Gdyby legioniści zdobyli w Poznaniu choćby punkt mogliby już świętować zdobycie mistrzowskiego tytułu. Tymczasem gospodarze od początku ruszyli zdecydowanie do ataku. W 17. minucie ładną koronkową akcję, z szybką wymianą podań na lewym skrzydle, zakończył silnym uderzeniem sprzed pola karnego Dani Ramirez, ale piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką bramki gości. Minutę później kolejny szybki atak lechitów, tym razem przeprowadzony środkiem boiska, sfinalizował strzałem z lewej strony w kierunku dalszego słupka Kamil Jóźwiak, ale chybił o ponad metr. W 23. minucie znowu znakomite rozegrane piłki przez gospodarzy z kolei na prawym skrzydle zaowocowało silnym uderzeniem Jakuba Modera, ale wyciągnięty jak struna Wojciech Muzyk końcami palców wybił piłkę na róg. Korner egzekwował Moder i dośrodkował w kierunku bliższego słupka. Tam pod piłkę wbiegł Kamil Jóźwiak i plecami skierował ją do bramki gości. W 26. minucie bliski podwyższenia rezultatu był Jakub Moder. Poznański pomocnik przymierzył z około dwudziestu pięciu metrów, a zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę zdołał z dużym trudem podbić debiutujący w ekstraklasie Wojciech Muzyk. Dwie minuty później było już jednak 2:0. Podanie ze środka boiska na lewe skrzydło wykorzystał Jakub Kamiński. Młodzieżowiec Lecha miał sporo miejsca w narożniku pola karnego i uderzył w kierunku dalszego słupka, a piłka odbiła się od niego i wpadła do bramki. W 35. minucie bliski podwyższenia na 3:0 był Pedro Tiba, ale jego uderzenie z ponad dwudziestu metrów, z prawego skrzydła z dużym trudem obronił wyciągnięty jak struna Wojciech Muzyk. Wydawało się, że poznanianie rozbiją pretendentów do mistrzowskiego tytułu, ale pod koniec pierwszej połowy gra wyraźnie siadła. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia najwyraźniej zadawalali się dwubramkowym prowadzeniem. Nie atakowali już tak groźnie, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska i była mocno szarpana – mnożyły się faule po obu stronach. Do przerwy poznanianie prowadzili 2:0. Po zmianie stron to zespół lidera miał coraz większą przewagę optyczną. W 57. minucie legioniści przeprowadzili szybki kontratak zakończony silnym strzałem Waleriana Gwilii z jedenastego metra. Uderzenie to zablokował jednak przypadkowo przebiegający równolegle do linii końcowej boiska Mateusz Cholewiak. Dwanaście minut później nieporadność w wyprowadzaniu przez lechitów piłki z własnej strefy obronnej mógł wykorzystać Maciej Rosołek, ale jego strzał w środek bramki z linii pola karengo po ładnym zagraniu piętą Cholewiaka bez większych problemów obronił Mickey van der Hart. W 71. minucie warszawianie zdobyli kontaktowego gola. Piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego uderzył głową Artur Jędrzejczyk. Futbolówka odbiła się od lewego słupka, ale na piątym metrze dopadł do niej Igor Lewczuk i wpakował do bramki obok pasywnie stojących obrońców i bramkarza Lecha. Legia miała przewagę, ale podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia nie zagrozili już więcej bramce gospodarzy. Lech w ostatniej minucie podstawowego czasu mógł podwyższyć prowadzenie, ale wprowadzony w końcówce meczu młody napastnik Filip Szymczak po szybkim kontrataku uderzył z prawej strony tylko w boczną siatkę bramki gości i mecz zakończył się minimalną wygraną gospodarzy 2:1. Lech odroczył mistrzowską fetę Legii, a sam zbliżył się do wicemistrzostwa kraju. W najbliższym czasie jednak obie drużyny skupią się zapewne na półfinałowych spotkaniach Pucharu Polski. W wtorek, 7 lipca, Legia zmierzy się w Krakowie z Cracovią, a dzień później Lech podejmie na stadionie przy ul. Bułgarskiej Lechię Gdańsk.
Lech – Legia 2:1 (2:0)
Bramki:
Lech - Kamil Jóźwiak -1 (24’), Jakub Kamiński - 1 (29’)
Legia - Igor Lewczuk – 1 (71’)
Sędziował Paweł Gil z Lublina
Widzów - 8167
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka (fotorelacja)