W wyjściowym składzie Lecha na stadionie w Pruszkowie, w porównaniu do ostatniego meczu ligowego z Cracovią, znaleźli się tylko Łukasz Trałka i Marcin Kamiński. I wprawdzie w 17. minucie niepilnowany w polu karnym Karol Linetty pokonał technicznym strzałem Michała Bigajskiego, ale kolejne akcje ofensywne ekstraligowca były niemrawe i skutecznie zatrzymywane przez ambitnie grających, niesionych głośnym dopingiem kibiców gospodarzy. Z upływem czasu zespół Znicza zaczął coraz odważniej atakować bramkę Jasmina Buricia. Jeszcze przed przerwą gospodarze bliscy byli wyrównania, kiedy to Maciej Górski idealnie zagrał do wbiegającego w pole karne Karola Grudniewskiego. Ten jednak strzałem z bliskiej odległości posłał piłkę nad poprzeczką bramki Lecha. Do przerwy było zatem 0:1, ale gospodarze w drugie połowie zaatakowali jeszcze odważniej doprowadzając do remisu po przepięknym strzale z woleja kapitana Znicza - Arkadiusza Jędrycha. Piłkarze Lecha jeszcze nie zdołali ochłonąć, a po chwili mogli już przegrywać z drugoligowcem. Maciej Górski z bliskiej trafił jednak tylko w słupek bramki Lecha. Obie sytuacje były konsekwencją rzutów wolnych znakomicie rozgrywanych przez pruszkowian, ale szybko przeprowadzane kontrataki były także silną bronią gospodarzy. Trener Maciej Skorża co chwilę wychodził nie tylko ze strefy przeznaczonej dla szkoleniowca, ale także z siebie widząc nieporadne poczynania swych podopiecznych - a szczególnie Vojo Ubiparipa. I to właśnie Serba zmienił w 60. minucie Zaur Sadajew powodując metamorfozę zespołu Lecha. Już pierwsza akcja przeprowadzona przez Rosjanina dała lechitom bramkę. Dokładne podanie wykorzystał Dariusz Formella, który bez problemów pokonał Michała Bigajskiego. Sam Sadajew w ciągu niespełna trzech minut zdobył dwie kolejne bramki. Przez ostatnie dziesięć minut gospodarze grali w osłabieniu, kiedy to Maciej Górski „odgryzł się” Łukaszowi Trałce za wcześniejszy faul i został ukarany czerwoną kartką. To zupełnie podcięło skrzydła gospodarzom, którzy już nie myśleli o ofensywie, a bronieniu dostępu do własnej bramki. Mimo tego lechici zdołali jeszcze podwyższyć prowadzenie. Wynik meczu na 1:5, już w doliczonym czasie gry, ustalił Muhamed Keita.
Lech przygasił zatem Znicz w Pruszkowie i praktycznie zapewnił już sobie udział w półfinale Pucharu Polski, będąc zdecydowanym faworytem spotkania rewanżowego, które rozegrane zostanie w Poznaniu w środę, 18 marca, o g.17.45.
Znicz Pruszków – Lech Poznań 1:5 (0:1)
Bramki:
Znicz - Arkadiusz Jędrych - 1 (49’)
Lech - Zaur Sadajew - 2 (65’, 67’), Karol Linetty - 1 (17’), Dariusz Formella - 1 (62’), Muhamed Keita - 1 (90’+2’)
Znicz - Bigajski, Niewulis, Jędrych, Gurzęda, Kucharski, Rackiewicz, Biedrzycki, Tomczyk (79. Chrzanowski), Nawrocki (68. Banaszewski), Grudniewski (68. Żurek), Górski.
Lech - Burić, Ceesay, Kadar, Kamiński, Henriquez, Formella (72. Pawłowski), Trałka, Linetty (46. Djoum), Kownacki, Keita, Ubiparip (60. Sadajew).
Radosław Kossakowski/foto www.lechpoznan.pl