Kolejorz w meczu 7. kolejki piłkarskiej ekstraklasy podejmował Piasta Gliwice. Zespół ze Śląska także w tym sezonie nie prezentuje się najlepiej, chociaż dwa ostatnie mecze podopieczni trenera Waldemara Fornalika wygrali licząc zapewne na podtrzymanie tej passy w Poznaniu. Przy Bułgarskiej była więc w miarę wyrównana gra i emocje towarzyszyły rywalizacji obu drużyn do końca, chociaż to co najważniejsze zdarzyło się na początku tego pojedynku. W 6. minucie Alfonso Sousa przymierzył niemal z trzydziestu metrów. Piłka uderzona po ziemi w kierunku prawego słupka mimo sporej szybkości wydawała się niezbyt trudna do obrony. Tymczasem Frantisek Plach był ustawiony nieco z lewej strony i mimo iż wyciągnął się jak długi, nie sięgnął futbolówki. Po zdobyciu bramki lechici spuścili nieco z tonu, ale goście niespecjalnie chcieli przejąć inicjatywę i do przerwy było 1:0. Po zmianie stron znowu aktywniejsi byli gospodarze. W 65. minucie Georgij Citajszwili powalczył w środkowej strefie boiska i wychodził na pozycję "sam na sam" z Frantiskiem Plachem. Gdyby zdecydował się na strzał pewnie byłoby 2:0, ale Gruzin chciał być koleżeński zagrywając piłkę do biegnącego z lewej strony Michała Skórasia. Podanie to przeciął jednak ofiarnie wracający Constantin Reiner wybijając piłkę na aut. Piast grając atakiem pozycyjnym dążył do wyrównania. Lech kontratakował. Dwukrotnie po takich kontrach bliski podwyższenia prowadzenia był szarżujący na lewym skrzydle Michał Skóraś, ale najpierw jego uderzenie z piątego metra obronił Frantisek Plach, a już w doliczonym czasie gry strzał z narożnika pola karnego zablokował jeden z obrońców. Lech pokonał Piasta 1:0. Mimo tej wygranej nadal jest w strefie spadkowej, ale ma do rozegrania dwa zaległe mecze przeniesione w związku z udziałem w europejskich pucharach.
Lech Poznań – Piast Gliwice 1:0 (1:0)
Bramka:
Lech – Alfonso Sousa – 1 (5’)
Sędziował Tomasz Kwiatkowski z Warszawy
Widzów - 11 223
Radosław Kossakowski / foto Adam Jastrzębowski
Liczba komentarzy : 0