Lech tylko na początku spotkania był drużyną, która w założeniu miała walczyć o powrót na fotel lidera. Niestety, Łukasz Teodorczyk w fatalny sposób nie wykorzystał dogodnej do objęcia prowadzenia sytuacji strzelając z jedenastu metrów wysoko ponad spojeniem słupka z poprzeczką, a z upływem czasu to wiślacy zaczęli dyktować warunki gry. Efektem tego był gol zdobyty w 17. minucie przez Łukasza Gargułę, który wykorzystał dokładne podanie od Łukasza Burligi i strzałem z sześciu metrów między nogami Huberta Wołąkiewicza pokonał zaskoczonego Jasmina Burića. Jedenaście minut później było już 0:2. Akcję gości środkiem boiska zainicjował Semir Stilić. Były gracz Lecha minął zwodem Darko Jevticia i podał na lewą stronę do Rafała Boguskiego. Ten uciekł pod linię końcową i za plecami obrońców oraz interweniującego niezbyt szczęśliwie Jasmina Burića wyłożył piłkę do Łukasza Garguły, który dopełnił formalności pakując futbolówkę do pustej bramki. Lechici wyglądali w tym momencie, jak bokser po nokdaunie i za chwilę, mogli narazić się na kolejne, celne ciosy. Na szczęście wyraźnie nie miał dnia Paweł Brożek, który w odstępie niespełna minuty zmarnował dwie wyśmienite okazje na dobicie gospodarzy. Fatalna w wykonaniu lechitów pierwsza połowa zakończyła się porażką 0:2, a trener Mariusz Rumak od razu dokonał dwóch zmian. W miejsce zupełnie bezbarwnego Łukasza Teodorczyka wprowadził Dawida Kownackiego, a za niebłyszczącego również Gergo Lovrencsicsa wszedł Szymon Pawłowski. Ważniejsza jednak od samych zmian osobowych była przemiana mentalna zespołu, który wreszcie zaczął grać ambitnie. W 59. minucie Łukasz Trałka - jedyny w zespole Lecha, który zasłużył w tym meczu na wyróżnienie, zdecydował się na rajd w polu karnym i został sfaulowany przez Michała Buchalika. Sędzia początkowo wahał się co do decyzji, ale podpowiedź asystenta rozwiała jego wątpliwości i mimo, że goście protestowali arbiter wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki Wisły. Rzut karny pewnie wykorzystał Hubert Wołąkiewicz, a podbudowany zdobyciem gola Lech konsekwentnie dążył do wyrównania. Najbliższy tego był w 79. minucie Muhamed Keita, który dostał dokładne podanie od Kaspera Hamalainena tuż za linię pola karnego, ale posłał piłkę minimalnie obok prawego słupka. W międzyczasie kolejnej dogodnej sytuacji nie wykorzystał Paweł Brożek przegrywając pojedynek „sam na sam” z Jasminem Burićem. W 83. minucie gospodarze egzekwowali rzut wolny. Piłkę około siedmiu metrów od linii pola karnego ustawił Barry Douglas i posłał ją pięknym strzałem nad murem w okienko bramki gości. Niesieni dopingiem kibiców zawodnicy Lecha liczyli na rozstrzygnięcie meczu w końcówce. Niestety, fatalny błąd w ustawieniu defensywy przesądził o porażce. W 88. minucie pozostawiony na lewym skrzydle zupełnie bez opieki Wilde-Donald Guerrier bez trudu wbiegł w pole karne i płaskim strzałem pokonał Jasmina Burića ustalając wynik meczu na 2:3. Wisła nieoczekiwanie zdobyła w Poznaniu 3 punkty, a mogła nawet to spotkanie wygrać znacznie wyżej. Jeśli chodzi o gospodarzy, to największe słowa uznania należą się chyba kibicom, którzy do końca wierzyli w sukces i mimo porażki, nie odwrócili się od zespołu. Szczególnego podkreślenia wart jest również fakt wywieszenia transparentu oddającego hołd powstańcom warszawskim (w związku z 70. rocznicą jego wybuchu), co biorąc pod uwagę najoględniej mówiąc nienajlepsze stosunki z fanami stołecznej Legii jest naprawdę pięknym gestem sympatyków Kolejorza.
Po meczu powiedzieli:
Franciszek Smuda (trener Wisły Kraków)
Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań)
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:3 (0:2)
Bramki:
Lech - Hubert Wołąkiewicz - 1(59’ k.), Barry Douglas - 1 (83’)
Wisła - Łukasz Garguła - 2 (17’, 28’), Wilde-Donald Guerrier - 1 (88’)
Składy:
Lech Poznań: Jasmin Burić, Hubert Wołąkiewicz, Paulus Arajuuri (68. Marcin Kamiński), Maciej Wilusz, Barry Douglas, Łukasz Trałka, Darko Jevtic, Gergo Lovrencsics (46. Szymon Pawłowski), Kasper Hamalainen, Łukasz Teodorczyk (46. Dawid Kownacki), Muhamed Keita.
Wisła Kraków: Michał Buchalik, Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Maciej Sadlok, Alan Uryga, Rafał Boguski, Łukasz Garguła, Semir Stilic (90+3. Tomasz Zając), Paweł Brożek (77. Wilde-Donald Guerrier), Maciej Jankowski.
Sędziował Paweł Raczkowski z Warszawy.
Widzów - 16 264.
Radosław Kossakowski + foto