Pogoda w tym dniu raczej odstraszać powinna przeciętnego śmiertelnika lecz Ci najbardziej zatwardziali i chyba zakochani po uszy w wędkarskich przygodach przybyli z pełnym ekwipunkiem na zawody.
Patrząc z boku okiem osoby, która nigdy nie trzymała "kijka" w ręce, na wędkarzy łowiących w te zimny poranek często brodzących we wodzie w spodniobutach lub woderach, można odnieść wrażenie, że to szaleńcy, którym brak piątej klepki.
Lecz wędkarz nie jest zarażony tylko samym wędkowaniem, lecz także lubi obcować z dziką naturą. Pomimo zimna, deszczu wolą wędkować niż spędzać czas przed telewizorem oglądając telenowele czy też występy naszej kadrowej jedenastki w piłce nożnej. I to właśnie dla tych twardzieli zorganizowane zostały te zawody.
Już od wczesnych godzin rannych godz. 8:30 nad jezioro zgłosiło się trzydziestu zawodników oraz piętnaście jednostek pływających. Na sygnał sędziego łodzie uzbrojone w wędki oraz dodatkowo obciążone arsenałem tajnej broni spinningisty wyruszyły do ataku - cel drapieżnik.
Już o godzinie 10:30 po dwóch godzinach od wypłynięcia z portu macierzystego na wszystkich jednostkach następuje zmiana kapitana dowodzącego, od tej pory to nowy kapitan decyduje o kursie łodzi.
O godzinie 12:30 sekretariat zawodów spinningowych strzałem z broni hukowej oznajmia wszystkich uczestników o zaprzestaniu połowów i powrocie na miejsce w celu podliczenia złowionych ryb, a na powrót jednostki mają 30 minut aby wrócić do „portu”.
Po powrocie wszystkich łodzi i wędkarzy nastąpiło oficjalne podliczenie wyników przez komisję sędziowską zawodników i ich złowionych ryb. W między czasie wszyscy zawodnicy spożywają ciepły posiłek i gorącą herbatę w celu rozgrzania się.
Około godziny 13.30 został ogłoszony przez sędziego - sekretarza głównego wynik niedzielnego spinningowania i czołówka wędkarzy zajęła następujące miejsca:
I miejsce - Sławomir Meller,
II miejsce - Marcin Meller,
III miejsce - Dariusz Dickhardt
Dla zwycięzców przewidziano puchary, które wręczał Prezes Koła Marian Pućka.
Zarząd Koła dziękuje Państwowej Straży Rybackiej z gnieźnieńskiego posterunku za zabezpieczenie i patrolowanie łodzią motorową zawodów.
Tomustad Źródło: www.wedkuje.pl / TK*