Początek spotkania był jednak szczęśliwy dla gospodarzy. Podyktowany w dość kontrowersyjnych okolicznościach rzut wolny z lewej strony boiska wykorzystał Carlitos, który chwilę wcześniej upadł „gwiazdorsko”. Uderzenie napastnika gospodarzy było już jednak naprawdę przedniej marki. Pięknym strzałem w okienko Hiszpan nie dał Matusowi Putnocky'emu. Nieco kontrowersji było także niespełna kwadrans później kiedy to za zagranie ręką Frana Veleza arbiter podyktował rzut karny dla Lecha. Blokujący wślizgiem dośrodkowanie Piotra Tomasika hiszpański obrońca Wisły i tak pewnie wybiłby piłkę ciałem poza linię końcową boiska, ale dotknięcie ręką było ewidentne, a skoro teoretycznie najlepszy polski arbiter mógł podyktować „jedenastkę” za ledwie muśnięcie piłki czubkami palców przez Wołodymyra Kostewycza w starciu Legii z Lechem, to w tym przypadku karny był ewidentny. Wykorzystał go silnym strzałem w kierunku prawego słupka Christian Gytkjaer i chociaż Julian Cuesta wyczuł intencje Duńczyka, to nie zdołał sięgnąć futbolówki. Do przerwy był zatem remis 1:1. W drugiej połowie lechici panowali już przy Reymonta niepodzielnie, a chyba najlepszy mecz w barwach Lecha rozgrywał Gytkjaer. Już w 50. minucie mógł zdobyć drugiego gola, ale jego strzał głową zablokował jeden z obrońców Wisły. W 52. minucie znakomity kontratak Lecha zainicjował Radosław Majewski walcząc ambitnie o górną piłkę z wyższym o ponad 10 centymetrów Matejem Palciciem. Lewym skrzydłem popędził Darko Jevtić i precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie Christian Gytkjaer z łatwością wyprzedził Zorana Arsenicia i delikatnym, technicznym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Kwadrans później Gytkjaer miał szansę na trzeciego gola, ale jego uderzenie z prawego skrzydła, z okolic narożnika pola karnego zdołał obronić Julian Cuesta. W 83. minucie snajper Lecha skompletował jednak hat tricka. Akcję zainicjował na prawym skrzydle debiutujący w drużynie seniorów osiemnastoletni Tymoteusz Klupś. Mimo, że był nieprzepisowo zatrzymywany zdołał zagrać piłkę do Radosława Majewskiego, a ten precyzyjnie dograł w pole karne do Christiana Gytkjaera, który po raz trzeci tego dnia pokonał Juliana Cuestę ustalając wynik spotkania na 1:3.
Dla Lecha wygrana w Krakowie oznacza awans na pozycję wicelidera i tylko dwupunktową stratę do lidera z Białegostoku. W ostatniej kolejce rundy zasadniczej lechici podejmą w najbliższą sobotę Górnika Zabrze. Jeśli zwyciężą zajmą co najmniej drugie miejsce i w grupie mistrzowskiej zagrają z Legią na własnym boisku.
Wisła Kraków - Lech Poznań 1:3 (1:1)
Bramki:
Wisła - Carlitos – 1 (30’)
Lech - Christian Gytkjaer – 3 (43’-karny, 52’, 83’)
Wisła - Julian Cuesta, Matej Palcic (77. Rafał Boguski), Fran Velez, Zoran Arsenic, Maciej Sadlok, Nikola Mitrovic, Tomasz Cywka, Pol Llonch (77. Petar Brlek), Tibor Halilovic (68. Zdenek Ondrasek), Carlitos, Jesus Imaz.
Lech - Matus Putnocky, Emir Dilaver, Rafał Janicki, Nikola Vujadinovic, Piotr Tomasik, Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Tymoteusz Klupś (90+2. Kamil Jóźwiak), Darko Jevtic (90+1. Jakub Moder), Radosław Majewski, Christian Gytkjaer (87. Ołeksij Chobłenko).
Sędziował Jarosław Przybył z Kluczborka
Widzów - 20 053
Radosław Kossakowski/foto archiwum