Swego rozczarowania takim rezultatem, ale przede wszystkim postawą zespołu nie ukrywał trener lechitów Maciej Skorża.
Oto obszerne fragmenty jego wypowiedzi podczas pomeczowej konferencji prasowej:
- Oczywiście nasze nastroje po tym meczu nie mogą być dobre, ale jak najszybciej musimy tę porażkę przetrawić, bo już w niedzielę czeka nas kolejny ważny mecz w Gliwicach. Mamy świetnych piłkarzy i jestem przekonany, że będziemy potrafili się szybko podnieść i z Piastem zagrać o trzy punkty. To jest teraz nasz cel. Zostały trzy mecze do końca i w każdym musimy walczyć o zwycięstwo. Dlatego oczekuję od każdego zawodnika nierozpamiętywania tego, co się dzisiaj wydarzyło, tylko dania z siebie wszystkiego i zwycięstwa w Gliwicach, bo w niedzielę toczyć się będzie już zupełnie inna historia.
- Nie sądzę że Raków w każdym meczu z nami jest coraz lepszy. Także tego meczu nie musieliśmy przegrać. Niestety, popełniliśmy błędy, które w lidze nam się nie zdarzają. Dlatego jestem tak bardzo rozczarowany. W tak ważnym meczu nie daliśmy rady, żeby dobrze asekurować nasze ataki, bo przecież w każdym meczu gramy ofensywnie, wysoko i nasi obrońcy potrafią znakomicie nad tym panować i kontrolować sytuację, a dzisiaj, niestety, dwa razy tego nie zrobiliśmy. Raków jest drużyną dość długo budowaną, Ma wypracowane automatyzmy. Trener Papszun jest konsekwentny i ciągłość jego myśli taktycznej procentuje.
- Z pewnością zdobycie mistrzostwa Polski jest ważniejszym celem niż Pucharu Polski, ale chcieliśmy triumfować również tutaj. Siedem lat temu, po przegranym finale z Legią zdobyliśmy tytuł mistrzowski. Wtedy mieliśmy jednak o tyle lepszą sytuację w lidze, że wszystko zależało od nas. Teraz naszym obowiązkiem jest wygrać wszystkie spotkania i liczyć na szczęście. To co możemy zrobić, na pewno musimy zrobić!
- Przegraliśmy ten mecz więc mogę mieć zastrzeżenia do założeń taktycznych i zestawień personalnych. Jest za wcześnie, żeby to analizować teraz dokładnie. Jeśli chodzi o brak Amarala w wyjściowej „jedenastce”, to kierowałem się tym, że drużyna Rakowa jest silna fizycznie i Joel nie byłby prawdopodobnie w stanie wykorzystać w całości swojego potencjału. Zakładałem, że może to zrobić na podmęczonych rywali.
- Wiadomo, że nasza drużyna jest przyzwyczajona do gorącego dopingu. Nie chcę jednak odnosić się do tej sytuacji. Stało się, jak się stało. Zostawmy ten temat. Teraz musimy skupić się na walce. Wygrana w trzech pozostałych meczach ligowych może sprawić, że sięgniemy po tytuł mistrzowski.
Radosław Kossakowski + foto (fotogaleria)