Oczy fanów Mieszka Gniezno, tym razem były skierowane na mecz swoich ulubieńców, którzy o komplet punktów w sobotę 15 marca walczyli z jedenastą ekipą rozgrywek. Podopieczni Kamila Szmyta i jego asystenta Tomasza Bzdęgi, tego dnia udali się do Goliny zmierzyli się z beniaminkiem czwartoligpowych zmagań zespołem miejscowej Polonii. Przypomnijmy iż drużyna z Goliny, na salony czwartoligowe w sezonie 2024/2025 trafia po tym jak wywalczyła sobie awans z przednich rozgrywek sezonu 2023/2024 po wygranym meczu barażowym z Polonia 1908 Marcinki Kępno w stosunku 2:1. Obu drużynom jak do tej pory dane było tylko raz walczyć pomiędzy sobą o ligowe punkty na szczeblu czwartoligowym. Do spotkania w debiutanckim sezonie zespołu Polonii Golina z Mieszkiem Gniezno, doszło w ramach 3 kolejki w dniu 15 sierpnia 2024 roku w Pierwszej Stolicy Polski. Tamte spotkanie rozegrane w ramach rundy sezonu zasadniczego, zakończyło się po dość zaciętym przebiegu remisem 1:1 co oznaczało że oba zespoły podzieliły się punktami w ligowej tabeli. W tym miejscu mogło paść tylko sakramenckie pytanie czy w rewanżu biało-niebieskim uda się przechylić szalę zwycięstwa i to na terenie rywala.
Cichym faworytem spotkania jeszcze przed jego rozpoczęciem byli gnieźnianie z tytułu zajmowanego wyższego miejsca w ligowej tabeli. Biało- niebiescy plasowali się na 10 miejscu z zdobytymi po 19 kolejkach sezonu 26 punktami. Rywal Mieszka Gniezno czyli Polonia Golina, przystępowała zaś do sobotniego meczu jako gospodarz z 11 pozycji z wywalczonymi po 19 spotkaniach mistrzowskich 25 oczkami. Co było pewne to to że spotkanie pomiędzy ekipami Polonią Golina z Mieszkiem Gniezno, bezpośrednimi sąsiadami w ligowej tabeli i dzielące ich tylko jednym punktem zapowiadało się i tak bardzo interesująco. Ostatecznie spotkanie zakończyło się po niełatwym spotkaniu zwycięstwem Mieszka Gniezno, w stosunku 1:0 które w doliczonym czasie gry zdobyło bramkę na wagę trzech punktów gdyż przez większą cześć meczu utrzymywał się wynik bezbramkowy.
Przechodząc jednak do wydarzeń boiskowych w spotkaniu Polonii Golina z Mieszkiem Gniezno. To gnieźnianie do rewanżowego meczu przystąpili bez bramko szczelnego napastnika Adama Koniecznego, który zaliczył przymusową pauzę za uzbierane cztery żółte kartki. Pierwsze czterdzieści pięć minut w wykonaniu obu nie było porywającym widowiskiem piłkarskim. Do 17 minuty gra była dość wyrównana lecz żadnej z drużyn nie udało się stworzyć stuprocentowych sytuacji strzeleckich do zdobycia bramki, którą jeden lub drugi zespół wyszedł na prowadzenie. Gra diametralnie ożywiła się po 18 minucie. Wtedy to mieszkowcy oddali pierwszy celny strzał na bramkę swojego rywala. Na uderzenie piłki z 20 metra z ostrego konta zdecydował się w zespole biało-niebieskich Krzysztof Wolkiewicz. Lecz na posterunku w bramce Goliny był golkiper tej drużyny Jakub Kasprzyk broniąc silnie uderzoną piłkę przez pomocnika Mieszka. W odpowiedzi na groźną sytuację strzelecką gości zespół z Goliny odpowiedział podobną w 23 minucie. Wtedy to na bramkę Mieszka strzeżonej przez Bartosza Przybysza, strzał z dystansu oddał w zespole gospodarzy Kacper Andrzejewski. Na posterunku jednak w tym przypadku był golkiper biało-niebieskich broniąc uderzoną piłkę przez zawodnika gospodarzy. Ostatnią akcję godną do zauważenia, po której mogła paść bramka w meczu odnotowano w 32 minucie a była ona autorstwa gnieźnian. Damian Garstka popisał się dalekim wrzutem piłki z wykonywanego autu w pole karne gospodarzy. Tutaj nie pilnowany przez nikogo Kacper Zimmer, próbował futbolówkę umieścić w bramce swojego rywala strzałem z 13 metra lecz na wysokości zadnia ponownie stanął golkiper Goliny – Jakub Kasprzak, broniąc uderzoną piłkę przez pomocnika Mieszka. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. I oba zespoły na przerwę schodziły remisując z sobą bezbramkowo.
Po zmianie stron obraz gry w wykonaniu obu drużyn nie uległ zmianie. Zespoły stwarzały sobie wprawdzie dogodne sytuacje strzeleckie lecz nic konkretnego z tego nie wynikało. W tej części spotkania na uwagę zasługuje akcja gospodarzy z 67 minuty, po której bliski pokonania golkipera Mieszka – Bartosza Przybysza strzałem z 12 metra w ekipie Goliny był Robak. Na szczęście do takiego scenariusza nie doszło gdyż Przybysz wyczuł intencje Robaka broniąc silnie uderzoną piłkę przez niego. Mieszkowcy zaś w drugiej połowie stworzyli sobie dwie groźne sytuacje strzeleckie w końcówce meczu. Najpierw w 82 minucie po egzekwowanym rzucie rożnym piłkę uderzoną głową z 6 w bramce rywala próbował umieścić Igor Drzażdzyński lecz ta tylko obiła jej słupek. W 87 minucie zaś po bezpośrednim strzale z ostrego konta w wykonaniu Gracjana Koniecznego, piłka zatrzymała się z kolei na poprzeczce bramki Goliny. I kiedy wydawało się że spotkanie zakończy się wynikiem bezbramkowy i podziałem punktów w ligowej tabeli tak jak było za pierwszym razem. W doliczonym czasie gry 90+5 gnieźnianie zdobyli gola na wagę trzech punktów i zwycięstwa w całym meczu 1:0. Gracjan Konieczny posłał piłkę w pole karne Goliny, tutaj najpierw próbował ją z bliskiej odległości wpakować do bramki gospodarzy Michał Steinke lesz piłkę zastopowali obrońcy. To co nie udało się obrońcy Mieszka kilka sekund później udało się Igorowi Drzażdzyńskiem, który w potwornym zamieszaniu w polu karnym Goliny, po wcześniejszej interwencji obrońców gospodarzy, którzy zastopowali strzał Michała Steinke ratując tym samym zespół od straty gola przy dobitce napastnik Mieszka byli już bezradni gdyż ten wepchną ją do bramki Goliny dając tym samym zwycięstwo swojej drużynie.
Teraz zespół Mieszka Gniezno, czeka kolejna ciężka przeprawa piłkarska. Otóż w sobotę 22 marca biało-niebiescy u siebie o godzinie 121.00 podejmą zespół Wiary Lecha Poznań.
Skład Mieszka Gniezno: Bartosz Przybysz, Adrian Franczak, Michał Steinke, Damian Garstka, Kacper Friska, Gracjan Konieczny, Stanisław Piotrowski, Kamil Janik (69’ Maciej Paschke), Kacper Zimmer (76’ Igor Dzażdzyński)(, Jakub Poterski, Krzysztof Wolkiewicz (61’ Jakub Hoffmann)
Roman Strugalski/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0