Niedzielne spotkanie mocno rozczarowało. Jednak zaczęło się bardzo korzystnie dla podopiecznych Ryszarda Łukasika, gdyż już w 3 minucie faulowany w polu karnym gości był Łukasz Zagdański i arbiter słusznie podyktował rzut karny. Tym razem, w przeciwieństwie do poprzednich meczów, do piłki podszedł Damian Pawlak i celnym strzałem pokonał Dominika Sobela. Trzy minuty później okazję do podwyższenia prowadzenia miał Taras Maksymiv, który główkował po centrze Mateusza Roszaka z rzutu rożnego. Niestety w tym przypadku futbolówka przeszła o centymetry obok słupka bramki w której stał Sobel. W następnych minutach z boiska wiało nudą. Dominował chaos i żółte kartki, które arbiter rozdawał na lewo i prawo. W 16 minucie z rzutu wolnego, debiutującego w bramce Pelikana Patryka Borowczaka próbował zaskoczyć Patryk Stawiarski, ale piłka przeszła tuż nad poprzeczką. Sześć minut potem Borowczak w dobrym stylu obronił strzał z bliska Stawiarskiego, a było groźnie. Na kolejne emocje kibice zgromadzeni na niechanowskim obiekcie musieli czekać do 40 minuty. Wtedy to po zagraniu Dominika Drzewieckiego, w doskonałych okolicznościach znalazł się Damian Pawlak. Pierwsze uderzenie pomocnika Pelikana zostało zablokowane, ale dobitka trafiła pod poprzeczkę i na przerwę obie jedenastki schodziły z wynikiem 2:0 dla gospodarzy.
O drugiej połowie można napisać tylko tyle, że się odbyła. Goście próbowali wykorzystać niedyspozycję niechanowian i atakowali bramkę w której stał Patryk Borowczak. W 76 minucie młody golkiper zielono-czarnych trochę za słabo wypiąstkował piłkę, która odbiła się od głowy Adriana Bartkowiaka i spadła pod nogi Pawła Rydlewskiego. Na szczęście napastnik Lechii posłał piłkę nad poprzeczką. Minutę potem w ogromnym zamieszaniu pod bramką Pelikana bardzo bliski zdobycia gola kontaktowego był stojący pięć metrów od bramki Kamil Kapałczyński, jednak składającego się do strzału gracza gości w ostatnim momencie uprzedził Przemysław Otuszewski, który zażegnał niebezpieczeństwo pod swoją bramką. W 82 minucie futbolówka o centymetry minęła słupek bramki Pelikana gdy z rzutu wolnego strzelił Damian Pietrzak, a po drodze piłka odbiła się od nóg jednego z defensorów. Na szczęście dla naszych ostatecznie wyszła na rzut rożny... W tej odsłonie miejscowych stać było na tylko jedną sytuację. W 66 minucie Tomasz Bzdęga w dogodnych okolicznościach przestrzelił obok słupka.
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Pelikana 2:0, po występie który był zdecydowanie najsłabszym występem zielono-czarnych w tej rundzie. Ale jak to się mówi zwycięzców się nie sądzi...
Bramki: Damian Pawlak 2x (3 z karnego, 40) - dla Pelikana
Sędziowali: Zbigniew Łukawski, Marcin Zieliński, Michał Zawartka, Patryk Paenk (Piła)
Widzów: 350
"Pelikan": Borowczak - Wojciechowski, Bartkowiak (80 Budzyń), Steinke, Maksymiv - Drzewiecki (84 Kaczor), Otuszewski, Roszak, Pawlak - Bzdęga (89 Owczarek), Zagdański (90 Smuk)
"Lechia": Sobel - Piotrowski (66 Dolata), Kotarski, Borys, Budziałowski (84 Balcerowski) - Marciniak (28 Rydlewski), Pietrzak, Wiąz, Nejman, Halasz (66 Kapałczyński) - Stawiarski
Żółte kartki: Marciniak, Pietrzak (Lechia), Bartkowiak, Bzdęga, Drzewiecki, Zagdański (Pelikan)
Pelikan Niechanowo/ foto Roman Strugalski
Liczba komentarzy : 0