Lech znakomicie rozpoczął rywalizację na Stadionie Miejskim przy ul. Słonecznej. Mimo początkowej przewagi optycznej gospodarzy lechici już w 11. minucie objęli prowadzenie dzięki trafieniu Radosława Majewskiego. Akcję Lecha rozpoczął na prawym skrzydle Tomasz Kędziora. Kapitan Kolejorza zagrał wzdłuż linii bocznej do Macieja Makuszewskiego, a ten popędził niemal do końca boiska i w ostatniej chwili wycofał piłkę na jedenasty metr do Majewskiego, który mając sporo miejsca uderzył potężnie pokonując Mariana Kelemena. Osiem minut później gospodarze byli bliscy wyrównania, ale strzał Tarasa Romanczuka sprzed pola karnego obronił, popisując się ładną paradą, Matus Putnocky. W 25. minucie w idealnej sytuacji znalazł się Marcin Robak, który na linii pola karnego opanował piłkę wrzuconą za plecy obrońców, ale strzał napastnika Lecha był minimalnie niecelny. Dziesięć minut później z około trzydziestu metrów uderzył z kolei Konstantin Vassiljev, ale piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki gości. W 39. minucie Lech podwyższył na 0:2. Idealne, prostopadłe podanie od Darko Jevticia wykorzystał Łukasz Trałka, który w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Jagi pokonał Mariana Kelemena. Do przerwy lechici prowadzili zatem w Białymstoku dwiema bramkami. To dawało podopiecznym Nenada Bjelicy wicemistrzostwo kraju, bo w Warszawie pierwsze połowa zakończyła się remisem bezbramkowym. W przerwie trener gospodarzy Michał Probierz, który tym meczem żegnał się z drużyną i białostocką publicznością, wyraźnie zmotywował swoich podopiecznych, a pół godziny przed końcem spotkania podjął dość ryzykowną aczkolwiek jak się okazało trafną decyzję ściągając z boiska Konstantina Vassiljeva, który przez większość sezonu stanowił o sile ofensywy białostocczan. Wprowadzony do gry Arvydas Novikovas wyraźnie zaktywizował jednak poczynania gospodarzy asystując w 77. minucie przy zdobyciu kontaktowego gola przez Jacka Góralskiego. Powołany do kadry narodowej na mecz Rumunią pomocnik Jagiellonii wykorzystał prostopadłe podanie Litwina i uderzył w pełnym biegu z ostrego kąta nie dając szans Matusowi Putnocky’emu. Dziesięć minut później białostocczanie trzema podaniami rozmontowali obronę Lecha, a wyrównującego gola zdobył Arvydas Novikovas. Kiedy trzy minuty przed upływem podstawowego czasu gry za brutalny faul czerwoną kartkę otrzymał Darko Jevtić, losy medalu i gry w europejskich pucharach dla Lecha były poważnie zagrożone. Niepewna mistrzostwa była także Legia, która zremisowała bezbramkowo z Lechią Gdańsk. Gdyby w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Piotr Tomasik uderzając potężnie z dystansu trafił w światło bramki warszawianie nie obroniliby tytułu, a w Białymstoku świętowanoby historyczny sukces. Trzeba przyznać, że kibice Jagi przygotowali się do fety, ale nie bardzo ufając w korzystne rozstrzygnięcie (jeszcze przy prowadzeniu Lecha) wrzucili na płytę mnóstwo serpentyn i konfetti, a także odpalili race i dlatego sędzia był zmuszony przerwać mecz, a później przedłużył spotkanie aż o 10 minut. To były długie minuty nie tylko dla fanów Lecha, ale przede wszystkim dla zawodników i kibiców Legii, którzy wciąż nie mogli być pewni obrony tytułu i z niepokojem oczekiwali na wieści z Białegostoku. Ostatecznie jednak mecz Jagiellonii z Lechem zakończył się remisem 2:2, co przy bezbramkowym rezultacie w Warszawie sprawiło, że mistrzowską koronę obroniła Legia, wicemistrzostwo wywalczyła Jagiellonia, a Lech uplasował się na trzeciej pozycji.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:2 (0:2)
Bramki:
Jagiellonia - Jacek Góralski - 1 (77’), Arvydas Novikovas - 1 (87’)
Lech - Radosław Majewski - 1 (11’), Łukasz Trałka - 1 (39’)
Jagiellonia - Marian Kelemen, Łukasz Burliga (68. Dmytro Chomczenowski), Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik, Jacek Góralski, Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, Konstantin Vassiljev (54. Arvydas Novikovas), Fiodor Cernych (73. Karol Świderski), Cillian Sheridan.
Lech - Matus Putnocky, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka (64. Hihai Radut), Abdul Aziz Tetteh, Maciej Makuszewski (74. Szymon Pawłowski), Radosław Majewski, Darko Jevtićc, Marcin Robak (86. Nicki Bille Nielsen).
Sędziował Mariusz Złotek ze Stalowej Woli
Widzów - 19 084
Radosław Kossakowski/foto archiwum