Po powołaniu dotychczasowego szkoleniowca zabrzan Adama Nawałki na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski górnicy byli prowadzeni w meczu z Kolejorzem przez Bogdana Zająca, który nomen omen także ma trafić do sztabu szkoleniowego kadry narodowej. Goście od początku spotkania mieli optyczną przewagę. W 7. minucie po szybkiej akcji Górnika Maciej Gostomski ratował się dalekim wybiegiem i wybiciem piłki wślizgiem, ale kolejny kontratak gości zakończony został zdobyciem bramki przez Prejuce’a Nakoulmę. Zawodnik Burkina Faso dobił piłkę po interwencji Gostomskiego, który sparował strzał Mateusza Zachary w sytuacji „sam na sam”. Po utracie gola i głośnych okrzykach niezadowolenia ze strony kibiców domagających się dymisji trenera Mariusza Rumaka poznanianie jakby obudzili się ze snu. Na bramkę Pavelsa Steinborsa próbował strzelać głową Łukasz Teodorczyk, ale największe zagrożenie przyniosło uderzenie z około 20 metrów Rafała Murawskiego, które z najwyższym trudem zdołał wybić na róg łotewski bramkarz. Ładny techniczny strzał w okienko bramki gości oddał też Łukasz Linetty, ale Steinbors i tym razem popisał się skuteczną interwencją. Z upływem czasu ponownie inicjatywę zaczęli jednak przejmować goście. W 39. minucie piłka po ładnym strzale Pawła Olkowskiego poszybowała minimalnie nad poprzeczką, a kolejny szybki kontratak zabrzan o mało nie skończył się zdobyciem przez Górnika drugiego gola. W 41. minucie Prejuce Nakoulma szybkim rajdem uwolnił się od obrońców Lecha, minął Gostomskiego, ale piłkę po jego strzale z prawej strony pola karnego zdołał zatrzymać tuż przy słupku Mateusz Możdżeń. W końcówce bliski podwyższenia rezultatu byli jeszcze Rafał Kosznik i ponownie Nakoulma. Do przerwy Lech przegrywał zatem 0:1, ale goście śmiało mogli prowadzić nawet trzema bramkami wyraźnie dominując na boisku. Dlatego też po przerwie wychodzących na murawę lechitów przywitała spora porcja gwizdów. Gospodarze tylko przez kilka chwil po wznowieniu gry starali się budować przewagę, później jednak ponownie inicjatywę przejęli goście kontrolując przebieg meczu. Momentem przełomowym spotkania był wyrównujący gol Gergo Lovrencsicsa. W 65. minucie po akcji zapoczątkowanej na lewym skrzydle długie podanie otrzymał Łukasz Teodorczyk. Napastnik Lecha zgarniając piłkę niemal z linii końcowej boiska dośrodkował na głowę Barry'ego Douglasa. Szkot prawdopodobnie sam próbował strzelać na bramkę rywali, ale piłka minimalnie mijała słupek przy którym stał Węgier. Lovrencsics bez namysłu zakończył natomiast akcję kierując futbolówkę do pustej bramki. Po zdobyciu gola Lech zaczął grać bardziej dynamicznie i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 76. minucie Lovrencsics dośrodkował z rzutu rożnego do Teodorczyka, a ten „przedłużył” podanie głową na dalszy słupek do Marcina Kamińskiego, który zamykając akcję z lewej strony podwyższył na 2:1. Zawodnicy Górnika, którzy już zapewne w myślach dopisywali sobie 3 punkty do ligowego dorobku, po utracie drugiego gola ruszyli zdecydowanie do odrabiania strat. Dogodnych do zdobycia bramek sytuacji nie wykorzystali jednak Prejuce Nakoulma i Przemysław Oziębała. Tymczasem grający w tym spotkaniu bardzo przeciętnie gospodarze dobili wicelidera podwyższając w 87. minucie na 3:1. Wynik spotkania ustalił Łukasz Teodorczyk, który pokonał Pavelsa Steinborsa strzałem głową po dokładnym dośrodkowaniu z lewego skrzydła Łukasza Trałki.
Zespół Lecha zagrał jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie. Z pewnością o wiele bardziej poznanianie zasłużyli na zwycięstwo w miniony czwartek w Białymstoku. Tym razem natomiast pokrzywdzeni mogą czuć się zabrzanie, bo wynik 3:1 na pewno nie oddaje przebiegu meczu i układu sił na stadionie przy Bułgarskiej. Mimo wygranej kibice Lecha do końca spotkania kierowali niewybredne przyśpiewki w stronę trenera Mariusza Rumaka kończąc swe występy słowami: - To zwycięstwo nic nie zmienia. Rumakowi - do widzenia! Na pochwałę zasłużyli natomiast kibice gości, którzy przez cały mecz kulturalnie, choć żywiołowo dopingowali swój zespół długo dziękując jeszcze swym zawodnikom za zaangażowanie.
Lech Poznań - Górnik Zabrze 3:1 (0:1)
Bramki:
Lech - Gergo Lovrencsics – 1(65’), Marcin Kamiński - 1 (76’), Łukasz Teodorczyk - 1 (87’)
Górnik - Prejuce Nakoulma - 1 (11’).
Składy:
Lech Poznań: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Rafał Murawski, Kasper Hamalainen (75. Bartosz Ślusarski), Karol Linetty (58. Barry Douglas) - Łukasz Teodorczyk (88. Dariusz Formella).
Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Paweł Olkowski, Tomasz Wełnicki, Boris Pandza (45. Seweryn Gancarczyk), Rafał Kosznik - Prejuce Nakoulma, Krzysztof Mączyński, Mariusz Przybylski, Radosław Sobolewski, Łukasz Madej (77. Przemysław Oziębała) - Mateusz Zachara (80. Kamil Cupriak).
Sędziował Szymon Marciniak z Płocka. Widzów 16 037.
Radosław Kossakowski + foto