gry na indywidualną akcję zdecydował się Tomasz Cywka, ale po jego zagraniu przed bramkę, Christian Gytkjaer został uprzedzony przez obrońcę. Kilka minut później w identycznej sytuacji dogrywał Kamil Jóźwiak, ale strzał Gytkjaera został obroniony przez bramkarza ŁKSu.
Kolejną groźną sytuację stworzył po indywidualnej akcji Pedro Tiba. Jego strzał został przyblokowany przez obrońców i dzięki temu Budzyński nie miał z nim problemów. Kilka minut później na kąśliwy strzał zza pola karnego zdecydował się Bartosz Widełko, ale był on minimalnie niecelny. Następnie ponownie uderzali Pedro Tiba oraz Joao Amaral, ale i tym razem górą dwukrotnie był bramkarz łódzkiej drużyny. Identycznie było tuż przed przerwą, kiedy na ładny strzał zdecydował się Kamil Jóźwiak. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę, w której Lech miał zdecydowaną przewagę, jednak zabrakło goli.
W pierwszych minutach drugich czterdziestu pięciu minut gra była wyrównana i toczyła się przede wszystkim w środku pola. Po dziesięciu minutach w końcu do głosu doszli lechici. Po świetnym prostopadłym podaniu Tiby, w sytuacji sam na sam znalazł się Jóźwiak, ale strzelił minimalnie obok słupka. W kolejnym fragmencie spotkania przewagę mieli piłkarze z Łodzi, ale ani razu nie musiał interweniować Putnocky. Kolejorz odpowiedział dwójkową akcją Jóżwiaka i Tiby, niestety zakończyła się ona niecelnym strzałem tego drugiego.
Na dwadzieścia minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry na strzał z ostrego kąta zdecydował się Cywka, jednak z problemami poradził sobie z nim Budzyński. Kilka minut później ŁKS strzelił bramkę po dośrodkowaniu piłki z rzutu wolnego, ale sędzia prawidłowo jej nie uznał ze względu na pozycję spaloną jednego z łodzian. Kolejną groźną sytuację ponownie stworzyli gospodarze. W dobrej sytuacji niecelny strzał oddał Kujawa. W doliczonym czasie gry Lech miał idealną sytuację do objęcia prowadzenia, ale w sytuacji sam na sam Amaral przegrał pojedynek z bramkarzem ŁKSu. Chwilę później zza pola karnego uderzał Tiba, jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki. Po tej akcji sędzia zaprosił obie drużyny do dogrywki.
Dodatkowe trzydzieści minut gry rozpoczęło się od ataków Kolejorza. W piątej minucie dogrywki niecelnie z rzutu wolnego uderzał Mihai Radut. Chwilę później Budziński dobrze interweniował po strzale Amarala. Przed końcem pierwszej połowy dogrywki, po dośrodkowaniu Raduta z rzutu wolnego, niecelnie główkował Gytkjaer.
Na początku drugiej połowy dogrywki Putnocky pewnie obronił strzał Radionova. W kolejnych minutach przewagę mieli zawodnicy trenera Djurdjevcia, ale nie przełożyło się to na konkretne sytuacje. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania groźnie uderzał Gytkjaer, ale, z problemami, poradził sobie bramkarz łodzian. Chwilę później obrońcy ŁKSu zablokowali strzał Raduta. W jednej z ostatnich akcji meczu Kolejorz objął prowadzenie. Na świetną indywidualną akcję zdecydował się Tymoteusz Klupś, dograł do Gytkjaera, którego strzał został obroniony, jednak piłkę celnie dobił Joao Amaral.
ŁKS Łódź – Lech Poznań 0:1 (0:0, 0:0, 0:0)
Bramka:
Lech - Joao Amaral - 1 (120’)
ŁKS Łódź: Dominik Budzyński – Kamil Rozmus, Maksymilian Rozwandowicz, Kamil Juraszek, Bartosz Widejko – Kamil Żylski (63’ Patryk Bryła), Bartłomiej Kalinkowski, Wojciech Łuczak (88’ Maciej Wolski), Mateusz Gamrot, Jakub Kostyrka (58’ Piotr Pyrdoł) – Rafał Kujawa (99’ Ievgen Radionov)
Lech Poznań: Matus Putnocky – Tomasz Cywka, Rafał Janicki, Dimitris Goutas, Volodymyr Kostevych – Łukasz Trałka, Maciej Gajos (63’ Mihai Radut), Pedro Tiba – Kamil Jóźwiak (77’ Tymoteusz Klupś), Christian Gytkjaer, Joao Amaral (120’ Piotr Tomasik)
oprac. Radosław Kossakowski (źródło + foto - lechpoznan.pl)