Trzecioligowcy byli rewelacją obecnej edycji eliminując między innymi Wartę Poznań i Wisłę Kraków. Grudziądzanie zajmując aktualnie pozycję lidera w grupie II cały czas liczą się też w walce o awans, ale to Lech był faworytem tego starcia i podopieczni trenera Macieja Skorży od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Na ich efekty nie trzeba było długo czekać. Dośrodkowanie Barry’ego Douglasa z narożnika boiska na trzeci metr wykorzystał Dawid Kownacki wyskakując ponad obrońców i strzałem głową skierował futbolówkę do bramki gospodarzy. Dwie minuty przed przerwą bliski podwyższenia prowadzenia Lecha był Michał Skóraś. który miał sporo miejsca w polu karnym Olimpii, ale po jego strzale skuteczną interwencją popisał się Adrian Olszewski. Do przerwy było 0:1. Po zmianie stron lechici nadal dominowali. W 49. minucie prawym skrzydłem popędził Joel Pereira dośrodkowując w kierunku dalszego słupka. Tam akcję zamykał Barry Douglas, który z bliskiej odległości wbił piłkę do bramki gospodarzy. Grudziądzanie walczyli ambitnie, ale także uciekali się do fauli. Nieprzepisowe zagranie Filipa Rzepki, który podciął szarżującego lewym skrzydłem Filipa Marchwińskiego sędzia jeszcze stolerował, ale kiedy chwilę później Piotr Witasik „wyciął” wślizgiem od tyłu Michała Skórasia pobłażania już nie było. Czerwona kartka dla obrońcy Olimpii praktycznie przesądziła losy meczu. Trzy minuty później duet Pereira – Douglas niemal skopiował akcję z początku drugiej połowy i Szkot po raz drugi dostawiając precyzyjnie nogę ustalił wynik spotkania na 0:3.
Olimpia Grudziądz - Lech Poznań 0:3 (0:1)
Bramki:
Lech – Barry Douglas - 2 (49’, 58’), Dawid Kownacki - 1 (26’)
Sędziował Piotr Lasyk z Bytomia
Lech po zwycięstwie w Grudziądzu został pierwszym finalistą tej edycji Pucharu Polski. Po czterech latach przerwy Kolejorz ponownie zagra na Stadionie Narodowym. W poniedziałek, 2 maja, o g.16 jego rywalem będzie zwycięzca pojedynku Raków Częstochowa – Legia Warszawa, który rozegrany zostanie w środę, 6 kwietnia. Do tej pory na Narodowym lechici grali w finale PP trzykrotnie. Dwa razy przegrali z Legią 1:2 (2015) i 0:1 (2016), a raz z Arką 1:2 (2017). Czy tym razem podopieczni trenera Macieja Skorży odczarują Stadion Narodowy?
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0