Początek meczu wskazywał jednak na przewagę Śląska, który rozpoczął rywalizację z bardzo ofensywnym nastawieniem. Już w 4. minucie bliski pokonania Jasmina Burića był Flavio Paixao, ale jego techniczny strzał „podcinką" nie zaskoczył bramkarza Lecha. Gospodarze zresztą szybko opanowali napór wrocławian i sami ruszyli do zdecydowanych ataków. W 12. minucie pędzący lewą stroną Szymon Pawłowski mając sporo miejsca przymierzył i idealnie dośrodkował na głowę Dawida Kownackiego, a napastnik Lecha w dynamicznym wyskoku nie dał szans Mariuszowi Pawełkowi. Pięć minut później to Pawłowski otrzymał idealne, prostopadłe podanie od Zaura Sadajewa i w pełnym biegu, silnym płaskim strzałem pokonał bramkarza Śląska. Były pomocnik Mieszka grał zresztą w tym spotkaniu rewelacyjnie (jakby przeszedł metamorfozę po fatalnym występie w meczu z Jagiellonią). W 28. minucie przechwycił piłkę w środku boiska po nieudanym zagraniu Toma Hateley’a i pędząc w kierunku pola karnego podciął futbolówkę, nieco w stylu Lionela Messiego, pięknym lobem przerzucając ją nad Mariuszem Pawełkiem. Do przerwy było zatem 3:0 i wynik ten nie zmienił się w drugiej połowie. Lechici spowalniali tempo gry skupiając się głównie na defensywie. W końcówce bliski podwyższenia na 4:0 był jeszcze Dariusz Formella, ale po zagraniu Darko Jevtića trafił wprost w bramkarza rywali.
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 3:0 (3:0)
Bramki:
Lech - Szymon Pawłowski - 2 (17’, 28’), Dawid Kownacki - 1 (12’)
Lech - Jasmin Burić, Tomasz Kędziora (82. Luis Henriquez), Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas, Dawid Kownacki (66. Dariusz Formella), Karol Linetty, Kasper Hamalainen (74. Darko Jevtić), Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski, Zaur Sadajew
Śląsk - Mariusz Pawełek, Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba, Flavio Paixao, Tom Hateley, Mateusz Machaj (46. Peter Grajciar), Robert Pich (84. Konrad Kaczmarek), Milos Lacny (46. Karol Angielski), Marco Paixao
Sędziował Tomasz Musiał z Krakowa
Widzów - 15 377
Aż do 99. (!) minuty meczu dwóch najgroźniejszych rywali w walce o tytuł - Legii i Jagiellonii utrzymywał się korzystny dla lechitów wynik bezbramkowy. Niestety, podyktowany w dość kontrowersyjnych okolicznościach rzut karnym wykorzystany przez Orlando Sa sprawił, że Legia wygrała ten mecz 1:0 i ma tylko punkt straty do Kolejorza.
Radosław Kossakowski/ foto archiwum