Lechici nieźle rozpoczęli to spotkanie. W 4. minucie Jakub Kamiński po indywidualnej akcji na lewym skrzydle podał na szczyt pola karnego do Jakuba Modera, a ten uderzył silnie w kierunku dalszego słupka. Dominik Hładun wyciągnął się jak struna i zdołał wybić piłkę poza linię końcową boiska. Później inicjatywę przejęli goście spychając poznanian do defensywy. Strzał Filipa Starzyńskiego po podaniu Bartosza Slisza zdołał jeszcze wychwycić Mickey van der Hart, ale po jednym z seryjnie egzekwowanych rzutów rożnych miedziowi dość szczęśliwie i nieco przypadkowo objęli prowadzenie. W 24. minucie goście nietypowo rozegrali ten stały fragment podając piłkę z lewego narożnika wzdłuż linii końcowej. Patryk Szysz nie trafił wprawdzie piętą w piłkę mając zamiar zagrać ją na środek pola karnego, ale dzięki temu futbolówka trafiła do stojącego tuż przy bliższym słupku Jakuba Tosika, który wślizgiem wepchnął ją do bramki Lecha. Gospodarze wbrew oczekiwaniom nie ruszyli od razu do odrabiania strat. Dopiero pod koniec pierwszej połowy szanse miał Joao Amaral, ale po podaniu Tymoteusza Puchacza z prawego skrzydła posłał piłkę nad spojeniem słupka z poprzeczką. Po zmianie stron nadal przeważali goście. Dopiero wprowadzenie do gry Pedro Tiby na ostatnie pół godziny ożywiło nieco poczynania Lecha. Jednak w 68. minucie błąd w wyprowadzaniu akcji ofensywnej w okolicach linii środkowej boiska skutkował utratą drugiej bramki. Filip Starzyński zagrał prostopadle do Damjana Bohara. Podanie to starał się jeszcze przeciąć wślizgiem Djordje Crnomarkovic ale nie zdołał sięgnąć piłki mimo ambitnego wślizgu, a słoweński pomocnik Zagłębie znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Lecha i pewnym, płaskim strzałem podwyższył na 0:2. W końcówce lechici ruszyli już zdecydowanie do przodu. W 81. minucie Pedro Tiba uderzył mocny z woleja posyłając piłkę minimalnie obok prawego słupka. Już w doliczonym czasie gry Christian Gytkjaer zdobył dość szczęśliwie, choć z pewnością niesamowicie kontaktową bramkę uderzając piętą po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłka poszybowała wysoko i wydawało się, że nie będzie stanowiła większego zagrożenia tymczasem tuż pod poprzeczką wpadła do bramki zaskoczonego Dominika Hładuna. Część kibiców już wcześniej opuściła trybuny. Ci którzy pozostali głośno zaczęli dopingować lechitów do zdobycia wyrównującego gola. Gospodarze ruszyli jeszcze do przodu, ale nie zdołali dogonić rywali i przegrali to spotkanie 1:2,
Lech Poznań - Zagłębie Lubin 1:2 (0:1)
Bramki:
Lech – Christian Gytkjaer - 1 (90+4’)
Zagłębie - Jakub Tosik – 1 (24’), Damjan Bohar - 1 (68’)
Sędziował Jarosław Przybył z Kluczborka
Widzów - 12 417
Radosław Kossakowski + foto (fotorelacja z meczu)