W środę 31 sierpnia biało-niebiescy rozegrali wyjazdowy mecz awansem z 8 kolejki ligowej, w którym zremisowali 1:1 z zespołem Kotwicy Kórnik po golu Tomasza Bzdęgi. Nie upłynęły trzy dni a podopieczni Przemysława Urbaniaka i jego asystenta Tomasza Zakrzewskiego czekała kolejna walka o punkty mistrzowskie w rundzie sezonu zasadniczego 2022/2023. W sobotę bowiem 3 września na Strumykową 8 w Gnieźnie, zawitał beniaminek czwartoligowych zmagań zespół Polonii 1912 Leszno, który awans wywalczył w poprzednim sezonie z pierwszego miejsca w rozgrywkach wielkopolskiej V ligi Red Box grupy 3.
Ostatni raz obu drużyną o punkty ligowe przyszło rywalizować i to na szczeblu III ligi kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej w pamiętnym sezonie 2010/2011, po którym to Mieszko Gniezno zajmując w nim ostanie miejsce spadło do IV ligi. Drużynie Polonii 1912 Leszno, która zajęła w tedy bezpieczne 13 miejsce nie zagrożone spadkiem udało się utrzymać byt trzecioligowy. Po tym sezonie Polonia 1912 Leszno w sezonie 2013/2014 podzieliła los Mieszka Gniezno spadła do IV ligi gdzie o punkty mistrzowskie rywalizowała aż przez kolejne seidem sezonów by na koniec po sezonie 2020/2021 spaść ponownie o stopień niżej w rozgrywkach piłkarskich czyli do V ligi. Do rozgrywek czwartoligowych lesz cynianie powrócili po sezonie 2021/2022 awansując do nich z pierwszego miejsca wygrywając wielkopolską V ligę Red Box grupę 3. Co do losów Mieszka Gniezno, to drużyna po pamiętnym spadku po sezonie 2010/2011 z rozgrywek III ligi o punkty walczyła przez sześć sezonów przebywając na banicji w IV lidze by po wygranych barażach z Victorią Września po sezonie 2017/2018 ponownie wrócić do rywalizacji na boiskach wielkopolskiej III ligi grupy 2. Przygoda biało-niebieskich w zmaganiami trzecioligowymi trwała zaledwie trzy sezony gdyż po 2020/2021 drużyna Mieszka Gniezno ponownie spadła do IV ligi gdzie występuje aż do dnia dzisiejszego. Wracając jednak do dwóch spotkań mistrzowskich z sezonu 2010/211 w III lidze pomiędzy obiema drużynami to raz zwycięsko z konfrontacji piłkarskiej wyszła Polonia 1912 Leszno a raz zespół Mieszka Gniezno. W pierwszy meczu w ramach 11 kolejki ligowej 16 października, do którego doszło w Lesznie górą była Polonia 1912 pokonując Mieszko Gniezno aż 5:1. W rewanżu do, którego doszło wiosną 2011 w Gnieźnie, lepszymi byli już mieszkowcy wygrywając w ramach 26 kolejce 21maja gładko 3:0. Tamte dwa spotkanka z sezonu 2020/2011 to już historia a jak będzie w nowym otwarciu w rywalizacji piłkarskiej pomiędzy obiema drużynami zastanawiali się z pewnością przed sobotnim spotkaniem kibice Mieszka Gniezno.
W konfrontacji siódmej drużyny tabeli czyli Mieszkiem Gniezno z 12 ekipą rozgrywek czwartoligowych Polonią 1912 Leszno lepszymi okazali się podopieczni Przemysława Urbaniaka pokonując po dość wyrównanym meczu swojego rywala 3:2. Sobotni mecz dla gnieźnian, do którego przystąpili podobnie jak w dwóch ostatnich z Huraganem Pobiedziska i Kotwicą Kórnik bez trzech podstawowych swoich piłkarzy Michała Steinke, Miłosza Brylewskiego i Adriana Franczaka, rozpoczęło się bardzo dobrze. Już w 3 minucie biało-niebiescy otworzyli wynik meczu. Kacper Zimmer po szybkiej akcji całej drużyny zagrał piłkę na wolne pole do wbiegające w pole karne swojego rywala Jakuba Hoffmanna. Napastnik Mieszka dużo się nie zastanawiając posłał płaskim uderzeniem piłkę w stronę bramki leszczynian z około 16 metra a ta wpadła do bramki gości strzeżonej tego dnia przez Jędrzeja Dorynka. Golem tym popularny ,,Loki” wyprowadził swój zespół na prowadzenie 1:0. Radość zespołu Mieszka Gniezna, z prowadzenia nie trwała długo gdyż już w 12 minucie w meczu był remis 1:1. Bramkę na swoim koncie wśród przyjezdnych zapisał Kacper Robaczyński, który wykorzystał podanie piłki w polu karnym gnieźnian od Patryka Gendery, który najpierw znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Mieszka – Patrykiem Szafranem. Gendara w pierwszej fazie przed zdobyciem gola wyrównującego stan meczu próbował strzałem z bliskiej odległości pokonać bramkarza Mieszka ten jednak nie dał się zaskoczyć bronią strzał zawodnika z Leszna. A kiedy próba zdobycia bramki przez Genderę spaliła na panewce ten zagrał odbitą piłkę przez golkipera Mieszka do Robaczyńskiego, który już bez problemów z 3 metra umieścił ją w bramce gnieźnieńskiej. Ot tego momentu mecz rozpoczął się od nowa. Remis w sobotnim spotkaniu utrzymał się aż do 22 minuty. Wtedy to z zdobytego gola i prowadzenia 2:1 cieszyli się przyjezdni. Karol Słomka egzekwował rzut rożny a w polu karnym Mieszka najwyżej do zacentrowanej piłki wyskoczył Oskar Wulke, który uderzeniem z głowy z najbliższej odległości wpakował ją do bramki gnieźnieńskiej. Nie upłynęły trzy kolejne minuty pierwszej połowy w meczu na świetlnej tablicy pojawił się wynik 2:2. Gola wyrównującego ponownie stan sobotniego spotkania zdobył dla biało-niebieskich Tomasz Bzdęga, który dokończył akcję zakończoną strzałem przez Jakuba Hofmana po której piłka wybita przez golkipera gości trafiała wprost pod nogi Bzdęgi a ten posłał ją w stronę bramki leszczyńskiej i mimo interwencji obrońców zespołu przyjezdnego próbujących wybić ją z linii bramkowej ta i tak wpadła do niej. Mimo jeszcze kilku sytuacji do zdobycia bramek z jednej jak i drugiej strony wynik do końca pierwszej polowy nie uległ zmianie. I oba zespoły na przerwę schodziły remisując z sobą 2:2.
Drugą połowę sobotniego meczu Mieszka Gniezno z Polonią 1912 Leszno, zdecydowanie lepiej rozpoczęli przyjezdni. Już w 47 minucie mogli oni wyjść na ponowne prowadzenie lecz zacentrowana piłka w pole karne po główce Oskara Wulke z bliskiej odległości na szczęście tylko o centymetry minęła poprzeczkę bramki gnieźnieńskiej. Na tą groźną sytuację strzelecką z pierwszych minut drugiej połowy gnieźnianie odpowiedzieli w 51 minucie. Po szybkiej kontrze biało-niebieskich Tomasz Bzdęga zagrał piłkę w polu karnym gości do Dawida Radomskiego. Pomocnik Mieszka, który znalazł się w stuprocentowej sytuacji strzeleckiej jednak minął się z piłką. I w meczu nadal mieliśmy remis 2:2. Wynik meczu i to na korzyść Mieszka Gniezno uległ dopiero zmianie w 53 minucie. Po trójkowej akcji którą rozpoczął Dawid Radomski, zagrywając piłkę do Tomasza Bzdęgi ten następnie celnym podaniem w polu karnym gości obsłużył Adama Koniecznego, który prawie z pozycji leżącej wpakował ją tuż przed końcową linią boiska pola karnego do bramki gości. I Mieszko Gniezno ponownie wyszło na prowadzenie 3:2. Cztery minuty później powinno być po meczu. W polu karnym Polonii 1912 Leszno faulowany był Krzysztof Wokiewicz. W tym momencie sędziemu prowadzącemu sobotnie spotkanie nie pozostało nic innego niż wskazanie na wapno oddalone na jedenastym metrze od bramki gości. Egzekutorem jedenastki był Dawid Urbaniak, lecz tym razem obrońca spudłował gdyż uderzoną piłkę bez problemu wybronił golkiper Polonii 1912. W 67 minucie mieszkowcy ponownie mieli okazję do podwyższenia swojego prowadzenia. Po indywidualnej akcji na bramkę gości z 13 metra uderzył piłkę Tomasz Bzdęga lecz tylko poszybowała o centymetry nad poprzeczką przyjezdnych. Ostatnie dziesięć minut drugiej połowy należało do zespołu Polonii 1912 Leszno, który za wszelką cenę dążył do doprowadzenia do remisu. Na szczęście akcje kończone strzałami na bramkę gnieźnieńską w wykonaniu gości były niecelne i gnieźnianie wynik dowieźli do końca. Ostatecznie podopieczni Przemysława Urbaniaka, zwycięstwem z Polonią 1912 Leszno w stosunku 3:2 przełamali passę czterech spotkań bez wygranej.
A już w sobotę 10 września zespół Mieszka Gniezno, uda się na kolejny mecz mistrzowski z rundy sezonu zasadniczego. O godzinie 14.00 w Międzychodzie biało-niebiescy podejmowani będą przez zespół miejscowej Warty.
Skład Mieszka Gniezno: Patryk Szafran, Dawid Urbaniak, Damian Garstka, Robert Pepliński, Dawid Radomski (89' Patryk Kryszak), Tomasz Bzdęga, Krzysztof Wolkiewicz, Kacper Zimmer, Aleksander Pawlak, Jakub Hoffmann (75' Nikodem Szociński), Adam Konieczny (60' Tomasz Kaźmierczak)
Roman Strugalski + foto
Liczba komentarzy : 0