Spotkanie poprzedziło odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego w związku przypadającym jutro Świętem Niepodległości. Poznanianie już w 5. minucie objęli prowadzenie. Z dwunastego metra uderzył Patrik Walemark, ale strzał ten obronił Gabriel Kobylak. Odbitą piłkę na prawej stronie przejął Ali Gholizadeh i uderzając lewą nogą w kierunku dalszego słupka zdobył pierwszego gola. Warszawianie od razu ruszyli do odrabiania strat, zamykając gospodarzy na ich połowie i w 29. minucie ich wysiłki przyniosły wyrównanie. Z prawego skrzydła dośrodkował Paweł Wszołek. Piłkę na wysokości dalszego słupka głową zgrał na piąty metr Luquinhas, a Marc Gual dopełnił formalności pokonując bezradnego w tej sytuacji Bartosza Mrozka. Dziesięć minut później gospodarze po raz drugi objęli w tym spotkaniu prowadzenie. Afonso Sousa uderzał z ponad dwudziestu metrów w środek bramki, ale Gabriel Kobylak odbił futbolówkę. Na trzynastym metrze dopadł do niej jednak Antoni Kozubal i strzałem w kierunku lewego słupka pokonał ostatecznie bramkarza gości. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy goście ponownie wyrównali. Sędziemu Szymonowi Marciniakowi pomógł VAR. Nie zauważył bowiem zagrania ręką w polu karnym Afonso Sousy. Po obejrzeniu zapisu wideo podyktował rzut karny, który wykorzystał Rafał Augustyniak. Do przerwy Lech remisował z Legią 2:2. W drugiej połowie dominował już jednak wyraźnie. W 50. minucie Ali Gholizadeh zagrał prostopadle w pole karne do Afonso Sousy który uderzył celnie w pełnym biegu i lechici po raz trzeci w tym meczu objęli prowadzenie. Dziesięć minut później było już 4:2. Akcję we własnej strefie obronnej zainicjował Barry Douglas, który popędził prawym skrzydłem mijając dwóch rywali i zagrywając piłkę prostopadle do Joela Pereiry. Portugalczyk dośrodkował w pole karne, a Mikael Ishak strzałem z czternastego metra dopełnił formalności. W 69. minucie aktywny Antoni Kozubal odebrał piłkę rywalom w ich strefie obronnej i ruszył prawym skrzydłem. Zbiegając do środka uderzył w kierunku dalszego słupka. Piłkę jeszcze czubkiem buta musnął Afonso Sousa podwyższając na 5:2.
Lech Poznań – Legia Warszawa 5:2 (2:2)
Bramki:
Lech – Afonso Sousa - 2 (50’, 69’), Ali Gholizadeh – 1 (5’), Antoni Kozubal - 1 (39’), Mikael Ishak – 1 (59’)
Legia – Marc Gual - 1 (29’), Rafał Augustyniak – 1 (45’ k.)
Sędziował Szymon Marciniak z Płocka
Widzów – 40 838
Zespół Legii ostatni raz pięć bramek w ekstraklasie stracił niemal 40 lat temu, kiedy to w sierpniu 1986 roku został pokonany w Katowicach przez tamtejszy GKS również 5:2. Dla Kolejorza to zwycięstwo jest niewątpliwie istotną rehabilitacją po blamażu w rundzie wiosennej, kiedy to lechici w starciu z legionistami strzelili trzy gole, a przegrali 1:2, o czym pisaliśmy tutaj.
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0