W pierwszej połowie więcej okazji mieli gospodarze. W 23. minucie Alfonso Sousa uderzył z woleja pod spojenie słupka z poprzeczką, ale Vladan Kovacević był na posterunku. Dwie minuty później w sytuacji „sam na sam” z Bośniakiem znalazł się Mikael Ishak, ale bramkarz Rakowa ponownie skutecznie interweniował. W 29. minucie Filip Szymczak zdecydował się na silny strzał sprzed pola karnego, ale również nie zaskoczył Vladana Kovacevicia. Do przerwy przy Bułgarskiej bramek nie było. Po zmianie stron pierwsza padła jednak bardzo szybko. W 49. minucie goście odebrali piłkę Filipowi Szymczakowi. Trafiła ona na lewą stronę do Patryka Kuna, a ten wbiegł w pole karne i pokonał Filipa Bednarka w sytuacji „sam na sam”. Poznanianie wyrównali siedemnaście minut później. Piłka wrzucona z rzutu wolnego na piąty metr została wybita przez obrońców Rakowa przed pole karne tam opanował ją Michał Skóraś, który zbiegając w lewą stronę uderzył silnie lewą nogą pokonując zasłoniętego Vladana Kovacevicia. Końcówka spotkania należała jednak do gości. W 80. minucie Patryk Kun trafił w poprzeczkę. Sześć minut później po wrzutce z prawego skrzydła z szóstego metra głową uderzył Zoran Arsenić, ale Filip Bednarek nie dał się zaskoczyć. W 88. minucie piłka po trafieniu Frana Tudora z trzeciego metra znalazła się w bramce Lecha. Po analizie VAR okazało się jednak, że Fabian Piasecki zagrał do partnera nie głową, a ręką. Raków nie dawał jednak za wygraną i już w doliczonym czasie gry zdobył zwycięskiego gola. Ivi Lopez dośrodkował z rzutu wolnego z prawej strony boiska, a Fabian Piasecki tym razem główkował na piątym metrze już bez zarzutu trafiając czysto do bramki gospodarzy i ustalając wynik spotkania na 1:2.
Lech Poznań – Raków Częstochowa 1:2 (0:0)
Bramka:
Lech – Michał Skóraś – 1 (66’)
Raków – Patryk Kun – 1 (49’), Fabian Piasecki - 1 (90+3’)
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka